- Miłosierdzie w domu salezjańskim
- Od redakcji
- Tysiące młodych sług miłosierdzia
- SALEZJANIE mapie świata
- Odessa Modernizacja i ocieplenie budynku „Don Bosco”
- Peru Gdy marzenia stają się rzeczywistością
- Oblicza patriotyzmu
- Rachunek sumienia: Sposób na rozwój
- Z miłości do muzyki i Tatr – ks. Idzi Ogierman Mański (1900-1966)
- Sześć słów o miłosierdziu: „Będziemy ucztować i bawić się!”
- Poradnik małżeński Lepiej zapobiegać, niż gasić
- Elementy wychowawcze w biblijnej literaturze międzytestamentalnej cz.3
- Wychowanie przez wolontariat
- Znaleźć sposób
- W obliczu zagrożenia – prewencja
- Święta pamięć
- Cyfrowy smog, ukryty smok
- Bezobjawowy pro-life
- Żołnierz Niezłomny Kościoła
Rachunek sumienia: Sposób na rozwój
Dorota Niedźwiecka
strona: 14
Rachunek sumienia może być szyty na miarę – jak dobre ubranie. Zamiast rozrachunkiem – stawać się miejscem osobistego spotkania z Bogiem i skutecznym narzędziem do wzrastania w wierze i w człowieczeństwie.
Doskonalenie rachunku sumienia przypomina pracę artysty nad własnym dziełem – pisze w jednym z artykułów o. Wojciech Prus, dominikanin. W jaki sposób to odkryć?
Relacja zamiast buchalterii
Pani Jowita, 44-letnia urzędniczka, żona i mama dwójki dzieci, zaledwie kilka lat temu odkryła, że rachunek sumienia to nie buchalteria. – Zamiast codziennie wieczorem sprawdzać jedynie to, co zrobiłam źle, wzbogaciłam go o dwa dodatkowe pytania: „Co dziś zrobiłam dobrze?” i „Co mogłabym zrobić jeszcze lepiej?” – mówi. – W ten sposób zaczęłam coraz bardziej odkrywać moje możliwości i działanie Boga w moim życiu. W rachunku sumienia przepraszam za to, gdzie nawaliłam, a także cieszę się i dziękuję za to, co dobrego wniosłam dziś do świata. Pani Jowita odkryła, że efekt zmagań duchowych, poczucie dobrze wykonanego obowiązku, łagodność, wyrozumiałość i cierpliwość w relacjach z rodziną może podarować Bogu jako swój dar. – Podczas rachunku sumienia określam też konkretne rozwiązania: jakie zachowania mogę powziąć, by moja więź z Bogiem była jeszcze głębsza i co konkretnie zrobić, bym w sposób jeszcze bardziej adekwatny realizowała moje małżeńskie, rodzicielskie i zawodowe powołanie.
Modlitwa i strategia
Do rachunku sumienia podchodzę jak biznesmen: zdroworozsądkowo określam, ile i gdzie straciłem po to, by zbudować bardziej efektywną strategię i wprowadzić skuteczną zmianę – wyjaśnia 37–letni Adam, menadżer i tata pięciorga dzieci. – Potem ze świadomością Bożej łaski wdrażam konkretne, oparte na zrozumieniu sytuacji, rozwiązania w życie. Zarówno pani Jowita, jak też pan Adam rozpoczynają rachunek sumienia modlitwą o światło Ducha Świętego, a kończą – modlitwą do swojego Anioła Stróża i do świętych. Można poprosić ich, by przypominali o postanowieniach w konkretnym momencie dnia, lub – skoro wiemy, że zawsze nam pomagają – już dziękować za ich pomoc. – W codziennym rachunku sumienia nie chodzi ani o autoanalizę, ani o katowanie się, ani o autodestrukcję – pani Jowita w swojej opowieści powraca do czasów, gdy rachunek sumienia zajmował jej 10 minut i przypominał bardziej narzędzie do samoudręczenia się niż do skutecznego wzrostu. – Na to, by wyrabiać w sobie coraz większą wrażliwość, wystarczą dosłownie trzy minuty. Przeżyte tak, by – pomimo świadomości złych czynów – dawały mi zachętę i energię na przyszłość. Rachunek sumienia pełni szczególną rolę w wychowywaniu dzieci i kształtowaniu siebie jako rodzica. „Na ile wykazuję się delikatnością, cierpliwością, roztropnością