- Jesteśmy rodziną
- Od redakcji
- FILM to doskonałe narzędzie edukacyjne
- Zburzone kościoły Aleppo
- JAK I CZY WYCHOWYWAĆ DO ZARADNOŚCI
- Studniówka może być udana, choć bez luksusów i rewii mody
- Ks. Stanisław Styrna SDB duszpasterz pilskiej „Solidarności”
- Jak opisywać czystość?
- Niedojrzałość uniemożliwiająca budowę miłości małżeńskiej, dojrzałej więzi osobowej
- Biblia o rodzinie
- Telefon komórkowy – niezależność czy ograniczenie swobody?
- Wywiadówka
- Jak to się stało?
- Zobacz! Właśnie idę dać sobie radę
- Walka z uzależnieniem komputerowym
- Jak zostałem postępowym ojcem
Studniówka może być udana, choć bez luksusów i rewii mody
Grażyna Starzak
strona: 14
Przełom stycznia i lutego to w naszym kraju tradycyjnie czas studniówek. Szkolne zabawy organizowane 100 dni przed maturą stały się dzisiaj, niestety, festiwalem szpanu. Rewią mody i snobizmów. Nie wszędzie, na szczęście.
Studniówkowe bale w wielu szkołach w niczym nie przypominają tych sprzed lat organizowanych w salach gimnastycznych. Dzisiaj normą jest wynajmowanie w tym celu modnych restauracji, drogich hoteli, a nawet pałaców.
***
Studniówki przypominają doroczne bale debiutantek w Operze Wiedeńskiej. Chociaż, jeśli porównać ich kreacje, fryzury i makijaż ze strojem i ogólnym tzw. lookiem przyszłych maturzystek, to debiutantki powinny się rumienić ze wstydu. Chociaż te ostatnie pochodzą z bardzo bogatych domów, a polskie maturzystki – niekoniecznie. – Moja studniówka – przed dekadą – była jeszcze zwykłymi szkolnymi tańcami. Bardzo udanymi, choć bez specjalnej elegancji, bez polotu, bez luksusu – pisze na swoim blogu katolicki publicysta Jarosław Dudycz. – Można oczywiście twierdzić, że „dzieciakom się należy”, że „to jedyny taki bal”. Rozumiem te argumenty, ale brakuje mi tu elementarnych przejawów solidarności. (…) Nasuwa się bowiem pytanie: co z ludźmi, których nie stać na udział w takich bombastycznych imprezach? Co z młodzieżą, która nie ma tysiąca złotych na te wszystkie wydatki? A może – z troski o biedniejszych – młodzież pohamuje się czasami w swoich planach i zdecyduje na studniówkę skromniejszą, zrobioną własnymi siłami w sali gimnastycznej. Jestem przekonany, że wtedy przyjdzie więcej ludzi niż do Sheratona – kończy swój komentarz Jarosław Dudycz. Siostra Anna Telus, dyrektor Liceum im. Jana Pawła II Sióstr Prezentek w Rzeszowie, przyznaje rację publicyście. Daje przykład własnej szkoły. – U nas studniówki odbywają się w pięknie udekorowanej sali gimnastycznej. W tym dniu zamienia się ona w naprawdę piękną salę balową. Bodaj tylko trzy razy zorganizowano studniówki w lokalu, poza szkołą, i młodzież sama doszła do wniosku, że nie były to zbyt udane imprezy. W szkole jest bardziej swobodna atmosfera. Uczniowie, zwłaszcza ci, którzy nie mają z kim przyjść – a takich jest całkiem sporo – nie czują się skrępowani – mówi s. Telus.
