facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2006 - wrzesień
Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW

*

strona: 17



Kolejny fragment uzasadnienia wyroku skazującego chłopców z poznańskiej piątki na karę śmierci.

Oskarżeni otrzymywali od organizacji nielegalne czasopismo „Polska Narodowa". Z każdego nakładu pięć lub sześć egzemplarzy dostawał zawsze Jóźwiak – a kiedy ten nie mógł, wówczas Klinik. Obaj dzielili je potem między członków grupy. W tym celu Kęsy otrzymywał kilka sztuk, które później przekazywał Wojciechowskiemu i Kaźmierskiemu. Oskarżeni Kaźmierski i Wojciechowski wszystkie ulotki po przeczytaniu zawsze palili. Jendrusiak dostawał dwa egzemplarze, aby jeden przekazywać Kiszce. Twierdzi jednak, że uczynił tak tylko jeden raz, ponieważ Kiszka był nastawiony bardzo krytycznie. Ten ostatni gazetkę przeczytał, a potem niszczył ją.

Jóźwiak wyjaśnił przed sądem, iż kierowana przez niego grupa nie była „piątką" w znaczeniu zwyczajowym, lecz jedynie podgrupą o szczególnym charakterze. Faktycznie jednak mamy do czynienia z grupą młodych i inteligentnych członków, których głównym zadaniem było szpiegowanie, mające służyć przygotowaniu powstania. Znamienna jest tutaj okoliczność, że prawie wszyscy oskarżeni mieli pseudonimy, podczas gdy zwykli członkowie Stronnictwa Narodowego nie korzystali z tego sposobu maskowania się.