- Marzę o Rodzinie Salezjańskiej, która żyje radością Ewangelii
- Od redakcji
- Boże miłosierdzie to szczególny rodzaj miłości
- Salezjański Ośrodek Misyjny
- Salezjański Wolontariat Misyjny Młodzi Światu
- Papież młodych i rodziny
- Czeka nas wielkie i radosne świętowanie
- Kraków jest światowym centrum kultu miłosierdzia
- Ksiądz Bosko i papieże
- Sześć słów o miłosierdziu: „Wybiegł naprzeciw niego”
- Powiedz to pierwszy
- Ojczyzna – naród – wychowanie
- Boża mozaika
- Podarować serce
- Kręgosłup antykultury
- Wenanty, czyli mój sługa Boży
Kręgosłup antykultury
Robert Tekieli
strona: 28
Używa pan często sformułowań: cywilizacja śmierci, kultura śmierci. Czy to nie jest przesada?
Zastanów się, kim dla ciebie jest Jezus? Nie odpowiadając, nie zrozumiesz, kim sam jesteś.
Historia zna kultury samobójcze. Upadek cywilizacji to żadna nowość. Sześćset lat temu rozpoczął się upadek świata karolińskiego, kultury zwanej zachodnią czy atlantycką. Mamy do czynienia z kulturową równią pochyłą. W zorganizowany sposób atakowane są szkoła, język, logika dwuwartościowa, instytucje małżeństwa i rodziny. Otacza nas kontrkultura.
W XV wieku intelektualiści, którzy z rąk cysterskich mnichów wzięli odpowiedzialność za los europejskiej kultury, zadecydowali, że miarą świata jest człowiek. Odrodzili antyczne bajania, dodając przekonanie o naszej, ludzkiej, samowystarczalności. Luter, pierwszy filozof buntu, prekursor nowożytności, w pracy „O sprawach małżeńskich” pozbawił małżeństwo sakralnego wymiaru. Następująca później laicyzacja prawa małżeńskiego cofnęła nas do pogaństwa. Chrześcijaństwo, Jezusowym postulatem równości (nie ma Greka i Żyda, kobiety i mężczyzny, pana i niewolnika), unieważniło różnice cywilizacyjne między ludźmi (jesteśmy równi wobec Boga). Przed Chrystusem, zarówno u Rzymian, jak i u ludów germańskich, kultura prawna zakładała całkowite podporządkowanie kobiety mężczyźnie. Europa cofnęła się zatem w czasach nowożytnych do obyczaju żydowskich listów rozwodowych, praktykowanych zresztą w mniej rozwiniętych cywilizacjach do dziś.
Jako pierwsi w 1580 roku rozwody wprowadzili Holendrzy. Zakończenie tego procesu widzieliśmy w XX w. i na początku XXI wieku. Dziś połowę dzieci Zachodu, a może już większość, wychowuje jedno z rodziców. Niektóre mają gorzej, wychowują je bowiem dwie „mamy” czy dwóch „tatusiów”. Środowiska nowożytnej rewolucji walczą teraz o związki wieloosobowe (na razie w obrębie ludzkiego gatunku).
Atak na instytucje prawne jest, jak widać, katastrofalny w skutkach, najgorszy jest jednak atak na język zachodniej kultury.
Kiedyś świat zamieszkiwali dorośli i dzieci. Odpowiedzialni i potrzebujący opieki. Kim jest młodzież? Dlaczego ma dostawać to, co dorośli, nie biorąc za nic odpowiedzialności? Absurd. Oto kolejna nowożytna pułapka. Systemowa, bo kulturowa. Ratunku trzeba szukać u religijnych źródeł.
Zastanów się, kim dla ciebie jest Jezus? Nie odpowiadając, nie zrozumiesz, kim sam jesteś.
Czy już znasz swoje imię? Czy znasz swoje powołanie? Czy możesz powiedzieć: tak, jestem ojcem. Albo: tak, jestem klerykiem, chcę być księdzem. Tak, jestem kawalerem, czekam na tę jedną, jedyną. Tak, jestem mężem, i nic już się z tym, do czyjejś śmierci, nie zmieni. Tak, jestem kochanką, rozbijam czyjś sakrament. Tak, jestem gnojem, rozwaliłem czyjeś małżeństwo. Tak, jestem pogubiona, szukam powołania.
Nie można być jednocześnie „a” i nie „a”. Czy Kościół zna np. męskie powołanie do samotności poza zakonem, poza ślubami – ostatecznymi, nieodwołalnymi, na całe życie? Na pewno „singiel” to słowo ze słownika Mordoru. Masz chłopaka? – kim jest chłopak? kochankiem? przyjacielem? znajomym? narzeczonym? Słowo „chłopak” kłamie z definicji swojej, rozmywa granice.
Na ile ksiądz może być przyjacielem rodziny? Bardziej przyjacielem żony czy bardziej przyjacielem męża?
Jakiego jesteś stanu?
Albo jesteś matką, albo kochanką. Albo jesteś zastępczym, duchowym ojcem, albo ją uwodzisz. Albo jesteś dzieckiem, albo kobietą.
Rozmywanie granic, to broń Arymana, strategia Mordoru. Niszczenie tego, co JEST.
Mamy byt albo niebyt. Zło chce stwarzać niebyt. Życie w zawieszeniu, nierozeznaniu, niezdefiniowaniu.
Operator Bożej wszechmocy musi być klarowny i czysty. Tak tak, nie nie.
A ty? Czy powiedziałeś Bogu, sobie i światu TAK czy się buntujesz? Kim jesteś, jakie jest twoje imię?
Czy moje słowa są takie, jak czyny? Czy robisz to, co głosisz?
Jeśli nie, będzie wielkie SPRAWDZAM. Oskarżyciel czeka. Cieszy się z daleka. Z bliska i z daleka. Kim jest Jezus? Kim ja jestem? Jak mam na imię? Potem można iść, do ludzi, w imię Ojca. ▪