facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2013 - październik
Nigeria Radujcie się zawsze w Panu

Agnieszka Mazur

strona: 11



W pierwszy poniedziałek sierpnia, nie później niż o godz. 8.30, wybrzmiało po raz pierwszy hasło tegorocznego Holiday Camp: Rejoice in the Lord always! – Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam, radujcie się! (Flp 4, 4). Od tego momentu rozpoczęliśmy naszą wspólną podróż z grupą trzystu sześćdziesięciu dzieci i pięćdziesięciu animatorów.
Podróż, w czasie której każdego dnia udajemy się na modlitwę, dumni Nigeryjczycy śpiewają swój hymn narodowy, prowadzimy lekcje, zajęcia z tzw. talent development, organizujemy czas wolny i wspieramy nasze drużyny w czasie popołudniowych gier i konkurencji. Każdy z czterech polskich wolontariuszy ma swoje obowiązki w czasie obozu wakacyjnego – ang. Holiday Camp. Asia i Ania prowadzą najmłodszą grupę uczestników, poszukując nowych metod pracy z dziećmi, wyszukując zabawy. Kamila prowadzi zajęcia muzyczne, ucząc nowych piosenek, pokazując, jak właściwie trzymać gitarę czy ucząc nowego stylu gry na bębnach, a razem zajmujemy się grupą dzieci, które tworzą gry planszowe – memory, warcaby, puzzle. Nie brakuje zajęć z matematyki czy spotkań formacyjnych dla młodszych uczestników obozu.
Towarzysze naszej podroży to Nigeryjczycy od pierwszej klasy szkoły podstawowej aż do szkoły średniej. Każdy z obowiązków jest wyzwaniem, któremu stawiamy czoła. Nie brakuje momentów motywacyjnych, kiedy widać, że dziecko nauczyło się dodawać i odejmować, mnożyć czy dzielić, myśleć logicznie a nie schematycznie przy rozwiązywaniu zadań z treścią.
W każdej z grup jest pilny uczeń, dziecko nieznające angielskiego i łobuz, którego można zainteresować jedynie układami choreograficznymi. Pierwszego dnia, po sprawdzeniu listy, okazało się, że szarfa, którą założyłam ma kolor niebieski, a patron, który będzie nas prowadził przez następne cztery tygodnie to nikt inny jak Michał Magone. Czy to przypadek? Michał Magone w wieku trzynastu lat poznał księdza Bosko na jednej ze stacji kolejowych. Sam nazywał się nierobem z zawodu, ale to nie przeszkodziło, by kilka dni po tym spotkaniu trafić na Valdocco, gdzie stał się oddanym wychowankiem. Idąc za przykładem Michała z Carmagnola nie brakuje nam energii do zabawy, czasem też psot. Wciąż jednak jest nadzieja, że w walce o radość i owocny czas, zwycięstwo będzie należało do nas, bo przecież potrzeba świętych, którzy noszą jeansy i tenisówki, lubią muzykę, taniec i sport.
Trwająca przez cały sierpień podróż, jak każda inna, przyniosła wiele doświadczeń, czasem zmęczenie, ale z takimi przewodnikami jak Magone, Savio, Goretii czy Vicunia dotarliśmy cali i zdrowi do celu, po przebyciu naszego nigeryjskiego safari.
Agnieszka Mazur,
Salezjański Wolontariat Misyjny Młodzi Światu