- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Sługa Boży Wincenty Cimatti (1879-1965)
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Mama, która jest
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Sejf i wychowawczyni
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Nic szczególnego?
- ROZMOWA Z... Macierzyństwo to dawanie życia
- GDZIEŚ BLISKO. Pod płaszczem Wspomożycielki
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Po raz drugi… matka
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- POKÓJ PEDAGOGA. Kłopotliwe noclegi
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. PATYCZEK kontra stan alfa
- BIOETYKA. Wartość prawdziwego wypoczynku
- DUCHOWOŚĆ. Następne nawrócenie
- MISJE. Afrykańskie migawki
- MISJE. Zapiski Tunezyjskie
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Ewangelia według św. Mateusza
- PRAWYM OKIEM. Zagłuszony przekaz
TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
mama Ania
strona: 13
– Mamo! Ile jeszcze dni do wakacji?
– Już prawie „chwilka”. Ja też już nie mogę się doczekać i odliczam dni.
Nieopatrznie w styczniu wspomniałam o rezerwacji domku nad morzem. Ale nie to było najgorsze! Wakacje nad morzem to tradycja, więc były łatwe do przewidzenia. Najgorsze było to, że pokazałam chłopakom zdjęcia ośrodka na stronie internetowej. A na zdjęciach: piętrowe łóżka! „Ja śpię na górze” zakrzyknęli wówczas chórem. Od stycznia minęło już parę miesięcy i przynajmniej raz na tydzień zmuszona jestem policzyć dni pozostałe do wyjazdu. Co tam jod! Co tam fale i zachody słońca! Piętrowe łóżko to jest przedmiot pożądania! Podejrzewam, że mogłoby padać przez cały tydzień, a oni bez rozczarowania siedzieliby tuż pod sufitem. Pół biedy, że domek przeznaczony dla sześciu osób, więc piętrowe łóżka są dwa. Ja się na górę nie wybieram, Tomasz również, więc obędzie się bez kłótni.
Jednak im bliżej wyjazdu tym więcej mam wątpliwości. Seweryn od zmierzchu do świtu śpi w jednej pozycji. Nie rzuca się z boku na bok, nie wstaje, nie spada. Olgierd natomiast kładzie się spać do łóżka, a budzi obok niego. Na kolejne oświadczenie w stylu „ja śpię na górze” postanawiam zareagować:
– Olek, ja nie jestem przekonana, czy to dobry pomysł. Gdzie obudziłeś się dziś rano?
– Na podłodze.
– No właśnie, a pomyślałeś, co będzie, jeśli z pięterka gruchniesz o ziemię?
– Ale ja spadłem na kołdrę! Kołdra mnie uratuje!
– Nie mój drogi, w starciu z podłogą nie masz szans, nawet owinięty kołdrą.
– No to nie spadnę! – odpowiada z pewnością w oczach Olek.
Świetnie. Mamy więc rozwiązanie, wystarczy nie spaść! Do listy „załatwić przed wyjazdem” dopisuję zatem: „zorganizować siatkę zabezpieczjącą”. To wydaje się łatwiejsze niż przekonanie Olka, że grawitacja jest bezlitosna i powinien spać bliżej gruntu.