facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2016 - listopad
Tysiące młodych sług miłosierdzia

Grażyna Starzak

strona: 4



Mieć wyobraźnię miłosierdzia

„Wakacyjna niania”, „Nie bądź żyła, oddaj krew”, „Być kolegą”, „Pomocna dłoń”, „Raz, dwa, trzy, pomóż i ty” – to tylko niektóre akcje organizowane przez wolontariuszy z małopolskich szkół. Uczniowskie Kluby Wolontariuszy, którym patronują Caritas i władze samorządowe województwa, są w ponad pół tysiąca szkół. Ich członkowie wraz z opiekunami tworzą społeczność liczącą prawie 10 tys. osób! Od kilku lat co roku w listopadzie najlepsi spośród nich spotykają się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. W auli Jana Pawła II przedstawiają swoje osiągnięcia. Są imponujące. Prezentacje, wsparte multimedialnym przekazem, wyciskają łzy z oczu nawet największym twardzielom.
Realizowany z wielkim powodzeniem w Ma- łopolsce od 2007 r. projekt „Mieć wyobraźnię miłosierdzia” ma w przyszłym roku objąć całą Polskę!

Projekt ten jest odpowiedzią na przesłanie Jana Pawła II apelującego, byśmy byli „sługami miłosierdzia”, czyli nieśli pomoc potrzebującym. Uczestnicząca w projekcie młodzież podejmuje rozmaite działania na rzecz ludzi starszych, rodzin wielodzietnych i niepełnych, sierot, dzieci z ubogich rodzin, uczniów, którzy na skutek wypadku nagle stracili kontakt ze szkołą, klasą i kolegami. Z roku na rok przybywa uczniów wolontariuszy oraz nauczycieli i katechetów zaangażowanych w realizację projektu „Mieć wyobraźnię miłosierdzia”. Przybywa też osób oraz instytucji będących sojusznikami tego szczytnego dzieła.
Agata Szuta, dyrektor Instytutu Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie, członek komitetu organizacyjnego projektu, mówi, że w obecnej, dziesiątej już, edycji konkursu bierze udział rekordowa liczba uczestników z prawie 150 placówek. – Projekt od samego początku cieszy się dużą popularnością wśród młodzieży. W tym roku szczególnie w związku z Rokiem Miłosierdzia ogłoszonym przez papieża Franciszka, który podobnie jak św. Jan Paweł II wzywa nas do tego, żebyśmy byli miłosierni. Nasz projekt bardzo dobrze wpisuje się w to wezwanie. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku, gdy przedstawiciele Małopolski będą przewodniczyć w Konwencie Marszałków, cała Polska pochyli się nad słowami św. Jana Pawła II, żebyśmy mieli choć trochę wyobraźni miłosierdzia – mówi Agata Szuta.

Wspomóc młodych

W działania charytatywne w ramach projektu angażują się młodzi ludzie i ich opiekunowie z bardzo różnych placówek. I tych uważanych za elitarne i tych, gdzie np. uczęszcza trudna młodzież, po niezbyt budujących przejściach. – W ub. roku na wycieczkę do Rzymu, która jest nagrodą w tym konkursie, pojechali chłopcy z ośrodka wychowawczego z Wielkich Dróg. Były tam też dzieci ze szkoły dla niedosłyszących, uczestniczące w tym projekcie. To jest niezwykle budujące, że ci, którzy sami potrzebują pomocy, udzielają jej innym – zwraca uwagę Agata Szuta. Zarówno ona, jak również inni członkowie komitetu organizacyjnego podkreślają, że realizacja tego projektu i w ogóle działalność szkolnej grupy wolontariuszy nie byłaby możliwa bez zaangażowania dyrektorów poszczególnych placówek. – Tego typu działalność wymaga zorganizowanej grupy i opiekuna. Jeśli dyrektor szkoły zdaje sobie sprawę, jak ważna jest idea wolontariatu, to on tak pokieruje nauczycielami, że zaangażują się w tworzenie takiej grupy – mówi Agata Szuta. Pochodzący z Łącka ks. Krzysztof Orzeł, który przez kilka lat opiekował się wolontariuszami w tamtejszym zespole szkolno-gimnazjalnym, zgadza się z tą tezą. Od siebie dodaje, że aby młodzi ludzie zaczęli robić coś pożytecznego, trzeba mieć dla nich czas, a przede wszystkim zaoferować im coś konkretnego. Ten konkret to w przypadku Łącka pomoc ludziom niepełnosprawnym, których jest w tej okolicy sporo. Ksiądz Krzysztof, zafascynowany Ojcem Pio i tym, co zobaczył w San Giovanni Rotondo, gdzie pracują setki wolontariuszy pomagający przemieszczać się niepełnosprawnym, postanowił szerzyć idee wolontariatu w łąckiej parafii. Z pomocą władz samorządowych stworzył warsztaty terapii zajęciowej i przytulisko św. Brata Alberta. Wspomina, że młodzież angażował powoli. Najpierw prosząc ją o pomoc w drobnych sprawach. Na jego apel odpowiedziało z początku 20 uczniów. Z roku na rok było ich więcej.

