facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2017 - grudzień
Adwentowe spotkanie, czyli o spowiedzi w życiu dziecka

S. Bernadetta Rusin CMW

strona: 27



Wszyscy popełniamy błędy, grzeszymy, w walce ze złem ulegamy rozczarowaniom, przegrywamy bitwy i tracimy kolejne szanse, lecz bez walki, bez kolejnych prób i nieugiętej wiary w siłę miłości nie odnajdziemy własnej drogi do Betlejem.

Adwent kojarzy się nam z czasem, który wypełnia nastrój ciszy, spokoju, oczekiwania na radość świąt. Ciepło Bożego Narodzenia, spotkania w rodzinnym gronie – często z nutą rozrzewnienia wspominane po latach, cały ten wzruszający klimat stajenki, jasełka wystawiane gdzie się da, witryny sklepów, iskrzące choinki na rynkach, mikołajkowe atrakcje, gwiazdka pod choinką i blichtr tysięcy reklamowych gadżetów mogą jednak uśpić naszą wychowawczą czujność. Zauważa się, że z roku na rok coraz mniej dzieci, nie mówiąc już o młodzieży, przystępuje do sakramentu pokuty i pojednania po to, by móc przyjąć komunię św. i spotkać się naprawdę z Tym, który wciąż przychodzi na świat. Jako katechetka uciekam się do różnych sposobów zachęcania, zapraszania, przypominania etc., raczej z nikłym rezultatem. Czasem pomagają mi w tym nauczyciele – i chwała im za to! Jednak bez rodziców ani rusz!

Tymczasem ks. Bosko – nasz wzór, mówił z pełnym przekonaniem, potwierdzonym praktycznym doświadczeniem Ojca, Nauczyciela i Przyjaciela młodych: „Nie widzę w systemach wychowawczych żadnego pewnego fundamentu, jak tylko ten, który opiera się o spowiedź i komunię św. [sic!] Nie powiem chyba zbyt wiele, twierdząc, że gdy pominie się te dwa elementy, życie moralne skazane jest na zagładę” (MB XIII, 921, 264). „Chcecie stać się świętymi – powtarzał swoim chłopcom – spowiedź jest zamkiem, a kluczem jest zaufanie do spowiednika. To jest środek, by wejść do nieba” (MB VII, 49). „Jeśli (ks. Bosko) przez dwa wieczory przemawiał do uczniów w jakimś kolegium, to jednego wieczoru mówił na temat spowiedzi św. Jeśli natomiast miał do dyspozycji tylko jeden wieczór, to zawsze nawiązywał do tego sakramentu” – wspomina ks. Michał Rua, pierwszy następca świętego Apostoła spowiedzi. Jan Bosko spowiadał swoich chłopców przez 10 do 12 godzin nie skarżąc się na zmęczenie ani na brak czasu. Zwłaszcza w dni świąteczne ca- łymi godzinami oczekiwało przy jego konfesjonale 40 do 50 chłopców. Gorliwość ta towarzyszyła mu zawsze i konsekwentnie wymagał jej od swoich współpracowników.

Od swych młodych penitentów oczekiwał natomiast dobrego przygotowania się do sakramentu pokuty, szczerej spowiedzi, opartej na prawdziwym żalu za grzechy i mocnym postanowieniu poprawy. Chciał, by spowiedź była częsta (nawet co tydzień), systematyczna. Nie lubił dawać długich porad, ale miał dar czytania w sercach, dlatego nawet ci, którzy przychodzili do niego z sercem ciężkim od zmartwienia, wychodzili promieniejący szczęściem, pewni, że są przyjęci, zrozumiani i kochani.

Wszyscy popełniamy błędy, grzeszymy, w walce ze złem ulegamy rozczarowaniom, przegrywamy bitwy i tracimy kolejne szanse, lecz bez walki, bez kolejnych prób i nieugiętej wiary w siłę miłości nie odnajdziemy własnej drogi do Betlejem. Dobrze o tym wiemy i musimy nauczyć tego nasze dzieci. Przeoczone zalążki zła mogą urosnąć do niewiarygodnych rozmiarów, nawarstwią się wątpliwości, będą straszyć po nocach i rozsadzą serce jak zaniedbane pędy baobabów planetę z „Małego Księcia”. Dlaczego brudna stajenka, bezradne niemowlę, zimno, sianko i żłóbek? Bo Bóg wszystko wie, bo dotknął tego, co boli. Nikt już nie musi udawać, że nikogo nie potrzebuje, że zawsze jest silny i wciąż powtarzać: jest OK…

Dziś w szkolnictwie popularne stało się wysyłanie uczniów do różnego rodzaju specjalistów. Nie umniejszając ich roli, radzę najpierw poszukać dziecku dobrego spowiednika i z wdzięcznością podziwiać stopniowe działanie łaski, która oczyszcza, uzdrawia i umacnia, podnosi i prowadzi. Ani czas, ani wysiłek woli nie zmieniają człowieka na lepsze – zmienia go jedynie miłość, która wszystkiemu nadaje sens. A spowiedź to przecież spotkanie z Panem, który swą miłość rozdaje za darmo. 