facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2017 - czerwiec
Dokąd ich prowadzimy?

Ks. Marek Chmielewski

strona: 26



Jak mógłby dziś wyglądać dojrzały owoc wychowania wg zasad ks. Jana Bosko?

Kiedy piszę te słowa, za oknem początek maja. Wczoraj odbyło się spotkanie w sprawie procesji maryjnej przez Mainz. Z racji na jubileusz fatimski, organizują ją tutejsi Portugalczycy. Polacy, Włosi, Chorwaci, Hiszpanie, Latynosi i oczywiście Niemcy włączą się z własnymi modlitwami, śpiewami, językami. Nasz emerytowany biskup, kard. Lehmann, chciał, aby jego diecezjanie – a duża ich część nie pochodzi z Niemiec – nie zatracili swych korzeni i własnej tożsamości. Mają pozostać sobą w tutejszym Kościele. Wg kardynała ten kulturowy i duchowy bagaż przywieziony ze świata stanowi bogactwo diecezji. Wraz z tym, co tutejsze tworzy wyjątkowe oblicze lokalnego Kościoła i zapewnia jego żywotność. O to dziedzictwo trzeba dbać, dowartościować je, dzielić się nim. Kościół ma w tej przestrzeni szczególną rolę i znaczenie. Dlatego w tutejszej diecezji wspierane są narodowe wspólnoty ludzi wierzących. Jednocześnie szuka się sposobów na ich wzajemną współpracę i porozumienie. Za tym stoi codzienna praca wielu ludzi. Stoją instytucje, struktury i organizacje, w tym baza materialna (biura, kościoły, kaplice, sale) oraz odpowiednie środki finansowe na ich utrzymanie. Kościół, ze względu na dobro ludzi, którzy trafili do Mainz z wielu stron świata i tych, którzy są stąd, od wielu lat bierze tę odpowiedzialność na swoje barki. Na wiele sposobów formuje ludzi do wzajemnego szacunku i wspólnej odpowiedzialności za różne sprawy. Znajduję ogromną bliskość tych idei z pomysłem, jaki na wychowanie młodzieży miał ks. Bosko. Pytany, dokąd chciałby zaprowadzić swoich wychowanków, odpowiadał: „pragnę uczynić z nich dobrych chrześcijan i uczciwych obywateli”. Jego „chrześcijanin” to osoba autentycznie wierząca (ewangeliczna hierarchia wartości, wierność tradycji, regularne praktyki pobożności, dobry poziom wiedzy religijnej, codzienne świadectwo, świadomość swej roli w Kościele) i dojrzała jako człowiek (dojrzałość ludzka, przygotowanie kulturowe, zawodowe, odpowiedzialność za rodzinę, zaangażowanie SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO w pracę, udział w życiu społecznym, a jeśli trzeba w polityce). Z jego wiary wyrasta postawa „bojaźni Bożej”, czyli szacunku dla Boga, stałej troski o to, aby Boga nie obrazić, nie zagubić relacji z Nim łączącej. Taki człowiek wie, że nie może kraść, kłamać, zabijać, oszukiwać, bo odejdzie od Boga. Bo się zagubi. Przygotowanie kulturowe daje mu jednocześnie narzędzia do tego, aby być otwartym na świat, aby go poznawać, zdobywać, aby z niego korzystać albo też, aby go poddać zdrowej krytyce. Tak ks. Bosko pojmuje „uczciwego obywatela”. Jak mógłby dziś wyglądać taki dojrzały owoc wychowania wg zasad ks. Bosko? Myślę, że to powinien być ktoś dobrze przygotowany do życia w świecie (kultura ogólna, zawód, profesja, języki, kreatywność), a jednocześnie dobrze znający tradycję i jej wierny, pokorny w zawierzeniu Bogu, kulturowo i moralnie przygotowany do tego, aby samodzielnie poruszać się w rzeczywistości. Czy mamy dziś tyle odwagi i determinacji, aby przemierzyć z młodymi drogę w tym właśnie kierunku? Jak się mają do tego okrojone programy szkolne, w których szuka się „urawniłowki” i przygotowania do zarabiania pieniędzy? Jak się ma pojawiające się na widok patriotyzmu bredzenie o niebezpieczeństwach nacjonalizmu? Jak się do tego mają muzea poświęcone wojnie, w których narracja o Auschwitz pomija martyrologię polskiego duchowieństwa, nie wspomina o Maksymilianie Kolbem, a przypomina o tym, że w obozie był „dom publiczny”? Jak ma się do tego majowe wymyślanie w miejsce dumnego orła ptaszysk z czekolady i zamienianie bieli i czerwieni na wciąż nowe odcienie różu? Przypomnę, że w myśl tego, czego dla młodych chciał ks. Bosko, nie chodzi nam o formowanie dewotów i nacjonalistów! Nie chodzi nam też o płaskie osobowości, którym wszystko jedno! Nam chodzi o ludzi dojrzałych, zdolnych podjąć dialog z rzeczywistością. Trzeba, aby byli sobą, aby byli dumni ze swej tożsamości, a przy tym nie bali się innych, ale też umieli być wobec nich krytyczni. Co robić, aby takich ludzi wychować? ▪