***
Studniówka w rzeszowskim liceum sióstr prezentek zaczyna się modlitwą w kaplicy szkolnej i błogosławieństwem księdza katechety. Potem prowadzący wita każdego uczestnika i przedstawia osoby z zewnątrz siostrze dyrektor, wychowawcom i prezesowi rady rodziców. Następnie przemawia przedstawiciel rodziców, bo jak podkreśla siostra dyrektor, to oni są organizatorami studniówki. A potem, poloneza czas zacząć… W trakcie zabawy, która trwa do białego rana, jest punkt programu, na który z niecierpliwością czekają wszyscy jej uczestnicy. To prezentacje przygotowane przez każdą z maturalnych klas i dedykowane wychowawcy. Ta tradycja, kultywowana w większości szkół, w każdej ma jednak inny charakter. U sióstr prezentek w Rzeszowie uczniowie ostatnich klas wprost prześcigają się w pomysłach na najbardziej atrakcyjne i wywołujące salwy śmiechu prezentacje, które są wspomnieniem trzech lat spędzonych przez młodzież w liceum. W Katolickim Liceum Ogólnokształcącym im. Świętej Rodziny z Nazaretu w Krakowie przebieg zabawy studniówkowej jest podobny, choć zaczyna się mszą św. w Bazylice Mariackiej i odbywa w jednej z restauracji w centrum Krakowa. Tutaj również wszyscy czekają na prezentacje multimedialne, które odbywają się po północy. – Historia trzech lat wspólnie spędzonych z młodzieżą kończącą naszą szkołę zawsze jest przedstawiona w sposób komiczny, satyryczny, ze zdjęciami, które czasami wywołują łzy wzruszenia w oczach, gdy widzimy, jak zmieniliśmy się przez te trzy lata. Młodzież układa też piosenki o nauczycielach i o sobie nawzajem. Generalnie jest to 45 minut śmiechu – relacjonuje ks. dr Krzysztof Wilk, dyrektor katolickich szkół im. Świętej Rodziny z Nazaretu.
***
Na studniówkach w szkołach katolickich z reguły nie ma alkoholu. W liceum ks. dr. Wilka w Krakowie na powitanie podaje się lampkę szampana. W szkole siostry Anny Telus w Rzeszowie nie ma nawet jednej lampki. – Czasem się zdarza, że ktoś z zewnątrz przyniesie alkohol, ale generalnie to są sporadyczne przypadki – mówi s. Anna. – Uczniowie są proszeni o pilnowanie swoich gości. Bo nasi maturzyści nie potrzebują sztucznych wzmacniaczy, by się dobrze bawić – dodaje. W szkołach, w których studniówki odbywają się w lokalach, młodzież nie ma wpływu na rodzaj muzyki, jaka towarzyszy zabawie. – U nas jest inaczej. Młodzież ma szansę sama wybierać rodzaj muzyki i robi to dobrze. Zawsze są to utwory naprawdę wysokich lotów. To dodatkowy atut studniówki w sali gimnastycznej – zauważa siostra Anna Telus z Rzeszowa. W szkołach katolickich, niezależnie od tego, gdzie się odbywają studniówki, nie ma rewii mody. – Oni, a właściwie one, bo dotyczy to głównie dziewcząt, same się pilnują, żeby wyglądać odświętnie, ale nie wyzywają- co. My nawet nie musimy nic na ten temat mó- wić. Cieszymy się, gdy widzimy naszą młodzież w strojach galowych, ale skromnych. To znaczy, że trzy lata pracy wychowawczej nie poszły na marne, bo oni sami wiedzą, że nie tylko zachowanie, postawa, ale i strój ma podkreślać godność osoby ludzkiej – mówi siostra Telus. A ks. dr Krzysztof Wilk dodaje, że dziewczęta z jego liceum „mają na tyle dobrego smaku i wyczucia, jak, gdzie się ubrać”, że jeszcze się nie zdarzyło, by podczas studniówki dyrektor czy ktoś z dorosłych czuł się skrępowany strojem uczennicy. Katarzyna Dydniańska, pedagog szkolny z Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie, sama jest zaskoczona, że w kwestii studniówkowych strojów młodzież sama wie, jak się ubrać, mimo iż nikt z nauczycieli niczego im wcześniej nie sugeruje. – Bardzo nas to cieszy, bo oznacza, że trzy lata pracy wychowawczej nie poszły na marne – komentuje Katarzyna Dydniańska, podkreślając, jak istotna jest rola zabawy w wychowaniu. – Mądry wychowawca wie, że zabawa jednoczy klasę, powoduje też, że młodzież ma lepszy kontakt z wychowawcą, nauczycielem. W trakcie przygotowań do zabawy uczniowie lepsi, z większą inwencją, pomagają słabszym, inspirują siebie nawzajem. Zabawa przynosi czasem lepsze efekty niż godziny wychowawcze – zauważa pedagog z Lubina.
***
Zabawa była zawsze bliska człowiekowi. Znajdował w niej radość, poczucie więzi, pole aktywności, które pozwalało wyrazić siebie. Zabawa – jak podkreślają psychologowie – ma duży wpływ na socjalizację dzieci i młodzieży. Dobrze i mądrze zorganizowana jest sposobem na kształtowanie odpowiednich postaw. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza na przełomie stycznia i lutego. ▪