facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2003 - grudzień
Poczułem się dzieckiem

A.

strona: 8



Odkąd pamiętam moim bożkiem była muzyka, szczególnie punk rockowa. W końcu przyszedł czas, kiedy rzeczywistość przestała mi odpowiadać. Razem z kolesiami upijaliśmy się, później, gdzieś od VII klasy, pojawiły się narkotyki. Właśnie wtedy pierwszy raz zapaliłem marihuanę. Jak miałem 15 lat, Rafał nauczył mnie "wąchać klej". On już teraz nie żyje, otruł się rok temu, miał 20 lat.

O Jezusie często myślałem, ale jego wymagania co do seksu mi nie odpowiadały. Nie mogłem sobie wyobrazić, jak można żyć nie zaspokajając tej potrzeby. Przemawiały do mnie hasła typu: no future, czy teksty zespołu Sex Pistols: Ja jestem Antychrystem, ja jestem anarchistą... To mi pasowało, ja anarchię postrzegałem jako robienie tego, co mi się w danej chwili podoba.

Największym obciachem w moim życiu była mama, która się modliła za mnie. Wstydziłem się jej jak nie wiem.

Z czasem moje zdrowie psychiczne zaczęło się walić. Słyszałem różne głosy, pojawiały się omamy wzrokowe, w nocy koszmary. W drugiej klasie liceum zrezygnowałem ze szkoły. Powiedziałem w domu, że więcej nie pójdę i koniec. Rodzice nie mieli na to wpływu. Prawie bez przerwy towarzyszyły mi myśli samobójcze. Próbowałem dwukrotnie i za drugim razem połknąłem kilkadziesiąt sztuk tabletek psychotropowych. Odzyskałem przytomność po kilku dniach. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że niewiele brakowało, aby przysadka mózgowa nie wytrzymała i chyba od tego czasu myśl o zmianie życia przybrała na sile. Bardzo się bałem choroby psychicznej.

W końcu poprosiłem mamę, aby załatwiła mi jakieś miejsce, żebym mógł się zmienić (choć o nawróceniu nie było mowy). I tak znalazłem się w Woźniakowie. Był to dla mnie swoisty czas próby. Tam jeden gość powiedział mi, żebym poszedł na modlitwę do grupy charyzmatycznej. Wszedłem i odczułem wielkie ciepło w swoim sercu. Tak jakbym był na narkotycznym odjeździe. Doświadczyłem radości, jakiej nigdy w życiu nie poznałem. Chwilę potem była modlitwa o uzdrowienie. Podczas niej dokonał się całkowity zwrot, zacząłem być innym człowiekiem. Miałem inne oczy, które umiały czysto spojrzeć na dziewczynę. Zostałem uzdrowiony i uwolniony z grzechu nieczystości, od tamtej chwili nie mam potrzeby kłamać, potrafiłem przebaczyć ojcu.

Od tego czasu mam w sercu pokój. Pragnienie miłości zostało w jednej chwili zaspokojone, jakbym był w niebie. Jak się później przekonałem, było to doświadczenie Zmartwychwstałego Jezusa, który uzdrawia. On przemienił moje życie totalnie w każdej dziedzinie i wieku 16 lat poczułem się pierwszy raz w życiu dzieckiem.

za: www.bosko.pl