facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2010 - listopad
POD ROZWAGĘ. Czarne pozostanie czarnym

Robert Tekieli

strona: 14



Dlaczego Kościół zabrania wszystkiego, co jest „fajne”. Sztuki walki wschodu „nie”, capoeira „nie”, horoskopy „nie”... A teraz jeszcze usłyszałam, że „Zmierzch”, który uwielbiam czytać, i kolejne tomy tej sagi też nie są OK, bo o wampirach... To już chyba przesada...

(nazwisko do wiadomości Redakcji)

Nie mam żadnych podstaw, by wypowiadać się w imieniu Kościoła. Wypowiadam się tylko i wyłącznie we własnym imieniu. Opieram się o własne doświadczenia i wiedzę kumulowaną przez różnorodne środowiska apologetyczne i anty-kultyczne, tak katolickie, jak prawosławne czy protestanckie.

Staram się przedstawiać fakty i ich interpretacje dotyczące różnorodnych manipulacji, którym poddawani są uczestnicy współczesnej nam kultury Zachodu.

Większość wschodnich sztuk walki otwiera swych adeptów na duchowość. Na pewno wszystkie te, których istotą jest wprowadzanie walczącego w stan transu bojowego. Każdy może sprawdzić, czy przywoływane przeze mnie fakty na temat aikido czy tai chi chuan są prawdziwe, a potem wyrobić sobie zdanie na temat przedstawionej przeze mnie interpretacji tych faktów. Sztuki walki są przedstawiane jako oddziałujące jedynie na mięśnie, refleks, sprawność osoby ćwiczącej. W rzeczywistości większość z nich prowadzi do duchowego otwarcia. Ukrywanie tego faktu jest manipulacją. Jeśli ktoś chce ćwiczyć aikido, wiedząc, że twórca tej japońskiej sztuki walki był kapłanem okultystycznej sekty omotokyo i opisał swoje opętanie, to jego osobista decyzja. Moja praca polega na tym, by istniał wybór. Niczego nikomu nie zabraniam. Próbuję jedynie ujawnić to, co ukryte.

Capoeira jest drugą, pragmatyczną stroną religii candomble. Istotą tej sztuki walki, będącej czasami rodzajem tańca, jest inicjacja uczestników i uruchamianie w kręgu capoeiristas mocy nazywanej axe. Ta moc odnawiana jest przez magiczne rytuały, w których mitologia candomble jest przywoływana i „ożywiana”. Jeśli ktoś chce uczestniczyć w parareligijnych, a właściwie anty-religijnych, bo magicznych, rytuałach, to jego wybór. Przedstawiając nieznane publicznie fakty, chcę jedynie dać możliwość wyboru tym studentom, którym proponuje się ćwiczenia capoeiry w miejsce zajęć z wychowania fizycznego.

Czy wschodnie sztuki walki są „fajne”? To kwestia subiektywna. Ale ujawnianie faktów na ich temat czy na temat capoeiry nie jest efektem czyjejś złośliwości. Chęci pozbawiania kogokolwiek „fajnych” zabaw. To kwestia wolności. Sztuki walki mają strukturę kolejnych wtajemniczeń. Na pierwszych z nich nie ma mowy o aspektach duchowych. Jednak następuje powolny proces wciągania w pewną frapującą i zaspokajającą różne potrzeby rzeczywistość. Powolna przebudowa światopoglądu człowieka, coraz bardziej fascynującego się osiąganymi rezultatami, ma doprowadzić go do zaakceptowania, na którymś stopniu wtajemniczenia, czegoś, czego na początku na pewno by nie zaakceptował.

Wiara w horoskopy jest obrazą rozumu. Ale, kto chce, poznawszy fakty, dalej w nie wierzyć – jego sprawa. Jeśli natomiast zrozumiemy, że współczesna astrologia oparta jest na wiedzy sprzed 2000 lat, że od czasu jej skodyfikowania pozycje znaków zodiaku na wyobrażonym firmamencie przesunęły się o ponad trzy pozycje w wyniku precesji, to trudno utrzymać pozytywny stosunek do astrologicznych proroctw. Wszystkie interpretacje dotyczą bowiem nieistniejącego już stanu faktycznego. Mówiąc skrótowo: żaden Byk nie jest już dzisiaj Bykiem, żaden Wodnik nie jest Wodnikiem, ponieważ oś ziemska wykonuje pewien długookresowy ruch podobny do wahania się osi nakręconego dziecięcego bączka, który niedługo już ma się przewrócić. W wyniku tego ruchu niebo, które widzieli tworzący astrologię Chaldejczycy nie ma z jego dzisiejszym wyglądem wiele wspólnego. A interpretacje układów planet pozostają niezmienne i astrologowie odnoszą się do zupełnie innego stanu faktycznego. Czy astrologia jest „fajna”? Jak dla kogo. Warto jedynie, oceniając wartość jej przepowiedni, brać pod uwagę fakty.

I na koniec „Zmierzch”. Należałoby temu fenomenowi popkultury poświęcić osobny artykuł. Powiem teraz tyle: postać wampira symbolizowała dotychczas w literaturze złego ducha. „Zmierzch” jest zwieńczeniem pewnego procesu kulturowego, w którym powoli odwracano znaczenie pojęć odnoszących się do okultyzmu czy magii. Czarownik w dzisiejszej popkulturze jest postacią pozytywną. Teraz taką pozytywną postacią staje się wampir. Język przestaje mieć znaczenie. Skoro czarne może okazywać się białe, to po co w ogóle mówić?