- List Episkopatu Polski
- Od redakcji
- Kontakt w internecie nie zastąpi rozmowy
- Sudan: Historia pisana na piasku
- Uganda Budowa toalet w ośrodku CALM w Namugongo
- Wybrzeże Kości Słoniowej Wyposażenie sali psychomotorycznej w domu dla dzieci ulicy
- Szkoła bez komórek? To możliwe!
- Dyktatura zamiast autorytetu?
- Prymas Polski Kardynał Stefan Wyszyński i salezjanie
- Alfabet świętego Jana Bosko
- Jak wychowywać wnuki
- Józef sprawiedliwy
- Dobry kontakt - skuteczna pomoc
- Dar dnia
- Św. Józef i ks. Bosko
- Św. Józef – mistrz dialogu
- Cały ten NEW AGE
- Warto uczyć się od Izraela
Dar dnia
ks. Piotr Lorek sdb
strona: 25
Wychowanie chrześcijanina do przeżywania każdego dnia jako niepowtarzalnego zaczyna się od nauki codziennej modlitwy.
W filmie „Bezcenny dar” główny bohater Jason otrzymuje od dziadka spadek, którego podjęcie wiąże się z wykonaniem dwunastu zadań. Mają one na celu wychowanie zbuntowanego i rozkapryszonego młodzieńca do szacunku względem takich wartości, jak rodzina, wdzięczność, przyjaźń, praca, pieniądze itd. Poznaje przy okazji chorą na białaczkę dziewczynkę Emily, której organizuje wymarzony dzień. Zaprasza ją na farmę przyjaciela na spóźnione, ale prawdziwe święta. Przyjaciel sprowadza specjalnie śnieg, dekoruje dom światełkami, spędzają wspólnie piękne chwile. Mała Emily nawet przełamuje swój strach przed jazdą konną. Zapytana wieczorem o swoje marzenie, odpowiada – moim marzeniem jest idealny dzień, a on właśnie się kończy, bycie z tymi, których kocham, którzy kochają się nawzajem i kochają mnie. Dziecko wychowane w katolickiej rodzinie otrzymuje cenny dar, gdy rodzice uczą je codziennej modlitwy na rozpoczęcie i zakończenie dnia. Przywitać nowy dzień, zaprosić do niego Boga, przyjąć z wdzięcznością to, co się wydarzy, być życzliwie nastawionym do innych osób, chcieć dobrze wykonać swoje obowiązki – to właśnie ta tajemnica. Przed spoczynkiem znowu się zatrzymać, przemyśleć, co się wydarzyło, zrobić rachunek sumienia, podziękować i przeprosić – to kolejny moment, by dostrzec wartość czasu, który został nam dany. Nie da się świętować uroczyście każdego dnia, większość z nich przebiega bowiem podobnie. Zwyczajne obowiązki i rutynowe czynności mogą mieć jednak w sobie blask niepowtarzalności. Warunkiem jest przyjęcie ich jako daru i zaproszenie do nich Pana Boga.
Błogosławieni oratorianie z Poznania swą młodość przeżywali spontanicznie, radośnie i wdzięcznie. Widać z zachowanych zdjęć i wspomnień ogromny entuzjazm, różnorodność zaangażowania i to, co w młodości najpiękniejsze – chęć życia. Zostały one wystawione na ogromną próbę w związku z wybuchem wojny, a później ich aresztowaniem. Chłopakom towarzyszyła przecież niepewność jutra, zmiany miejsca aresztu, szarość obozowego życia, rozłąka z najbliższymi, lęk przed utratą zdrowia i życia. Pomimo nieludzkich warunków i bycia w sytuacjach trudnych do przyjęcia, potrafili odnaleźć dobro. Owocowało to w życiu ich samych, ale też towarzyszy niedoli. Opisują w grypsach i listach, jak wyglądał zwykły dzień. Podają szczegóły wykonywanych czynności, stałych punktów programu. Dołączają do tego swoje przemyślenia wynikające z więziennych doświadczeń. Każdy dzień zaczynają i kończą modlitwą. Służy temu ręcznie przepisany przez Edwarda Klinika modlitewnik. Śpiewają godzinki i nieszpory, w niedzielę odmawiają mszę z mszalika, bo przyjmowanie Najświętszego Sakramentu jest niemożliwe. Jaki to wielki dar móc stanąć przed Bogiem w prawdzie i wdzięczności. Ich listy pełne są akceptacji, przyjęcia tego, co mają i nadziei, że Bóg się o wszystko zatroszczy. Żadnego narzekania, przeklinania i rezygnacji. Eda pisze w grypsie: Bóg wie, co jest najlepsze. To, co się stanie, z jego woli się stanie i tak będzie lepiej. (…) Dziękując Jemu za wszystko, prosimy zarazem, by się wypełniała Jego wola i byśmy ją wypełnili dobrze.
Wychowawcza i duchowa spuścizna ks. Bosko pozostawiła nam w tradycji poranne i wieczorne modlitwy, do których dołączamy krótkie słówko. Tak często czynią to rodzice względem swoich pociech w domu. W naszych szkołach najczęściej odbywa się to rano przed rozpoczęciem zajęć, a w internatach i bursach wieczorem.
Ten moment powitania i zakończenia dnia z Bogiem jest niezwykle istotny. Ma zachęcać do dobrego życia, wskazywać na jakąś wartość i pozytywny przykład, uczyć wdzięczności. Przyjęty dzień może być mimo swej zwyczajności prezentem, kolejną cegiełką, którą dokładamy do budowy gmachu życia. Dobre jego rozpoczęcie i właściwe zakończenie są gwarancją, że to, co dzieje się pomiędzy nimi, będzie darem nie tylko dla nas, ale i dla innych.