facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2004 - październik
Nie tylko dla cierpliwych

ks. Andrzej

strona: 18




Bardzo dobrze rozumiem tych, którym modlitwa różańcowa przychodzi z trudem. Sam dosyć późno „odkryłem” różaniec. Owszem, jeszcze przed wstąpieniem do nowicjatu zdarzało mi się uczestniczyć raz czy drugi w październikowych nabożeństwach, ale nigdy nie było to nic konsekwentnego. Pamiętam swoje zdziwienie, gdy znajomi podczas jakiegoś wyjazdu zaproponowali mi przyłączenie się do różańca. „Przecież to trwa ze dwadzieścia minut!” – pomyślałem. Nawet, gdy później zostało mi wytłumaczone, że nie chodzi o „klepanie zdowasiek”, ale o medytację życia Jezusa, mój sceptycyzm nie uległ specjalnemu zachwianiu. Najczęściej przy pierwszych rozproszeniach dryfowałem na lewo i prawo, a do rzeczywistości przywoływało mnie dopiero końcowe „chwała Ojcu”. Trochę łatwiej odmawiało mi się podczas spacerów lub gdy starałem się przypomnieć czytania liturgiczne z dnia. Nawet dzisiaj, gdy codzienne odmawianie różańca weszło mi już w krew, często z trudnością przychodzi mi zmobilizować się i rozpocząć.

Mógłbym zachęcać do różańca, powołując się na dokumenty Kościoła, Jana Pawła II czy na przykład wielkich świętych przeszłości ze św. Janem Bosko na czele i współczesności – bł. matki Teresy, albo z naszego podwórka – bł. ks. Józefa Kowalskiego, chłopców z „poznańskiej piątki”. Jednak tak naprawdę, za moim przeświadczeniem o ogromnym znaczeniu tej modlitwy stoi jeden najważniejszy argument – to działa! Cuda, które dzieją się w życiu moim i wielu znajomych osób, które modlą się na różańcu, są tak niezaprzeczalne, jak trudne do opowiedzenia. Jak wytłumaczyć, że wiele na pozór mało znaczących zmian w życiu, to wielka przemiana życia? Jak przekazać, że chociaż Bóg nie dał nam właśnie tego, o co prosiliśmy, to wyraźnie daje do zrozumienia, że przez cały czas się nami opiekuje? że Maryja chce być naszą mamą?

Nie da się tego doświadczyć inaczej, niż próbując samemu. Tylko trochę cierpliwości – najpierw w modlitwie, potem w czytaniu życia oczami wiary.