- Bóg dał nam prawdziwą Mamę
- Od redakcji
- Jak wychowywać do odpowiedzialności
- SALEZJANIE I SALEZJANKI NA ŚWIECIE
- Przegrane życie
- W czym pomaga Matka Boża
- 100-lecie Stowarzyszenia Wspomożycielki Wiernych
- Jak negocjować z dziećmi
- Bajka o uczuciach
- Wychowanie chłopców a media elektroniczne
- Tylko miłość wychowuje...
- Wyjazd na zieloną szkołę
- A jeśli nie zmartwychwstają
- Budowniczy kościołów
- Tajemne przypadłości naszych dzieci
- Okultystyczny kontekst w historii akupunktury jest faktem
- Nieudany marketingowo Dekalog
Jak negocjować z dziećmi
www.ilgrandeducatore.com
strona: 18
Nie da się uniknąć konfliktów w życiu rodzinnym. Niestety, prawie wszystkie kończą się złością, łzami, trzaskaniem drzwiami, a sama przyczyna konfliktu często pozostaje bez rozwiązania
Według Michela Ghazala, założyciela Europejskiego Centrum Negocjacji, można mówić o sześciu kryteriach, które pozwalają ocenić pozytywny wynik porozumienia kończącego jakiś konflikt: Zaspokaja ono potrzeby oraz troskę rodziców i dzieci. Nie pozostawia urazu. Ułatwia przyszłe rozwiązanie problemów. Zapobiega powtórzeniu się problemu. Stanowi oryginalne rozwiązanie. Mniej kosztuje niż konflikt.
Zaczyna się konflikt
Kryteria, jakie rodzice instynktownie stosują w rozwiązywaniu konfliktów z dzieckiem, są następujące: autorytatywny – rób, jak mówię, i koniec; szantażujący – zrób to dla swojej mamusi; tolerancyjny – rób, co chcesz, nic mnie to nie obchodzi. W sytuacji, kiedy rodzice stawiają sprawę ambicjonalnie i są przekonani, że to oni muszą wygrać, wszystko zaczyna się komplikować. Dzieci odpowiadają na agresję również agresją. Ale ci, którzy zwalczają ogień ogniem, zazwyczaj kończą z popiołem na ręku. Ks. Bosko mawiał: „Otwieram dla was wszystkich moje serce, jeśli coś mi się u was nie podoba, mówię o tym, jeśli mam jakąś wiadomość, zaraz ją ogłaszam publicznie lub prywatnie. Nie czynię nigdy żadnej tajemnicy: To, co jest w sercu, mam na ustach. Wy również tak czyńcie, moi drodzy synkowie. Jeśli jest coś, co wam się nie podoba, mówcie; zrobimy tak, by było lepiej; jeśli zrobicie jakiś poważny błąd, powiedzcie mi o tym, zanim ktoś inny o tym się dowie, postaramy się wszystkiemu zaradzić”.
Sztuka negocjacji
To, co ksiądz Bosko, nauczyciel młodzieży, ma na myśli, to sztuka negocjacji: Uzyskanie zmiany zachowania bez chęci podporządkowania dzieci i bez ustępowania rodziców. Chodzi tu o mentalność, sposób bycia, a nie o zabieg mający na celu podporządkowanie innych. Rodzice, którzy je wprowadzają w życie, dają swoim dzieciom, poprzez siłę przykładu, możliwość odkrycia, a następnie – zastosowania innego, bardziej kreatywnego, bardziej konstruktywnego i przez to bardziej skutecznego sposobu rozwiązywania konfliktów.
Elementy sztuki negocjacji to przede wszystkim.
Znaleźć odpowiedni czas i zdobyć się na cierpliwość. Chodzi tu o przekształcenie sytuacji konfliktowej w problem, który można wspólnie rozwiązać: Znaleźć czas, aby usiąść, porozmawiać, podyskutować, wysłuchać, nie przerywać wypowiedzi. Różnica pomiędzy skutecznym rodzicem a innymi, to te kilka minut, które trzeba poświęcić, aby zastanowić się nad celami, które chce się osiągnąć, zanim przystąpi się do działania. Trzeba wyobrazić sobie rzeczywistość, na którą składają się rozwiązania, a nie problemy. Określić to, co nie może być przedmiotem negocjacji, i negocjować w sprawie tego, co może podlegać negocjacji. Muszą istnieć stałe, jasne i dobrze wyjaśnione punkty. Te wszystkie, które dotyczą ogólnego bezpieczeństwa i wielkich wartości, które są fundamentalne dla rodziny. Obniżyć poziom zdenerwowania. Chodzi o to, by pamiętać, że celem nie jest ogłoszenie zwycięzcy i pokonanego. Często największym problemem rodzica jest to, aby wymyślić najlepszy sposób, by można było wyjść z twarzą wobec dziecka. Na początku starać się zrozumieć sytuację drugiego.
Najtrudniejsza część negocjacji spoczywa na rodzicach: Muszą podtrzymać relację, starając się przy tym rozwiązać problem. Zrozumienie sytuacji drugiego nie oznacza przyznania mu racji. Pozytywny klimat sprzyja zaufaniu. Czując mniejsze zagrożenie, a więc mniejszą słabość, dzieci mają większą odwagę, by ujawnić rzeczywiste powody, które je popychają do takiego a nie innego zachowania. Uwzględnić rzeczywiste potrzeby i obawy dzieci. Zazwyczaj dzieci nie chcą źle postępować. Wchodzą w konflikt z rodzicami, aby zaznaczyć większą niezależność, domagając się sprawiedliwości, chcąc być docenionym, aby zachować przyjaciół, aby zrobić dobre wrażenie, ale czynią to również ze strachu, braku odwagi, lenistwa... Rodzice muszą uwzględnić potrzeby i interes dzieci i starać się znaleźć rozwiązanie, które zadowoli obie strony. Szukać trzeciej drogi. Kompromis jest rozwiązaniem mało kreatywnym, chociaż wydaje się bardziej praktyczny. W kompromisie obie strony coś tracą. Natomiast prawdziwe porozumienie przynosi korzyść obu stronom, rodzicom i dzieciom. Ważne jest, aby dzieci uczestniczyły w poszukiwaniu rozwiązania: Chodzi tutaj o poszerzenie pola, przedstawienie propozycji, próbę rozwiązań na jakiś określony okres, zwrócenie się do trzeciej osoby, szanowanej przez obie strony, itd. Wykorzystać przerwy, aby utrwalić porozumienie. Jedna z najbardziej skutecznych technik w tym względzie polega na spisaniu treści porozumienia na kartce papieru. Nadaje to mu uroczystego charakteru i znacznie hamuje dalsze powody konfliktu. Jednocześnie, właśnie w chwilach spokoju, można przeanalizować zawarte porozumienie i dokonać koniecznych adaptacji, aby zachować ten „pokój”, który jest największym błogosławieństwem dla rodziny. ■