- Boże Narodzenie według księdza Bosko
- Od redakcji
- „Dwie Korony„
- Betlejem Dom Chleba - Dom Pokoju
- Gruzja Kursy językowe dla sióstr z Gruzji
- Boliwia Dom gorących serc
- „Ziarno” z misją
- Boży krawiec
- Rozpocznie się proces beatyfikacyjny salezjanina, arcybiskupa Antoniego Baraniaka
- Kierunek Panama
- Poradnik nauczyciela
- Czy miłujesz mnie całym sercem?
- Czy zadania domowe są potrzebne?
- Opowieść wigilijna
- Aby świętować w święta
- Adwentowe spotkanie, czyli o spowiedzi w życiu dziecka
- Zagrożenia związane z hipnozą
- albo- -ALBO
Aby świętować w święta
Ks. Marek Chmielewski sdb
strona: 26
Ks. Bosko przypomina: bez Boga na właściwym miejscu nie ma autentycznej radości. Tym samym nie ma świąt.
W Mainz słota. Przez zalaną wodą szybę przebijają się niezdarnie promyki jesiennego słońca. Za kilka dni wraca czas słoneczny. Będzie jeszcze jesienniej. Zupełnie inaczej jest tu w sklepach. Tu od miesiąca jest Boże Narodzenie. Najpierw pojawiły się drezdeńskie stolleny, potem lubeckie marcepany, norymberskie oblaty, akwizgrańskie i ulmskie pierniki. Ostatnio dojechały zapożyczone z Włoch panettony. Pomiędzy wina wcisnęło się kilka gatunków Glühwein, wśród nich gotowe do grzania produkty z południa Turyngii. Można już kupić poinsecje (gwiazdy betlejemskie), ozdoby ze słomy, świąteczne świece i drewniane lampiony z gór Harzu.
Co jakiś czas, zmuszony koniecznością prostych zakupów, ocieram się o te bożonarodzeniowe przedbiegi. Nieodmiennie pytam sam siebie: Dlaczego tak wcześnie? Czy to nie przesada? Przypomina mi się wtedy kolega ze studiów w Rzymie, który podczas majowych ataków gorąca chodził w grubym wełnianym swetrze. My w podkoszulkach pytaliśmy go: „Nie przesadzasz? Nie jest ci za gorąco?”. Na to on, z niezmąconym spokojem, odpowiadał: „Zobaczymy, co ściągniecie z siebie w lipcu!”. No właśnie! Co będziemy musieli wymyślić w Boże Narodzenie, aby uświadomić sobie, że właśnie są święta?
Wyzwanie jest ogromne. Sądzę, że nawet ks. Bosko, przy całej swej kreatywności, miałby z nim kłopot. U niego świętowanie było sposobem wyrażania radości i ducha rodzinnego oratorium. Pomysł jest prosty. Najpierw są dni codzienności, szarego rytmu pracy, zmagania się z życiem, pracą, szkołą, a potem przychodzi moment świętowania. To zwykle krótki oddech, coś szczególnego, na co się czeka z utęsknieniem. Coś, co przeżywa się w domu, ze swoimi. Ks. Bosko używał prostych środków, aby wprowadzić w oratorium klimat święta. Chłopcy zakładali świąteczne ubrania lub czyścili i naprawiali codzienne. Na stole pojawiało się coś specjalnego, np. biały chleb, kawałek ciasta dla każdego, słodycz. Te łakocie pachniały inaczej niż codzienna polenta. Przypominały rodzinny dom, miłość bliskich. Chłopcy czuli się jak u mamy!
Co musiałby zrobić ks. Bosko dzisiaj? Co my, bombardowani od miesięcy świętami, możemy zrobić, aby w święta świętować? Co kupić? Jakich ozdób użyć, co postawić na stole? Odpowiedzi trzeba szukać głębiej niż na stole. Świętowanie dla ks. Bosko to przede wszystkim sposób wyrażania radości. Autentyczna radość bierze się według niego ze spokojnego sumienia, z poukładanych relacji z Bogiem i dobrze wypełnionych obowiązków. Z tej racji chłopcy ks. Bosko przygotowywali się do świąt przez spowiedź, modlitwę, naprawę relacji z najbliższymi (przebaczenie, okazanie miłosierdzia), przez uporządkowanie ubrań, książek i innych rzeczy. Aby można było świętować, trzeba było najpierw potwierdzić pierwsze miejsce Boga we własnym życiu, wygonić z niego grzech. Wszystko inne układało się wtedy tak, jak trzeba.
Z tym mamy dziś problemy. W Polsce dyskutujemy o wolnych od handlu niedzielach. We Włoszech od kilku lat w niedzielę otwarte są markety. W Niemczech trwa wła- śnie dyskusja o handlu we wszystkie niedziele. Ostatnio zgłoszono pomysł wprowadzenia świąt muzułmańskich do publicznego kalendarza. Czy bogate kraje potrzebują wzmacniania własnej ekonomii przez handel w niedziele? Prawdziwe dno problemu leży gdzie indziej: chodzi o to, by w publicznym życiu zdjąć Boga z Jego miejsca i zastąpić Go czym innym. Konsekwencje będą dla nas niezwykle bolesne.
Także w wymiarze świętowania. Ks. Bosko przypomina: bez Boga na właściwym miejscu nie ma autentycznej radości. Tym samym nie ma świąt. To prawda, trudno, jak w czasach ks. Bosko, ciastkiem czy bułką wykreować klimat świąt. Natomiast zawsze jest możliwe przywracanie Bogu właściwego Mu miejsca w moim życiu. A przecież o to chodzi. Ta podpowiedź ks. Bosko wciąż jest aktualna.