- Ten, kto jest kochany, otrzyma wszystko, zwłaszcza od młodzieży
- Od redakcji
- Wychowanie do czystości
- Don Bosco Network
- Bangladesz Zbudujmy studnie
- Nigeria Radujcie się zawsze w Panu
- Chwyć różaniec i walcz!
- Współpraca rodziców i nauczycieli
- Nie przyszłam żebrać o dwóję
- Sieją, a czas pokaże, jakie będą owoce
- Wychowanie w dzieciństwie
- Czystość księdza Bosko
- Oszustwo amuletów
- Ciało świątynią ducha
- Walka o dzieci trwaWalka o dzieci trwa
Walka o dzieci trwaWalka o dzieci trwa
rozmawiała Patrycja Michońska
strona: 22
Organizatorzy akcji „Ratuj maluchy” złożyli w Sejmie niemal milion podpisów z żądaniem referendum w sprawie reformy obniżającej wiek szkolny.
Z Tomaszem Elbanowskim - prezesem Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców - rozmawiała Patrycja Michońska.
Czy są Państwo jednak zaskoczeni skalą poparcia? To aż milion podpisów.
Bardzo się cieszymy, że akcja zbierania podpisów w sprawie referendum „Ratuj Maluchy i starsze dzieci też" zakończyła się sukcesem. To było niesamowite poruszenie rodziców. Cała akcja trwa od pięciu lat - od momentu, kiedy ówczesna minister edukacji Katarzyna Hall ogłosiła swój pomysł o wysłaniu sześciolatków do pierwszej klasy. Wtedy założyliśmy stronę internetową. Zresztą od początku bardzo dużo osób było zainteresowanych tym tematem i mnóstwo ludzi - mniej i bardziej znanych publicznie - włączało się w nasze akcje. Z dnia na dzień coraz więcej osób do nas dołącza - to robi wrażenie...
Jak sytuacja wygląda dzisiaj?
Dociera do nas coraz więcej niepokojących sygnałów o drastycznych oszczędnościach w oświacie. Likwidowane są klasy integracyjne, oszczędza się na posiłkach, zamykane są kameralne szkoły, które najczęściej reprezentują wysoki poziom nauczania, małe placówki łączone są w większe, czyli tańsze w utrzymaniu. To wszystko jest dla dzieci bardzo niekorzystne.
Rodzice są poddawani propagandzie, a w niektórych gminach nawet przymuszani, żeby wysyłać sześciolatki do szkół.
To jeden z przejawów buty władzy. A rodzice przecież nie żyją w zamkniętych gettach - wiedzą, jak naprawdę wygląda sytuacja, kontaktują się, rozmawiają ze sobą. Od kilku lat jesteśmy oszukiwani. Na przykład w Warszawie rodzicom obiecuje się, że ich dzieci nie będą uczyć się ze starszymi uczniami w jednej klasie. Jednak te obietnice nie są dotrzymywane - po roku klasy się łączy. Oszczędności są drastyczne. Rodzice w Krakowie usłyszeli niedawno, że zwolniony zostanie personel sprzątający i sprzątać będą uczniowie.
Czy dzisiaj, z perspektywy walki ostatnich pięciu lat - rodzice mają większy wpływ na edukację swoich dzieci?
Na pewno rodzice mają większą świadomość. Rząd i samorządy starają się dziś na wszystkim oszczędzać. Nawet jeśli rodzice walczą, nie zawsze udaje się im przebić. Lokalnych protestów jest sporo, ale reakcje władzy bywają absurdalne, a czasem nawet niedemokratyczne. Rodzice walczą o dobre szkoły, o miejsca w przedszkolach, o małe grupy edukacyjne.
Fundacja i Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców podejmują coraz więcej inicjatyw w obronie rodziny.
Poza akcją Ratuj Maluchy podejmujemy wiele innych działań. Właśnie zaczęliśmy kampanię informacyjną o zwrocie pieniędzy za podręczniki dla rodzin wielodzietnych - dyrektorzy szkół najczęściej nie znają tych przepisów i rodzice muszą sami upomnieć się o tę refundację. W zeszłym roku w wielu przypadkach to się udało. Od tego roku prowadzimy również Telefon Wsparcia Rodziców dla rodzin, którym grozi odebranie dzieci. Protestowaliśmy przeciwko przepisom, które pozwalają na zabranie dziecka z domu bez wyroku sądu, bo dochodzi do pochopnego odbierania dzieci rodzinom, w których wcale nie ma przemocy, a jedynie ubóstwo. Przepisy, niestety, weszły w życie, więc pomagamy teraz konkretnym rodzinom dotkniętym przemocą państwa. Kontakt można znaleźć przez stronę internetową: www.rzecznikrodzicow.pl. Na szczęście są już pierwsze dobre efekty działania telefonu, są dzieci które wróciły z domów dziecka do rodziców.
Jak można pomóc fundacji i stowarzyszeniu?
Najbardziej potrzeba wsparcia finansowego, żebyśmy mogli nasze działania prowadzić jak najbardziej profesjonalnie. Wszystkie informacje - o naszych inicjatywach i potrzebach - znaleźć można na stronie internetowej: www.rzecznikrodzicow.pl. Nie otrzymujemy żadnych środków rządowych i samorządowych, ale mimo wszystko pokazujemy, że rodzice są ogromną siłą i że będą walczyć o swoje dzieci.