- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Wspólnota wychowawczo-duszpasterska
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Wychowywanie dzieci chorych
- WYCHOWANIE. Konieczna obecność
- WYCHOWANIE - OKIEM RODZICA. Najważniejsze opanować strach
- ROZMOWA Z... Chciałem robić coś fajnego
- GDZIEŚ BLISKO. Na pewno inni?
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Wobec choroby wychowanka
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Trędowaty Mesjasz
- DUCHOWOŚĆ. Odejście z Kościoła
- POD ROZWAGĘ. Magia XXI wieku
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Campo Bosco
- MISJE. Na Syberii
- MISJE. Konkurs
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Sługa Boży ks. Wincenty Cimatti
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- CHOWANIE. Nie niesie mnie – sam idę
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ...
DUCHOWOŚĆ. Trędowaty Mesjasz
ks. Andrzej
strona: 13
W książce „Zraniony uzdrowiciel” Henri Nouwen zaskakuje swoją interpretacją ewangelicznej przypowieści o talentach. Jesteśmy przyzwyczajeni myśleć, że owe talenty, z których zostaniemy przez Boga rozliczeni to cechy pozytywne: szczególne umiejętności, zdolności, sprawności, zdobycze, osiągnięcia, dary natury i łaski. Tymczasem dla Nouwena talenty to także to, z czym sobie nie radzimy: wady, braki, nieumiejętności, choroby, uzależnienia, cierpienia, upośledzenia. Wszystkie one mogą pomóc otworzyć się na Boga, na Jego ocalenie i pomoc, na plan, jaki ma na nasze życie.
W tej samej książce autor przytacza żydowskie opowiadanie o Mesjaszu. Rabbi pytał proroka Eliasza: „Gdzie jest Mesjasz?”. Odpowiedział prorok: „Siedzi u bram miasta”. „Po czym go poznam?” – zapytał rabbi. Na co Eliasz: „Siedzi pośród biedaków pokrytych ranami. Inni odsłaniają wszystkie swoje rany, po czym bandażują je z powrotem. On natomiast odsłania po jednej ranie i zaraz ją zawija, mówiąc do siebie:
Mesjasz wśród trędowatych, sam jest trędowaty. Niesie los tych, do których jest posłany, cierpi wśród cierpiących. Uzdrowiciel jest pełen ran, ale znosi je tak, by nie przeszkadzały nieść innym dobrej nowiny.
Jak wiele jest świadectw ludzi, którzy dopiero w dramatycznych sytuacjach życiowych odnaleźli prawdziwy sens życia. Jak wiele jest też przykładów tych, którzy znosząc cierpienie z wiarą i miłością, byli najbardziej godnymi zaufania świadkami Chrystusa. Niosąc Jego Krzyż, uczestniczyli w dziele zbawienia. A nam trudno zauważyć, że może zawdzięczamy im więcej niż oni nam.