- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Bł. Albert Marvelli (1918-1946)
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. W poszukiwaniu męskości
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Niezastąpiona rola ojca
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Miłość Taty
- ROZMOWA Z... Prowadzić młodych do Chrystusa
- GDZIEŚ BLISKO. Nasz Abuna
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Ojciec
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- POD ROZWAGĘ. Polowanie na czarownice?
- POKÓJ PEDAGOGA. Dziecko w żłobku
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Jakość życia
- DUCHOWOŚĆ. Modlitwa Ducha
- MISJE. Spadkobiercy księdza Hoppe
- MISJE. List z Odessy
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Ewangelia według św. Łukasza
- PRAWYM OKIEM. Niech nas zobaczą!
WYZWANIA
ks. Andrzej Godyń SDB
strona: 3
W filmie „Siedmiu wspaniałych” jest scena rozmowy chłopców z wioski z rewolwerowcem. Pełni podziwu dla przyjezdnego zabijaki, chcą, żeby ich zabrał ze sobą, bo jak mówi jeden z nich, ich ojcowie to tchórze. Na co Charles Bronson jako Bernardo O’Reilly łapie chłopaka, kładzie na kolanie, spuszcza manto, po czym grozi: „Nie waż się tak więcej mówić o waszych ojcach. To nie są tchórze. Myślicie, że jestem odważny, bo noszę broń. Wasi ojcowie są odważniejsi, bo odpowiadają za was, waszych braci, siostry i matki. Ta odpowiedzialność jest jak wielka skała, ważąca tonę. Przygniata ich i wpycha do grobu. Nie muszą jej brać na siebie, ale robią to, bo was kochają. Ja nigdy nie zdobyłem się na taką odwagę.”
Film był już kolorowy (1960 r.), ale wartości jeszcze czarno-białe: tu dobro, tam zło. Dzisiaj – kiedy nie tylko obcy, ale nawet własny ojciec ryzykuje areszt za wymierzonego publicznie klapsa, jak to się przydarzyło ostatnio pewnemu Włochowi w Szwecji – coraz więcej ojców ma problem ze zrozumieniem, na czym ma polegać ich rola. Tym bardziej, że takie „zdobycze postępu”, jak tzw. związki partnerskie, łatwość uzyskania rozwodu, antykoncepcja a po niej aborcja jako ostateczne rozwiązanie kwestii niechcianych dzieci – są jednym wielkim zaproszeniem do nieodpowiedzialności. Zaproszeniem skierowanym przede wszystkim do mężczyzn, bo to oni są ich głównymi beneficjentami.
Tymczasem istotą ojcostwa jest odwaga odpowiedzialności. To miłość, która nie tylko troszczy się o sprawy materialne, ale też nie ucieka przed gotowością przyjęcia potomstwa, trudnościami w relacjach, kłopotami wychowawczymi. I co bardzo ważne – jest to miłość, która nie boi się zwracać we wszystkim do Boga. Niestety, wielu mężczyzn mylnie uważa modlitwę, zwłaszcza wspólną, za oznakę słabości. W rzeczywistości wiara jest odwagą zaufania Bogu, a modlitwa za rodzinę pierwszym sprawdzianem odpowiedzialności. Czy jest ojciec, który nie chciałby, żeby dziecko miało do niego zaufanie? Ojciec w Niebie tym bardziej. A każde ojcostwo jest z Niego.