- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Niesłychany tryumf
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Z potrzeby czynienia dobra
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA.
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Ubogacające oświadczenie
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Narzędzie w ręku Boga
- ROZMOWA Z ... Masz mieć czas
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Człowiek użyteczny społecznie
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Afryka obiecana
- POD ROZWAGĘ. Ekologia czy toksyczna duchowość?
- POKÓJ PEDAGOGA. Niedobry alkohol
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- ZDROWA MEDYCYNA - BIOETYKA. Nieetyczny klaps?
- DUCHOWOŚĆ. Misja Maryi
- MISJE. Żniwo wielkie
- MISJE. Z misją w Polskę
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. O kanonie ksiąg świętych raz jeszcze
- PRAWYM OKIEM. Walka o historię
POD ROZWAGĘ. Ekologia czy toksyczna duchowość?
Robert Tekieli
strona: 14
Drogi Panie Robercie, serdecznie Pana pozdrawiam. W społeczności, w której żyję, według mojej oceny pojawił się problem, który mam nadzieję, rozwiąże się pomyślnie. W gminie Pieszyce powstało Stowarzyszenie „Heyoka”, które ze swym programem zamierza dotrzeć do przedszkoli, szkół nauczania początkowego i do młodzieży. W mojej ocenie materiały lansowane przez owo Stowarzyszenie są niezgodne z nauką Kościoła a dla dzieci
i młodzieży stanowią zagrożenie poprzez zniewolenie ducha, proszę o zajęcie stanowiska.
Teresa Pawłoszek
Droga Pani Tereso, dziękuję za przesłane materiały. Ma Pani rację, Stowarzyszenie „Heyoka” przy pomocy zabawy chce wprowadzać kilkuletnie dzieci w obcą nam duchowość. Proponowane w skryptach zabawy „indiańskich” dzieci, mające przenosić treści dotyczące ekologii, w rzeczywistości otwierają dzieci na wierzenia pogańskie. „Wszystko, co nas otacza, jest żyjącym i czującym organizmem. Człowiek jest jego częścią i to wcale nie wyjątkową”. To panteizm. Nie da się go pogodzić z chrześcijaństwem. W materiałach mówi się o Matce Ziemi, Ojcu Słońce, o braciach kamieniach: „Matka Ziemia jednako kocha i dba o wszystkie swoje dzieci”. Jaka jest historia ludzkości? Na początku było Słowo? Ależ nie: „Bardzo dawno temu, na początku była nicość i z tej pustki narodziła się Wakan, nasza indiańska prababka, prakobieta…”. Indoktrynacja nie kończy się na poziomie światopoglądu. Odniesienia do obcej duchowości są dosłowne: „Płaczemy po każdym polowaniu nad ciałem zabitych zwierząt i wierzymy, że dusze tych naszych braci zwierząt będą dla nas Duchami Opiekuńczymi, które zawsze będą z nami”. Dzieci w czasie zajęć uczestniczą w pogańskim rytuale: „Wy też siedzicie w kole, dla Indian to święta figura”, „wszyscy jesteśmy w magicznym kręgu”. Cały program rozpoczyna się od rytualnego rozpalenia ogniska. Dzieci wprowadzane są w techniki depersonalizacyjne znane w wielu odmianach współczesnego okultyzmu: „Wyobraźcie sobie, że jesteście roślinkami i nadeszła piękna wiosna. Pokażcie, jak zachowują się wtedy rośliny?” Potem ma miejsce „naśladowanie ruchów wybranego zwierzęcia do muzyki transowej”, głośne recytowanie „modlitwy Indian Wintu”, gra na bębnie szamańskim, opowieści o zwierzętach opiekuńczych. Dopełnieniem okultystycznego rytuału bywa rytuał ognia: „Można przygotować ścieżkę do chodzenia po ogniu. Chodzą tylko prowadzący”. Pamiętajmy, że dzieje się to w przedszkolu!
Perswazyjna moc opisywanych powyżej „zajęć lekcyjnych” jest niesamowita. Każde z dzieci w nich uczestniczących do końca życia będzie naznaczone obrazami, które mają kontekst duchowy. Niektóre z wrażliwszych dzieci mogą wręcz zostać zainicjowane duchowo w trakcie zajęć, których częścią jest otwieranie się na duchowych opiekunów („każdy wybiera swoje zwierzę opiekuńcze”). Wprowadzenie rytuału ognia zdaje się świadczyć, że osoby, które przygotowały ten program, świadome są jego celu duchowego. Dlaczego?
Chodzenie po ogniu jest najważniejszym zabiegiem otwierającym uczestników treningów okultystycznych na osobę prowadzącego, guru. Przejście gołą nogą po 1300-stopniowym żarze jest możliwe tylko po inicjacyjnym wprowadzeniu adepta w demoniczny stan transowy. Otwierając się na autorytet guru, inicjowany adept otwiera się również na rzeczywistość duchową stojącą za „mistrzem”. Otwiera się na demony. Ale nawet, jeśli zajęcia nie zawierają tego najsilniejszego doświadczenia inicjacyjnego, sama obecność muzyki transowej oraz zachęta do wcielania się w trakcie transowych setów muzycznych w zwierzęta totemiczne oraz naśladowanie ich ruchami ciała, w zupełności wystarczy, by otworzyć dziecko na demoniczną obecność duchową.
O tych wszystkich okolicznościach należy poinformować rodziców oraz władze szkół i przedszkoli, do których aplikują władze Stowarzyszenia „Heyoka”. Jego działanie ma wszelkie cechy manipulacji. Ogłaszanym celem jest ekologia, celem realizowanym jest wprowadzanie dzieci w toksyczną duchowość. Każdy z rodziców powinien móc dokonać wyboru, czy chce by jego dziecko zostało inicjowane w duchowość pogańską. Dyrekcja każdego z przedszkoli i szkół powinna poznać mechanizm tej manipulacji. Każdy wybierze to, na co zasługuje. Pozdrawiam serdecznie.