- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Sługa Boży Wincenty Cimatti (1879-1965)
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Mama, która jest
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Sejf i wychowawczyni
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Nic szczególnego?
- ROZMOWA Z... Macierzyństwo to dawanie życia
- GDZIEŚ BLISKO. Pod płaszczem Wspomożycielki
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Po raz drugi… matka
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- POKÓJ PEDAGOGA. Kłopotliwe noclegi
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. PATYCZEK kontra stan alfa
- BIOETYKA. Wartość prawdziwego wypoczynku
- DUCHOWOŚĆ. Następne nawrócenie
- MISJE. Afrykańskie migawki
- MISJE. Zapiski Tunezyjskie
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Ewangelia według św. Mateusza
- PRAWYM OKIEM. Zagłuszony przekaz
ROZMOWA Z... Macierzyństwo to dawanie życia
Małgorzata Tadrzak-Mazurek, ks. Andrzej Godyń SDB
strona: 8
Rozmowa z z matką Yvonne Reungoat – przełożoną generalną Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki
Czy macierzyństwo, także to duchowe, straciło we współczesnym świecie swoje uprzywilejowane miejsce?
Sytuacja rodzin na całym świecie jest trudna. Choć konteksty kulturowe są czasem bardzo różne, to takie problemy, jak te związane z relacjami w małżeństwie czy pracą są podobne i z pewnością mają wpływ na to, jak kobiety przeżywają macierzyństwo, a konsekwencje oddziałują na dzieci. W tym, co dotyczy aspektu duchowego, młodzi dzisiaj – właśnie ze względu na problemy w rodzinach – bardziej potrzebują towarzyszenia im w rozwoju. Niestety rzadko znajdują kogoś, kto chciałby ich wysłuchać i duchowo towarzyszyć. Jako salezjanki mocno odczuwamy odpowiedzialność za znalezienie sposobu, by z naszym macierzyństwem duchowym docierać do młodych.
Można powiedzieć, że macierzyństwo jest dziś w kryzysie?
Tak. Kryzys macierzyństwa jest spowodowany tak ideologicznymi prądami współczesnej kultury, kryzysem roli rodziny, jak i trudnościami ekonomicznymi.
Kobiety zaczęły traktować dziecko jako zagrożenie?
Czasem rzeczywiście się zdarza, że kobiety ze względu na brak nadziei, perspektyw na przyszłość widzą dziecko jako zagrożenie. Dzisiejszy świat napawa je lękiem: perspektywa utraty pracy, trudności z ukończeniem studiów, a przede wszystkim kryzys ekonomiczny, którego konsekwencje właśnie się nasilają. Także przesadna troska o wygodę życia sprawia, że mające się pojawić dziecko może przeszkadzać. To, oczywiście, dotyczy bardziej krajów bogatych, bo w krajach ubogich macierzyństwo nadal pozostaje ogromną wartością.
Czy kobiecość jest tożsama z macierzyństwem, może się w pełni zrealizować wyłącznie w rodzicielstwie?
Kobiecość dotyczy przede wszystkim sfery relacji. Kobieta z jej wrażliwością, zdolnością do miłości, posiada wielki potencjał nawiązywania relacji. A zatem i w rodzinie, i w społeczności, i w Kościele kobiety mogą rozwijać to, co jest ich wewnętrznym bogactwem i oddawać to w służbie innym. W kobiecie jest gotowość i chęć dawania siebie, a na tym polega istota macierzyństwa, które może potem przybierać różne formy, by życie stawało się płodne.
Jak towarzyszyć młodym dziewczynom, by nie bały się macierzyństwa?
To niełatwe. Ideałem byłoby, gdyby same najpierw doświadczyły piękna życia rodzinnego. Gorzej, jeśli takiego doświadczenia nie mają, ani nie widzą go w swoim środowisku. Na pewno odpowiednie środowisko wychowawcze, zajęcia w szkołach, towarzyszenie w grupach formacyjnych może pomagać w dojrzewaniu do odpowiedzialności i wzroście duchowym. Uczenie odpowiedzialności ma tu szczególne znaczenie. Ważne jest tworzenie warunków i sytuacji, w których mogłyby nabrać pewności siebie, zrobić coś, co można dać innym. Np. takim doświadczeniem może być wolontariat, który pozwala poznawać innych i zdać sobie sprawę z wagi każdego życia. No i pomagać im wzrastać w miłości do życia, rozwijać kulturę życia – w każdym znaczeniu. To jest bardzo związane z budzeniem nadziei wobec przyszłości i w tym dziele wiara ma szczególną rolę.
