facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2016 - lipiec/sierpień
Marzę o Rodzinie Salezjańskiej, która żyje radością Ewangelii

Ángel Fernández Artime

strona: 2



Umiejmy tak żyć, aby ukazać, że jako wychowawcy i ewangelizatorzy kochamy młodzież i angażujemy się w „plan Boży” względem niej.

Droga Rodzino Salezjańska rozsiana po całym świecie, przyjaciele i przyjaciółki! Noszę w swoim sercu pięć marzeń, które, jak sądzę, są najpiękniejszymi owocami obchodów Dwusetlecia urodzin księdza Bosko. Jednym z tych marzeń, w kolejności czwarte, jest Rodzina Salezjańska, która żyje radością Ewangelii, będąc przekonana o tym, że musi być Rodziną ewangelizatorów i wychowawców w wierze we wszystkich zakątkach świata, w których się znajduje.

Chcę przypomnieć wam słowa, którymi papież Franciszek rozpoczyna swoją adhortację apostolską „Ewangelii Gaudium” (Radość Ewangelii): „Radość Ewangelii napełnia serce i całe życie tych, którzy spotykają się z Jezusem. Ci, którzy pozwalają, żeby ich zbawił, zostają wyzwoleni od grzechu, od smutku, od wewnętrznej pustki, od izolacji. Z Jezusem Chrystusem radość zawsze rodzi się i odradza”.
Papież zachęca każdego chrześcijanina, by odnowił swój osobisty kontakt z Jezusem i był gotów na spotkanie z Nim, zażegnując w ten sposób zagrożenie izolacją, czyniąc to wbrew szalonemu tempu życia, które prowadzi do ciężkich zawirowań, nie pozostawiając miejsca dla innych i prawdziwie osobistych relacji. Jest to niezwykle aktualne i prowokujące wyzwanie, zwłaszcza dla nas, tworzących Rodzinę Salezjańską, którzy powinniśmy nieść w Kościele ten jedyny dar, który jest dla nas charakterystyczny, emanuje siłą i jest nieodzowny, podobnie jak charyzmat, który odziedziczyliśmy po księdzu Bosko. Dlaczego to marzenie? Ponieważ w rzeczywistości nie chciałbym, aby okazały się prorocze słowa odnoszące się do prymatu Ewangelii, które wypowiedział swego czasu ks. Vecchi: „Może tak się zdarzyć, że pochłonięci wielością zajęć, zatroskani o struktury, zaprzątnięci organizacją, zagrozi nam, że stracimy z pola widzenia horyzont naszego działania, jawiąc się jako aktywiści, działacze ruchu, zarządcy dzieł czy struktur, godni podziwu dobroczyńcy, ale w małym stopniu – wyraźni świadkowie Chrystusa, współpracownicy Jego zbawczego działania, formatorzy dusz, przewodnicy w życiu łaski”. Bycie ewangelizatorami ludzi młodych, zwłaszcza najuboższych, stanowi część naszego DNA, istotę naszego istnienia, jaką odziedziczyliśmy po księdzu Bosko. A to również dlatego, ponieważ rzeczywiście wierzymy, że Bóg oczekuje nas w młodzieży, aby obdarować nas łaską spotkania z Nim. Zależy od nas, czy rzeczywiście będziemy sługami ludzi młodych, aby służyć Mu w nich, uznając ich godność i wychowując ich do pełni życia.
Osoby, które dogłębnie żyją tą rzeczywistością, doświadczają prawdziwej radości Ewangelii. Zupełnie inaczej odczuwają to ci, którzy, jak mówi papież Franciszek, są chrześcijanami, którzy wydają się żyć pewnym stylem Wielkiego Postu bez Wielkanocy (EG 6). Być misjonarzami w życiu oznacza przede wszystkim wierzyć, że centrum naszego życia stanowi Jezus. Oznacza rzeczywiście wierzyć, że życie się ubogaca, kiedy jest darowane, kiedy jest dawane innym, a przeciwnie, osłabia się i marnieje w odosobnieniu lub gdy się poszukuje jedynie własnej wygody. Oznacza wierzyć, że najpiękniejsze życie to życie, które znajduje szczęście w dawaniu szczęścia i życia innym.
„Oby świat współczesny, poszukujący czy to w trwodze, czy w nadziei, przyjmował Ewangelię nie od jej głosicieli smutnych i zniechęconych, nie od niecierpliwych lub bojaźliwych, ale od sług Ewangelii, których życie jaśnieje zapałem, od tych, co pierwsi zaczerpnęli swą radość od Chrystusa” (EG 10). Moi drodzy przyjaciele i przyjaciółki! Takie jest sedno mojego marzenia, jakie żywię względem Rodziny Salezjańskiej, która musi się czuć bardziej żywotna, jak nigdy przedtem, będąc świadoma obowiązku, który spoczywa na niej z racji obecności w Kościele, aby dawać z siebie to, co najlepsze, darować bezinteresownie to, co sama darmo otrzymała, jak mówi nam Jezus w Ewangelii. Najpiękniejszym życzeniem będzie, aby nasze oblicza odzwierciedlały zawsze tę radość, o której marzymy, a która może pochodzić jedynie od Niego.▪