- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Bł. Albert Marvelli (1918-1946)
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. W poszukiwaniu męskości
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Niezastąpiona rola ojca
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Miłość Taty
- ROZMOWA Z... Prowadzić młodych do Chrystusa
- GDZIEŚ BLISKO. Nasz Abuna
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Ojciec
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- POD ROZWAGĘ. Polowanie na czarownice?
- POKÓJ PEDAGOGA. Dziecko w żłobku
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Jakość życia
- DUCHOWOŚĆ. Modlitwa Ducha
- MISJE. Spadkobiercy księdza Hoppe
- MISJE. List z Odessy
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Ewangelia według św. Łukasza
- PRAWYM OKIEM. Niech nas zobaczą!
WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Miłość Taty
Joanna Dzieciątko
strona: 7
Kluczem do dobrego ojcostwa jest zaangażowanie w życie dziecka. Nie jest ważny zawód, wykształcenie czy nawet rodzaj pracy, jaką tata wykonuje. Ważne jest to, czy uczestniczy w życiu dziecka i czy jest nim zainteresowany.
W naszej rodzinie mieliśmy wiele rozterek, jak pogodzić pełny etat taty poza domem z życiem rodzinnym. Ponieważ czasu jest niewiele, dlatego staramy się go dobrze wykorzystać – rano zanim wyjdzie do pracy i wieczorem, kiedy wróci. Po obudzeniu staramy się zebrać na krótką, wspólną modlitwę. Dzieci widzą, że Pan Bóg jest kimś ważnym w życiu taty. Wieczorami to najczęściej tata jest tym, który układa dzieci do snu. Stałym punktem przed zaśnięciem jest czytanie przez tatę książek dzieciom. Nasze dzieci bardzo to lubią. Robimy to do tej pory (mimo że mamy już w domu nastolatki). Komentowanie i wspólne przeżywanie opowieści budują relacje. Są to z pozoru bardzo proste rzeczy, bardzo zwykłe czynności, jednak wykonywanie ich razem z dziećmi ma ogromną wartość.
Oprócz tych „zwyczajnych” rzeczy od czasu do czasu tata robi z dziećmi coś niezwykłego. Czymś takim są wyjazdy tylko z jednym z dzieci na wspólne wycieczki. Tata bierze np. syna i spędzają cały dzień tylko we dwóch. Dzieci bardzo czekają na ten specjalny czas z tatą. Uczą się wtedy wielu ciekawych i twórczych rzeczy. Jednak tą najważniejszą lekcją jest to, że „jestem ważny dla mojego taty”.
Niedawno czytaliśmy, że w narodzie Pana Jezusa młodzi chłopcy w trzynastym roku życia świętują bar micwę. Jest to święto, które kończy dzieciństwo, a zaczyna wiek młodzieńczy. To pierwszy krok w dorosłość. Chłopiec staje się odpowiedzialny za siebie przed Bogiem. Podobne święto obchodziliśmy też z naszym synem, jego trzynaste urodziny to było szczególne wydarzenie. U Żydów ojciec błogosławi syna, publicznie modli się za niego i z dumą mówi o nim „to jest mój syn.” To daje dziecku tożsamość, poczucie wartości.
Widzimy jak nasz najstarszy nastolatek zmienia się. Nie jest zbuntowanym, niegrzecznym chłopakiem, ale wie, gdzie jest jego dom, gdzie poczucie stabilności i bezpieczeństwa, a błogosławieństwo ojca urzeczywistnia się w jego życiu.
Kiedyś dwuletnia córeczka naszych znajomych przyszła do nas i śmiało powiedziała „jestem śliczna”. Spojrzałam na nią, a ona dodała „tata mi powiedział”. Słowa, które wypowiada tata nad swoim dzieckiem mogą być ogromnym błogosławieństwem. Mała oczywiście nie zmieniła swojego wyglądu fizycznego po słowach ojca, ale jej serce wypełniło się miłością taty.
Nieocenione zadanie w budowaniu roli ojca mają również żony. Widzę jak łatwo mogę zniszczyć to, co mój mąż buduje z naszymi dziećmi. Tak łatwo czasem z moich ust sypią się słowa krytyki i narzekania. Zdarza się burzyć autorytet, który tata buduje, choć wiem, że słowa mogą ranić i niszczyć i naprawdę trzeba na nie uważać.