- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Najwazniejszy Gość
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. O mediach czyli jak się tworzy rzeczywistość
- WYCHOWANIE. Niania na pilota
- POD ROZWAGĘ. Gwiazdy, planety, księżyce i moje życie
- GDZIEŚ BLISKO. Media salezjańskie w Polsce
- ROZMOWA Z... Janem Pospieszalskim
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Kraków wspólnota św. Stanisława Kostki
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Święty Józef Cafasso ojciec duchowy św. Jana Bosko
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Ewangelizacja w sieci
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ORATORIUM. Sposób na... teatr
- W ORATORIUM. Funkcje animatora w grupie cz. III
- MISJE. MISYJNY DZIEŃ WDZIECZNOŚCI
- Drodzy Przyjaciele z Polski!
- DUCHOWOŚĆ. Droga zawierzenia
- DUCHOWOŚĆ. O Marii Magdalenie słów kilka
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Człowiek komunikacji
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- LISTY
RODZINA SALEZJAŃSKA. Święty Józef Cafasso ojciec duchowy św. Jana Bosko
ks. Jan Rusiecki SDB
strona: 16
Ks. Józefa Cafasso, włoski kapłan diecezjalny, odegrał niezwykłą rolę w życiu św. Jana Bosko, prowadząc go drogami świętości i przyczyniając się do założenia Zgromadzenia Salezjańskiego. Sam ksiądz Bosko mówił, że wszystko cokolwiek uczynił dobrego, zawdzięcza ks. Cafasso, w którego ręce złożył całą swoją wolę i wszelką działalność apostolską.
Już pierwsze spotkanie kilkunastoletniego Jana Bosko z klerykiem Cafasso w 1830 r. w Murialdo wywarło na młodym chłopcu ogromne wrażenie. Był przekonany, że zetknął się z człowiekiem świętym. Nie wiedział wtedy jeszcze, że Józef Cafasso będzie dla niego "widzialną ręką Bożej Opatrzności".
Wiemy, że życie młodego Janka nie było łatwe. W 1834 r. ze względu na brak środków finansowych zmuszony był przerwać naukę w gimnazjum. Myślał zatem o wstąpieniu do franciszkanów. Wówczas z pomocą przyszedł mu ks. Józef, wspierając finansowo jego dalszą naukę, a następnie opłacając studia w Diecezjalnym Seminarium Duchownym w Chieri. Znaczącą rolę ks. Cafasso odegrał także w życiu św. Jana Bosko po przyjęciu przez niego święceń kapłańskich. Kiedy ksiądz Bosko zastanawiał się nad przedstawionymi mu propozycjami pracy duszpasterskiej, ks. Cafasso, który był już wówczas jego kierownikiem w sprawach duchowych i ziemskich, przekonał go do kontynuowania studiów w Instytucie Teologii Moralnej. Za jego też radą ksiądz Bosko zaczął przemierzać turyńskie ulice w poszukiwaniu ubogich chłopców, by następnie gromadzić ich na nauce katechizmu przy Oratorium w Konwikcie Instytutu. To ks. Cafasso wskazał mu również środowisko młodocianych przestępców, zlecając katechizację w więzieniach turyńskich. W ostatnim roku studiów, kiedy powróciło u księdza Bosko pragnienie życia zakonnego oraz pracy misyjnej ks. Cafasso stanowczo sprzeciwił się tym planom. Jako przyszłe pole pracy księdza Bosko, wskazał mu jednoznacznie turyńską młodzież. Zapewnił go także, że jest to jego prawdziwe powołanie i taka, a nie inna jest wola Boża.
Po zakończonych studiach księdza Bosko w Konwikcie, ks. Cafasso zainspirował go również do samodzielnego założenia i poprowadzenia Oratorium pod patronatem św. Franciszka Salezego. W znacznym stopniu wspierał także finansowo to dzieło swojego wychowanka.
Kolejną zasługą św. Józefa Cafasso było przekonanie księdza Bosko, aby do kontynuowania rozpoczętej pracy z młodzieżą założył zgromadzenie zakonne. Ksiądz Bosko jeszcze raz posłuszny swemu świętemu doradcy, dwa lata później przedstawił papieżowi Piusowi IX rękopis ustaw, dając tym samym początek Zgromadzeniu Salezjańskiemu. Trzeba podkreślić, że zafascynowanie duchowością św. Franciszka Salezego i koncepcję jego świętości ksiądz Bosko wyniósł podczas studiów w Instytucie Teologii Moralnej, gdzie rektorem był św. Józef Cafasso.
Ks. Józef przeżywszy jedynie 49 lat wycisnął niezatarte znamię nie tylko w życiu Jana Bosko, ale i na wielu innych kapłanach, a nawet na całej piemonckiej duchowości XIX wieku. Był on prawdziwym wzorem kapłańskiego życia. Nazwany został ojcem ubogich, pocieszycielem chorych, doradcą wątpiących, umocnieniem więźniów i zbawieniem skazanych. Ks. Cafasso zmarł po krótkotrwałej chorobie 23 czerwca 1860 r. W 1925 roku Pius XI ogłosił go błogosławionym, a dwadzieścia lat później Pius XII zaliczył go w poczet świętych.