- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Niesłychany tryumf
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Z potrzeby czynienia dobra
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA.
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Ubogacające oświadczenie
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Narzędzie w ręku Boga
- ROZMOWA Z ... Masz mieć czas
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Człowiek użyteczny społecznie
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Afryka obiecana
- POD ROZWAGĘ. Ekologia czy toksyczna duchowość?
- POKÓJ PEDAGOGA. Niedobry alkohol
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- ZDROWA MEDYCYNA - BIOETYKA. Nieetyczny klaps?
- DUCHOWOŚĆ. Misja Maryi
- MISJE. Żniwo wielkie
- MISJE. Z misją w Polskę
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. O kanonie ksiąg świętych raz jeszcze
- PRAWYM OKIEM. Walka o historię
POKÓJ PEDAGOGA. Niedobry alkohol
Małgorzata Wianecka-Nowak pedagog
strona: 15
Nasz nastoletni syn przyznał się, że na wycieczce szkolnej spróbował alkoholu, powiedział też, że zawsze chciał to zrobić, ale już wie, że mu nie smakuje i już nie będzie tego robił. Czy zakaz jakichkolwiek wyjść z kolegami jest słusznym posunięciem w takiej sytuacji?
Gratuluję, brawo! Wygląda na to, że wychowanie dziecka Wam się udało. Jeśli Wasz syn mówi prawdę i rzeczywiście tak się stało, to możecie odetchnąć z ulgą. Większość nastolatków chce spróbować alkoholu (i ogólnie rzeczy zakazanych) i najczęściej próbuje. Ale tylko niektórzy z nich przyznają się rodzicom, że zrobili coś niewłaściwego. Jeszcze mniej nastolatków stać na refleksję w związku z tym, co zaszło. Jeśli mu nie smakowało, to jest nadzieja, że nieprędko nastąpi kolejna próba sięgnięcia po alkohol.
W rozmowie z synem warto zaakcentować, że cieszycie się z tego, że sam powiedział prawdę, że doceniacie jego szczerość. Warto również dodać, że rozumiecie ciekawość, ale takiego jej zaspakajania nie pochwalacie, że tym razem może to nie była wielka sprawa i nikt by na tym nie ucierpiał, ale przy kolejnej próbie zaspakajania ciekawości na temat alkoholu, narkotyków czy innych używek może już być inaczej. Że martwicie się o niego, że zależy wam na nim.
Ponieważ to jest pierwsza taka sytuacja, nie karałabym go. Musiał się przyznać, a to już mogło być trudne. Nie wiedział, jaka będzie Wasza reakcja. Jeśli teraz go mocno ukarzecie, w przyszłości już pewnie nie będzie chciał Wam o niczym powiedzieć. Możecie podkreślić, że ponieważ to było jednorazowe i sam o tym powiedział, macie do niego zaufanie i wierzycie, że to, co mówi, jest prawdą, więc tym razem nie będziecie go karać. Jednak nie zgadzajcie się na to, by taka sytuacja mogła się powtórzyć. Gdyby się jednak powtórzyła, na pewno wyciągnijcie konsekwencje.