A na czym polega macierzyństwo duchowe?
Macierzyństwo to dawanie życia. To doświadczenie miłości, w którym jest zawarte pragnienie życia i otoczenie opieką jego wzrostu. To troska o życie, pasja, by je dawać i pomagać mu dojrzewać. A zatem macierzyństwo może być biologiczne, ale także wychowawcze i duchowe.
Jak salezjanki realizują tę
pasję?
Siostry jako osoby konsekrowane są przede wszystkim powołane, by żyć w szczególnej relacji z Jezusem i ofiarowywać siebie we wspólnocie, która chce towarzyszyć młodym. Wszystko, co tego dotyczy, oznacza troskę o życie i jego rozwój. Dla nas macierzyństwo, tak jak dla salezjanów ojcostwo, wyraża się haśle św. Jana Bosko: Da mihi animas – daj mi (ich) dusze i w słowach św. Marii Dominiki Mazzarello: „Tobie je powierzam”. To także poczucie, że młodzi, do których jesteśmy posłane są dla nas znakiem miłości Boga, co oznacza towarzyszenie wszystkim przejawom tej miłości. Jest to droga ciągłego, wciąż nowego otwierania się, droga, która nigdy się nie kończy.
Kryzys macierzyństwa dotknął także macierzyństwo duchowe?
My także musimy zmagać się z przesadnym indywidualizmem, egoistycznym poszukiwaniem siebie, by być gotowymi do dawania siebie w najwyższym stopniu. Czynimy to przede wszystkim poprzez wychowywanie, ale także poprzez modlitwę, w której oddajemy Panu tak młodych, jak i dorosłych, których spotykamy i cały świat. To Jego przede wszystkim prosimy, by sprawił, by życie rosło i rozwijało się. On jest mistrzem życia. Nas powołuje, byśmy temu życiu towarzyszyły.
Waszym macierzyństwem jest dawać i prowadzić do Jezusa?
Tak, to cel naszego życia. To jest najważniejsze zadanie, o które proszą nas i młodzi, i świeccy, którzy z nami współpracują. Przede wszystkim same musimy starać się o jak najgłębszą relację z Jezusem, by była fundamentem w towarzyszeniu młodym. To wymaga ofiarnej modlitwy i obecności, tak by móc znaleźć drogi do współczesnej młodzieży, wymaga umiejętności słuchania, by zrozumieć gdzie są miejsca, przez które można do nich dotrzeć. Młodzi chcą byśmy miały coś do zaproponowania, byśmy się nie bały. Czasem niestety pojawia się lęk, który sprawia, że nasze propozycje nie są wystarczająco odważne. Celem musi być znalezienie sposobu, jak przekazać Ewangelię w kulturze, w której żyją. Młodzi powinni odkryć, że wiara to także droga do wzrastania w człowieczeństwie. I w naszej drodze wiary mamy naśladować drogę wiary Maryi i być jak ona uważne na ludzkie potrzeby.
A Maryja jest wzorem macierzyństwa…
Nasze powołanie i tożsamość zakłada życie na wzór Maryi. W formacji naszej i powierzonych nam młodych staramy się odkryć jaką rolę ma w naszym życiu ta, która dała życie Jezusowi i do Niego prowadzi. Odkrywamy ją jako kobietę i jako matkę, staramy się naśladować jej postawy, bo była też zwykłą kobietą, a naszym zadaniem jest takie towarzyszenie dziewczętom, które będzie brało pod uwagę ich rozwój psycho-afektywny.
Czy ruchy Maryjne, takie jak np. Stowarzyszenie Maryi Wspomożycielki (ADMA) mogą pomagać otwierać się dzisiejszym kobietom na życie i na macierzyństwo?
Na pewno. Postawą Maryi jest przecież otwarcie na życie i na to, że Bóg zaskakuje swoimi darami. To postawa zawierzenia, ale też dostrzegania potrzeb innych oraz troska o dojrzewanie w wierze. Maryja pomaga i matkom, i rodzinom. Przybliżanie się do Maryi na pewno owocuje wzrostem zaufania do Boga, a więc otwieraniem się na życie.