w relacji z dziećmi – także wtedy, gdy jestem w nie najlepszej formie? Na ile jestem wyrozumiała wobec niewłaściwego zachowania? Czy jestem wystarczająco wymagająca? Czy nie biorę wszystkich obowiązków domowych na siebie, a przeciążona psuję atmosferę moją pretensją do innych?” – pani Jowita takie na przykład aspekty bierze pod uwagę w rachunku sumienia. W ten sposób poszerza swoją świadomość – i określając, jakie zachowanie chce wprowadzić w zamian – łatwość adekwatnego reagowania w konkretnej sytuacji w przyszłości. – Na moje zachowanie spoglądam w kontekście interakcji: tego, jakie postawy chcę ukształtować u moich dzieci – mówi. – Pamiętam o zależnościach, takich jak ta, że agresywne zachowanie, uszczypliwość, zniecierpliwienie, ironia z mojej strony będzie wywoływała podobne zachowania ze strony dzieci. Brak zaufania spowoduje zaburzenie relacji między nami. – Inspiracje do budujących relację zachowań odnajduję w zachowaniu Jezusa. Czytając Pismo św. zwracam uwagę, jak różnie reagował w różnych sytuacjach. Jak się uśmiechał, cieszył, czerpał radość z relacji, jak współczuł, był zmęczony, modlił się, płakał, kochał. Jak zachowywał się w sposób wyrazisty, delikatny. Przydatnym uzupełnieniem codziennego rachunku sumienia, dla pani Jowity i pana Adama, staje się refleksja czyniona co kilka tygodni. Określają w niej konkretną cnotę, nad którą chcą w najbliższym czasie pracować. Np. nad zaufaniem, łagodnością, uważnością. W ten sposób przekształcają te zachowania w nawyki.
Rachunek sumienia z dziećmi
Ten sam układ rachunku sumienia: prośbę do Ducha św., pytanie o to, co w ciągu dzisiejszego dnia zrobiłam/–em dobrze?/ co w moim działaniu było złego?/ co mogłabym/mógłbym zrobić lepiej i modlitwę do Anioła Stróża i świętych, pani Jowita podpowiada jako pomocny swoim prawie dorosłym dzieciom. – Nie ingeruję w ich rachunek sumienia. Czasem jednak zapraszam – że jeśli mają jakąś wątpliwość, mama i tata są po to, by pomóc ją wyjaśnić – mówi. Pan Adam, który ma dzieci w wieku do 10 lat, codziennie wieczorem organizuje im chwilę refleksji. – Zadaję chłopcom (osobno młodszym, osobno starszym) odpowiednio zmodyfikowane do kontekstu każdego dnia pytania – mówi. Po każdym z nich daję chwilę na refleksję. Na początku chłopcom trudno przychodziło słuchanie, teraz rachunek sumienia stał się codzienną zwyczajową czynnością. Pan Adam zwraca uwagę na to, by poprzez rachunek sumienia kształtować w dzieciach świadomość i refleksję nad zachowaniem, a równocześnie wspierać ich talenty i rozwój. Delikatność, spokój i szacunek do prywatności każdego z dzieci – to zasada, którą stosuję w każdym momencie uczenia rachunku sumienia. Nawet jeśli ukierunkowuję uwagę synów na jakieś ich aktualne niewłaściwe zachowanie, czynię to z pełną delikatnością – bo w momencie rachunku sumienia to jest sprawa pomiędzy nimi a Panem Bogiem. W innych rodzajach rozmów staram się wyjaśnić, dlaczego konkretne zachowanie jest nieodpowiednie i jak je zastąpić. – Pytania formułuję tak, by kierować uwagę dzieci na to, co mogą wybrać zamiast negatywnego zachowania. Np. Czy starałem się być miły dla braci, czy nie potrafiłem zapanować nad emocjami i uderzyłem brata? Ważna jest cała atmosfera podczas rachunku sumienia: taka, która daje poczucie bezpieczeństwa i buduje pozytywny obraz Boga. – Szczególnie dbam o to, by nigdy nie nazywać żadnego człowieka złym. Złe może być konkretne zachowanie, człowiek, jako dziecko Boże, jest zawsze dobry. ▪