- Bóg dał nam prawdziwą Mamę
- Od redakcji
- Jak wychowywać do odpowiedzialności
- SALEZJANIE I SALEZJANKI NA ŚWIECIE
- Przegrane życie
- W czym pomaga Matka Boża
- 100-lecie Stowarzyszenia Wspomożycielki Wiernych
- Jak negocjować z dziećmi
- Bajka o uczuciach
- Wychowanie chłopców a media elektroniczne
- Tylko miłość wychowuje...
- Wyjazd na zieloną szkołę
- A jeśli nie zmartwychwstają
- Budowniczy kościołów
- Tajemne przypadłości naszych dzieci
- Okultystyczny kontekst w historii akupunktury jest faktem
- Nieudany marketingowo Dekalog
Okultystyczny kontekst w historii akupunktury jest faktem
Robert Tekieli
strona: 28
Czy mógłby pan wypowiedzieć się na temat refleksologii i akupunktury? Spotykam się z kompletnie sprzecznymi opiniami na ich temat. Niektórzy mówią nawet o zagrożeniach duchowych związanych z nimi, mnie nie chce się w to wierzyć. Ewa Górka ■
Wszyscy Europejczycy stosujący akupunkturę uczą się jej od Chińczyków, którzy wbrew nauce, upierają się, że leczą poprzez przywracanie równowagi układowi energetycznemu, który nie istnieje.
Akupresura, refleksologia opiera się na założeniu, że pewne punkty na stopach związane są z różnymi organami wewnętrznymi człowieka. Masowanie tych punktów ma leczyć chore organy. W książce „Leksykon zagrożeń duchowych oraz ideologii i praktyk New Age” porównałem trzy różne mapy stóp pochodzące z różnych szkół akupresury. Okazało się, że rozmieszczenie organów na każdej mapie jest inne. Oznacza to, że akupresura jest przesądem. Błędem intelektualnym. Głupotą. Jednak w czasach, w których coraz mniej ludzi się lubi i coraz mniej poświęca sobie czasu, masowanie własnej stopy przez pół godziny dziennie może być czynnością pozytywną. Gorzej będzie, jeśli ktoś, uwierzywszy w ideologię kryjącą się za akupresurą, uwierzy w energię chi głoszoną przez feng shui czy japońską odmianę bioenergoterapii – reiki. Nie polecałbym również zabiegów akupresury u niekonwencjonalnych „medyków”, szczególnie pochodzących ze Wschodu. Mogą oni do masażu dodawać jakieś inkantacje czy zaklęcia. Oczywiście dla dobra pacjenta. Akupunktura to trochę inna historia. Istnieją nieliczne badania, z których wynika, że zabiegi akupunktury wpływają na leczenie kilku chorób. Jednak medycyna zachodnia nie ma żadnej hipotezy, która tłumaczyłaby oddziaływanie akupunktury. Hipoteza „energetyczna”, którą Chińczycy głoszą od wielu wieków, okazuje się nieprawdziwa. W dwóch grupach stosowano zabieg wbijania igieł w ciało. W grupie pierwszej zgodnie z zaleceniami akupunktury, czyli w miejsca „wyróżnione energetycznie”, w grupie drugiej w miejsca zupełnie przypadkowe. Wyniki oddziaływania igieł w obu grupach były takie same. Oznacza to, że nakłuwanie skóry wywołuje jakąś nieznaną jeszcze reakcję organizmu, natomiast opowieści o wyróżnionych leczniczo punktach na ciele człowieka nie odzwierciedlają rzeczywistości. Osobiście nie stosowałbym na sobie ani na swoich dzieciach akupunktury. Dlaczego? Bardzo często praktyka akupunktury łączy się z innymi zabiegami „medycyny” niekonwencjonalnej. Nie mamy więc pewności, że uzdrowiciel ogranicza się jedynie do nakłuwania. Nie mam też zaufania do lekarzy medycyny naukowej stosujących akupunkturę. Dlaczego? Otóż w podręczniku jednego z pionierów akupunktury w Polsce, profesora Zbigniewa Garnuszewskiego, znalazłem wśród przeciwwskazań zabiegu akupunktury – pełnię księżyca. Trudno mi połączyć to z paradygmatem naukowym. Do tego dochodzi fakt, że wszyscy Europejczycy stosujący akupunkturę uczą się jej od Chińczyków, którzy wbrew nauce, upierają się, że leczą poprzez przywracanie równowagi układowi energetycznemu, który nie istnieje. Podsumowując. Refleksologia jest praktyką nieskuteczną. Ograniczona skuteczność akupunktury połączona jest z tak wieloma niejasnościami, że jej stosowanie stoi pod wielkim znakiem zapytania. Są autorzy chrześcijańscy, którzy łączą kłopoty duchowe niektórych pacjentów wschodnich akupunkturzystów z tymi zabiegami. Nie potrafię ocenić wartości tych źródeł. Jednak bez wątpienia okultystyczny kontekst w historii akupunktury jest faktem.