facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2003 - grudzień
Owoce systemu zapobiegawczego

ks. Pascual Chavez SDB

strona: 1




System pedagogiczny księdza Bosko, stosowany przez salezjanów od samego początku, czyli od ponad 150 lat, wydał owoce niespodziewane, uformował bohaterów i świętych, a także innych, którzy pozostają nieznani, a jednak wyjątkowi w tym, co zwyczajne.

W przyszłym roku będziemy świętować pięćdziesiątą rocznicę kanonizacji św. Dominika Savio i stulecie śmierci Laury Vicunii. Świadomość tych dat oraz pragnienie, by stały się one okazją do ponownego zaproponowania młodym ludziom wymagającego ideału najzwyklejszego życia chrześcijańskiego sprawiają, że chcemy dowartościować bogactwo chłopców i dziewcząt, których system zapobiegawczy wprowadził na drogi świętości, czyniąc z nich osoby będące wzorami człowieczeństwa i działania łaski. A zatem biorę pod uwagę wyłącznie tych, którzy byli wychowankami salezjanów bądź sióstr salezjanek. To naprawdę najcenniejsze owoce systemu zapobiegawczego. Cały nasz wysiłek pedagogiczny ma właśnie ten cel.
Wiemy że zwłaszcza dziś, gdy świat cierpi na brak wzorców, wyrazistym punktem odniesienia jest raczej konkretne życie niż jakaś norma. Powyższe stwierdzenie, choć ważne dla wszystkich, pozostaje szczególnie aktualne w odniesieniu do młodzieży. Jeśli uda nam się ukazać ideał zrealizowany przez konkretną osobę, będziemy bardziej przekonujący.
„Nic tak bardzo nie może odnowić teologii, a poprzez nią także życia chrześcijańskiego, jak przykłady hagiograficzne”, twierdzi jeden z najdoskonalszych współczesnych teologów Hans Urs von Balthasar. Nasi święci, zwłaszcza młodzi, są najlepszym potwierdzeniem autentyczności naszej myśli, a zarazem jej źródłem. Oni nie tylko coraz bardziej przybliżali się do Chrystusa, ale podobnie jak wszyscy święci, wzbogacili wartości i wrażliwość naszego społeczeństwa. Ksiądz Bosko, chcąc ukazać istotę duchowości młodzieżowej, nie napisał traktatów teologicznych, lecz w prosty sposób przedstawił życie Dominika Savio, Michała Magone i Franciszka Besucco – osób, które uczęszczały do jego Oratorium. Dostarczył młodzieży konkretnych wzorców.
Uczynić samych siebie na wzór naszych świętych, a także innych, którzy wywarli wpływ na byłych wychowanków salezjańskich znajduje jeszcze jedno uzasadnienie: tak właśnie czynił ksiądz Bosko – ten genialny pedagog, tak dobrze znający serce młodzieży. On potrafił skierować ich na drogi uznane przez innych za trudne i nienadające się dla osób młodych.
Jeśli zdołamy objąć całość tradycji salezjańskiej, zdamy sobie sprawę, iż dysponujemy dziedzictwem niezwykle bogatym i różnobarwnym: od osób znanych – Dominik Savio, Laura Vicunia, Ceferino Namuncura – poprzez świętych męczenników – by wspomnieć pięciu beatyfikowanych młodych Polaków – aż do tych bez aureoli świętości, a uznanych za godnych naśladowania – D’Acquisto, Marvelli, Maffei, Bracco, Devereaux, Ocasion… Są wśród nich Włosi, Argentyńczycy, Chilijczycy, Hiszpanie, Francuzi, Polacy, Portugalczycy, Litwini, Meksykanie…
Pragnęlibyśmy, aby każda inspektoria zdołała napisać własną „Złotą Księgę” wychowania salezjańskiego, w której przedstawiono by biografie chłopców i dziewcząt uznanych za godnych naśladowania. Nie należy traktować ich jak „kwiatki ozdobne”. Oni winni być uznani za wzorce zobowiązujące nas samych, w naszym dążeniu do doskonałości i w naszym poświęceniu się dziełu wychowania. To jest powód, dla którego właśnie oni, z ich konkretnym życiem, będą się do nas zwracać w nadchodzącym 2004 r. Już teraz życzę wam owocnej lektury.