- Najbardziej wspaniałe i cenne pieniądze, jakie kiedykolwiek widziałem
- Od redakcji
- Wielki Post nie jest tylko dla postu
- Uganda Dożywianie w obozie dla uchodźców
- Angola Renowacja szkoły
- BOLIWIA Wyposażenie warsztatów technicznych
- Małomiasteczkowy? Jestem z tego dumny!
- Jak okiełznać szkolny stres?
- Ksiądz Jan Woś SDB – historyk z pasją
- Subiektywne przypisywanie odpowiedzialności
- Rodzice – dwoje ludzi w różowych okularach
- Zły Bóg Starego Testamentu?
- Wspomagajmy, wspierajmy, chwalmy
- Cieszcie się i radujcie (Mt 5,12)
- Efekt „łał”
- Żywa wiara
- Polska w pigułce
- Nauczyciele
Wspomagajmy, wspierajmy, chwalmy
Bożena Paruch
strona: 24
Ze spotkań z rodzicami wnioskuję, że przybywa dzieci niewierzących w swoje możliwości, zakompleksionych, wycofujących się z aktywności.
Inne ich cechy to nieodporność na stres, nieradzenie sobie w kontaktach społecznych, skłonności do obrażania się, nieumiejętność radzenia sobie z trudnościami. Rzadko się zdarza, że nastolatek po prostu taki jest. Zachowania nastolatków mają swoje podłoże w dzieciństwie, ogromne znaczenie ma to, jak je traktowano jako dzieci, kiedy poznawały relacje międzyludzkie. Na ogół dzieci po raz pierwszy dostrzegają swoją indywidualność w przedszkolu. W domach rodzinnych są akceptowane, chwalone, nie odczuwają boleśnie, że coś im się nie udaje, bo zazwyczaj gdzieś blisko jest pocieszający dorosły. Dopiero w zetknięciu z rówieśnikami zauważają, że biegają wolniej, że dłużej się ubierają, że ich rysunek wygląda gorzej niż kolegi. To zadaniem nas dorosłych – rodziców, dziadków, nauczycieli – jest takie postępowanie z dziećmi, żeby były obiektywne wobec swoich niedoskonałości, a jednocześnie nie czuły się gorsze od innych, nie wycofywały się, nie zniechęcały do aktywności, mimo niepowodzeń czy braku sukcesów. Przede wszystkim naszym obowiązkiem jest zachowywać obiektywizm w stosunku do naszych dzieci. Pamiętajmy o docenianiu nie tylko efektu końcowego, ale i wysiłku włożonego w pracę. Jeśli dziecko zrobiło coś szybko i niestarannie, a spotyka się z chwaleniem ponad miarę, może pomyśleć, że nie musi się starać, bo i tak otrzyma nagrodę w postaci pochwały. Unikajmy takiego zachowania. Należy zauważać i doceniać całość. Trzeba obserwować, jaki wysiłek dziecko włożyło, aby wykonać rysunek, wyciąć kształt nożyczkami czy uprzątnąć rozrzucone zabawki. Pochwalmy dziecko za to, jak się starało, a nie tylko za efekt końcowy. Jeśli dziecku coś się nie udało, nie zakłamujmy, że jest OK, mówmy prawdę, ale delikatnie, udzielając rad, co można jeszcze poprawić. Nie możemy dziecka zniechęcać, zwłaszcza jeśli poświęciło danej czynności dużo czasu. Ogromną pozytywną wartość mają słowa zachęty. Chodź, pomogę ci, zrobimy to razem, może pokolorujemy jeszcze ten kwiatek czerwoną kredką? To od nas dorosłych zależy, czy dziecko nauczy się obiektywnie przyjmować krytykę, godzić się z porażką, przegrywać, my musimy mu w tym pomóc. Słowa typu – rozumiem, że jest ci przykro, że dzisiaj ty przegrałeś, a ja się cieszę, bo dzisiaj wygrałam. Jutro znowu spróbujemy. Jeśli dziecko zniechęca się do jakiejś czynności, która jest dla niego zbyt trudna, podsuńmy mu coś prostszego. Jeśli się martwi, że koledzy biegają szybciej niż on, zawsze można wytłumaczyć, że nie jest najważniejsze, kto szybciej biega, lecz sama zabawa na świeżym powietrzu. My pokazujemy małemu dziecku, że nie może być najlepsze we wszystkim, co robi, bo mamy różne talenty. Umiejętność doceniania i cieszenia się sukcesami innych to też zadanie dla dorosłych – tego dzieci uczą się od nas. Ważne jest rozsądne wsparcie, a nie nic niewnosząca krytyka. Nie zawstydzajmy – co z ciebie za dziecko, że tego nie umiesz, jak to nie potrafisz się z nim dogadać. Nie obarczajmy winą – pewnie jesteś w szkole tak samo niegrzeczny jak w domu, za mało się starasz. Nie motywujmy w ten sposób – pokaż im, kto tu rządzi, musisz sobie z tym poradzić. Unikajmy rad typu: oddaj im, ignoruj ich, przeproś, żeby mieć spokój, nawet jeśli nie jesteś winny. A przede wszystkim rozmawiajmy. To najlepszy sposób, aby dowiedzieć się, czy i jakie kłopoty dziecko przeżywa, możemy wówczas pokazywać różne sposoby rozwiązania jego problemu. Unikajmy też rozwiązywania problemów za dzieci – uczmy je, jak mają sobie z nimi same poradzić. To sposób na ich wzmocnienie, uwierzenie we własne możliwości i radzenie sobie ze stresem, który towarzyszy wszystkim trudnym i zaskakującym sytuacjom.