- Boże Narodzenie według księdza Bosko
- Od redakcji
- „Dwie Korony„
- Betlejem Dom Chleba - Dom Pokoju
- Gruzja Kursy językowe dla sióstr z Gruzji
- Boliwia Dom gorących serc
- „Ziarno” z misją
- Boży krawiec
- Rozpocznie się proces beatyfikacyjny salezjanina, arcybiskupa Antoniego Baraniaka
- Kierunek Panama
- Poradnik nauczyciela
- Czy miłujesz mnie całym sercem?
- Czy zadania domowe są potrzebne?
- Opowieść wigilijna
- Aby świętować w święta
- Adwentowe spotkanie, czyli o spowiedzi w życiu dziecka
- Zagrożenia związane z hipnozą
- albo- -ALBO
Adwentowe spotkanie, czyli o spowiedzi w życiu dziecka
S. Bernadetta Rusin CMW
strona: 27
Wszyscy popełniamy błędy, grzeszymy, w walce ze złem ulegamy rozczarowaniom, przegrywamy bitwy i tracimy kolejne szanse, lecz bez walki, bez kolejnych prób i nieugiętej wiary w siłę miłości nie odnajdziemy własnej drogi do Betlejem.
Adwent kojarzy się nam z czasem, który wypełnia nastrój ciszy, spokoju, oczekiwania na radość świąt. Ciepło Bożego Narodzenia, spotkania w rodzinnym gronie – często z nutą rozrzewnienia wspominane po latach, cały ten wzruszający klimat stajenki, jasełka wystawiane gdzie się da, witryny sklepów, iskrzące choinki na rynkach, mikołajkowe atrakcje, gwiazdka pod choinką i blichtr tysięcy reklamowych gadżetów mogą jednak uśpić naszą wychowawczą czujność. Zauważa się, że z roku na rok coraz mniej dzieci, nie mówiąc już o młodzieży, przystępuje do sakramentu pokuty i pojednania po to, by móc przyjąć komunię św. i spotkać się naprawdę z Tym, który wciąż przychodzi na świat. Jako katechetka uciekam się do różnych sposobów zachęcania, zapraszania, przypominania etc., raczej z nikłym rezultatem. Czasem pomagają mi w tym nauczyciele – i chwała im za to! Jednak bez rodziców ani rusz!
Tymczasem ks. Bosko – nasz wzór, mówił z pełnym przekonaniem, potwierdzonym praktycznym doświadczeniem Ojca, Nauczyciela i Przyjaciela młodych: „Nie widzę w systemach wychowawczych żadnego pewnego fundamentu, jak tylko ten, który opiera się o spowiedź i komunię św. [sic!] Nie powiem chyba zbyt wiele, twierdząc, że gdy pominie się te dwa elementy, życie moralne skazane jest na zagładę” (MB XIII, 921, 264). „Chcecie stać się świętymi – powtarzał swoim chłopcom – spowiedź jest zamkiem, a kluczem jest zaufanie do spowiednika. To jest środek, by wejść do nieba” (MB VII, 49). „Jeśli (ks. Bosko) przez dwa wieczory przemawiał do uczniów w jakimś kolegium, to jednego wieczoru mówił na temat spowiedzi św. Jeśli natomiast miał do dyspozycji tylko jeden wieczór, to zawsze nawiązywał do tego sakramentu” – wspomina ks. Michał Rua, pierwszy następca świętego Apostoła spowiedzi. Jan Bosko spowiadał swoich chłopców przez 10 do 12 godzin nie skarżąc się na zmęczenie ani na brak czasu. Zwłaszcza w dni świąteczne ca- łymi godzinami oczekiwało przy jego konfesjonale 40 do 50 chłopców. Gorliwość ta towarzyszyła mu zawsze i konsekwentnie wymagał jej od swoich współpracowników.
Od swych młodych penitentów oczekiwał natomiast dobrego przygotowania się do sakramentu pokuty, szczerej spowiedzi, opartej na prawdziwym żalu za grzechy i mocnym postanowieniu poprawy. Chciał, by spowiedź była częsta (nawet co tydzień), systematyczna. Nie lubił dawać długich porad, ale miał dar czytania w sercach, dlatego nawet ci, którzy przychodzili do niego z sercem ciężkim od zmartwienia, wychodzili promieniejący szczęściem, pewni, że są przyjęci, zrozumiani i kochani.
Wszyscy popełniamy błędy, grzeszymy, w walce ze złem ulegamy rozczarowaniom, przegrywamy bitwy i tracimy kolejne szanse, lecz bez walki, bez kolejnych prób i nieugiętej wiary w siłę miłości nie odnajdziemy własnej drogi do Betlejem. Dobrze o tym wiemy i musimy nauczyć tego nasze dzieci. Przeoczone zalążki zła mogą urosnąć do niewiarygodnych rozmiarów, nawarstwią się wątpliwości, będą straszyć po nocach i rozsadzą serce jak zaniedbane pędy baobabów planetę z „Małego Księcia”. Dlaczego brudna stajenka, bezradne niemowlę, zimno, sianko i żłóbek? Bo Bóg wszystko wie, bo dotknął tego, co boli. Nikt już nie musi udawać, że nikogo nie potrzebuje, że zawsze jest silny i wciąż powtarzać: jest OK…
Dziś w szkolnictwie popularne stało się wysyłanie uczniów do różnego rodzaju specjalistów. Nie umniejszając ich roli, radzę najpierw poszukać dziecku dobrego spowiednika i z wdzięcznością podziwiać stopniowe działanie łaski, która oczyszcza, uzdrawia i umacnia, podnosi i prowadzi. Ani czas, ani wysiłek woli nie zmieniają człowieka na lepsze – zmienia go jedynie miłość, która wszystkiemu nadaje sens. A spowiedź to przecież spotkanie z Panem, który swą miłość rozdaje za darmo.