- Święty Jan Bosko Dojrzewanie powołania
- Jesteśmy jak Maryja współpracownikami Ducha Świętego
- Od redakcji
- Grupy rówieśnicze - po co i jak je wspierać?
- Nepal : Wdzięczni Bogu
- Małgorzaty Kożuchowskiej recepta na szczęśliwe życie
- Pojadą żółtym busem spełniać dobre uczynki
- Maryjo jestem, pamiętam, czuwam…Ks. Stanisław Ormiński (1911-1987)
- Ten twój przyjaciel w ogóle mi się nie podoba
- Dwaj przyjaciele
- A jeśli chłopak ma inne powołanie?...
- Jezus Nauczyciel nauczycieli wiary
- Wypoczynek z rodziną
- Temat: Wyjazd na wakacje
- Koledzy, przyjaciele, sprzymierzeńcy
- Mosty zaufania
- Zanim twoje dziecko spotka sektę
- Tylko żywa wiara
Mosty zaufania
s. Bernadetta Rusin
strona: 30
Jakże wiele problemów, także tych, które bezpośrednio wynikają z zagrożeń środowiskowych, można by zażegnać, gdyby każde dziecko miało kogoś, na kim może polegać!
W ciągu ostatnich lat już kilka razy, w gronie pedagogów, podejmowaliśmy temat wpływu grupy rówieśników na rozwój młodego człowieka. Nasze prace badawcze dotyczyły przede wszystkim przekazu wartości. Pośród zasadniczych wniosków nasuwał się jeden: Grupa nie zarazi swego członka żadną wartością, dopóki on nie uczyni jej swoją własną. Nazywa się to: interioryzacją wartości. Jednak o tym nie ma żadnej wyczerpującej, naukowej pozycji, żadnej mniej czy bardziej opasłej książki. Są tylko ślady w sercach, odłamki tajemnicy w historii ludzkiego życia – jak okna otwarte na bezkresne morze, fotosy z niezapomnianego filmu, kilka wersów pięknego poematu, który nigdy nie będzie miał zakończenia. Tak więc – jak wszyscy rodzice i wychowawcy, wsparci doświadczeniem przebycia razem z dzieckiem pewnej drogi, która ma swój cel, być może jeszcze bardzo odległy – „odkryliśmy, że życie tylko wtedy ma sens, kiedy się je przemienia po trochu w coś, co jest poza nami” (T,V). Wspólne wędrowanie ma swój rytm: Rytm kroków, rytm spotkań i rozmów. Rytm tego, co można wypowiedzieć i tego, co ukryte. To, co na zewnątrz, splata się z tym, co wewnątrz, tworząc przedziwną mozaikę niewidzialnych treści, zawartych w zwykłej codzienności. Na tej drodze dorośli nigdy nie zastąpią dzieciom ich rówieśników, ale mogą pomóc wzrastać, budując na wzajemnym zaufaniu. Nie ma zaufania bez miłości, a bez zaufania nie ma nauczania. Jakże wiele problemów, także tych, które bezpośrednio wynikają z zagrożeń środowiskowych, można by zażegnać, gdyby każde dziecko miało kogoś, na kim może polegać! Ks. poeta, W. Buryła, napisze, że „zawsze musi być ktoś, najważniejszy, jedyny, konieczny, bez którego życie traci sens, do którego powraca się ciągle, żeby odzyskać nadzieję i wierzyć nawet w niemożliwe, bez którego pogoda staje się niepogodą, a radość umiera przed czasem. Musi być człowiek ważny jak alfabet, bez którego wszystko jest niezrozumiałe i ponad siły, który pomaga iść w nieznane, który przynosi szczęście...”. A „do szczęścia trzeba tak bardzo niewiele. Wystarczy, że będziesz na odległość ręki, na głębokość wzroku, na słyszalność serca… Wystarczy, że słowa wyrosną jak mosty…”. Zaufanie jest tym, co tak trudno zdobyć, a jakże łatwo stracić. Porównuje się je do dmuchawca, który raz zdmuchnięty, nigdy już nie będzie taki sam; albo do kartki papieru, która – zgnieciona – już nie odzyska swej pierwotnej formy. Znawcy tematu przestrzegają przed bezmyślnym, bezgranicznym zaufaniem, które może być przyczyną wielu bolesnych rozczarowań. Uczą nas też wielu sposobów budowania wzajemnego zaufania w relacjach wychowawczych. Podkreśla się tu często umiejętność uważnego słuchania dziecka, rozumienia i przewidywania jego potrzeb; wiarygodność, dyskrecję i szczerość. Niezwykle ważne jest okazywanie wsparcia podczas próśb i wypowiedzi emocjonalnych, a nie bagatelizowanie ich czy wyśmiewanie. Aby być kimś godnym zaufania, trzeba też zadbać o swego rodzaju transparentność: zamiast wciąż wyznaczać dziecku granice – jasno określić to, co jest dla mnie ważne; być kimś, na kim można się oprzeć i wzorować. Nie do przecenienia jest również przywracanie pokoju i zaufania po konfliktach z dzieckiem. W ten sposób kształtuje się w nim umiejętność rozwiązywania problemów, dzięki której staje się ono odporniejsze na różnego rodzaju spięcia i nieporozumienia w relacjach z innymi ludźmi. ■