- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Najwazniejszy Gość
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. O mediach czyli jak się tworzy rzeczywistość
- WYCHOWANIE. Niania na pilota
- POD ROZWAGĘ. Gwiazdy, planety, księżyce i moje życie
- GDZIEŚ BLISKO. Media salezjańskie w Polsce
- ROZMOWA Z... Janem Pospieszalskim
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Kraków wspólnota św. Stanisława Kostki
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Święty Józef Cafasso ojciec duchowy św. Jana Bosko
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Ewangelizacja w sieci
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ORATORIUM. Sposób na... teatr
- W ORATORIUM. Funkcje animatora w grupie cz. III
- MISJE. MISYJNY DZIEŃ WDZIECZNOŚCI
- Drodzy Przyjaciele z Polski!
- DUCHOWOŚĆ. Droga zawierzenia
- DUCHOWOŚĆ. O Marii Magdalenie słów kilka
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Człowiek komunikacji
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- LISTY
DUCHOWOŚĆ. Droga zawierzenia
ks. Andrzej
strona: 22
Droga ku Bogu jest tajemnicza. Bóg pojawia się, daje się sobą zachwycić, pokazuje kierunek i znika z pola widzenia. Jakby chciał, żeby iść za Nim w ciemno. Na początku duchowej drogi pojawia się często, im bardziej jednak krzepniemy w wierze, tym rzadziej Go spotykamy. Duch wieje tam, gdzie chce i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. I tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.
Nie wszystkim chce się zaryzykować, iść w nieznane. Nasza potrzeba bezpieczeństwa sprawia, że chcielibyśmy wiedzieć – Dokąd? Kiedy? Jak? Ale w ten sposób nie da się Go odnaleźć. Pewność drogi jest niebezpieczna – daje złudne poczucie kontroli nad życiem, od którego już tylko krok od iluzji samowystarczalności. Kiedy wybieramy sami, wybieramy źle – przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Wiedza, kiedy zastępuje Boga, staje się bożkiem i grzechem. Owoc drzewa wiadomości był pokusą pierwszych rodziców. Myśleli, że jak się dowiedzą, będą jak Bóg.
Istotą drogi jest zawierzenie. Przekonanie, że Ten, który jest niewidoczny, nie przestaje być blisko nas. Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? – pytali się uczniowie Jezusa towarzyszący Mu w drodze do Emaus. A jednak nie rozpoznali Go mimo, że szedł z nimi przez cały dzień. Trzeba było doczekać wieczoru, by mogli rozpoznać Mistrza przy łamaniu chleba.
Droga ku Bogu jest drogą Jezusa. Kto nie przestraszy się tajemnicy Krzyża, będzie chodził w świetle Zmartwychwstania. Trzeba tylko zaufać. I zaczekać.