100 litrów krwi

Szkolny Klub Wolontariuszy w Zespole Szkół Elektrycznych nr 1 w Krakowie powstał spontanicznie. – Taka była potrzeba chwili – mówią uczniowie ZSE. Ta „potrzeba chwili” to choroba nowotworowa, na którą zapadł jeden z ich kolegów. Różnymi sposobami, m.in. poprzez aukcje „dobrego serca” czy sprzedaż własnoręcznie upieczonych ciastek, koledzy chorego zebrali całkiem pokaźną kwotę pieniędzy na jego leczenie. – Chłopak umarł, ale chęć niesienia pomocy innym została. Wykorzystałam ten zapał i tak powstał Klub Wolontariuszy – opowiada katechetka Renata Chrzanowska. – To wspaniała osoba o wielkim sercu – mówią jej podopieczni. To zapewne w dużej mierze jej zasługa, że wolontariat w tej szkole rozwija się, a uczniowie podejmują coraz więcej godnych podziwu inicjatyw. Np. kilka razy w roku oddają krew. Raz, w ramach projektu „Mieć wyobraźnię miłosierdzia”, zebrali wśród uczniów, ich krewnych oraz przyjaciół prawie 100 litrów krwi dla potrzebujących. Najwięcej w porównaniu z innymi szkołami Małopolski. W ub. roku też mogli się pochwalić wspaniałym wynikiem. Oddali 60 litrów tego drogocennego płynu. Uczniowie z Zespołu Szkół Elektrycznych nr 1 w Krakowie wyznają, że najmilsze wspomnienia z pracy w charakterze wolontariuszy mają z kontaktu z wychowankami domu dziecka. Do końca życia nie zapomną reakcji maluchów na upominki, którymi obdarowują ich przy różnych okazjach. Fundusze na upominki zbierają w… kawiarence, którą otwierają w czasie zebrań z rodzicami. Oferują im wówczas własnoręcznie upieczone ciasta, parzoną przez siebie kawę i herbatę. Rodzice nie żałują grosza na te pyszności i sowite napiwki, bo wiedzą, że pieniądze są przeznaczone na szczytny cel.

Serce otwarte…

Członkowie koła wolontariuszy z popularnego w Krakowie „elektryka” nie zapominają też o seniorach z domu pomocy społecznej. Umilają im czas spektaklami przygotowanymi przez szkolną grupę teatralną Rezistors, która ma w repertuarze spektakle tematycznie związane z Janem Pawłem II i wiarą. Obserwując działalność wolontariuszy z Zespołu Szkół Elektrycznych nr 1 w Krakowie, można dojść do wniosku, że pomaganie, nomen omen, weszło im w krew. To samo można powiedzieć o uczniach z Gimnazjum im. Zesłańców Sybiru w Zaczarniu, w powiecie tarnowskim, którzy już wiele razy brali udział w projekcie „Mieć wyobraźnię miłosierdzia”. Elżbieta Kuta, nauczycielka i opiekunka wolontariuszy z Zaczarnia mówi, że by wziąć udział w tym projekcie nie trzeba mieć wybitnych zdolności, tylko… serce otwarte na potrzeby innych. – Te dzieci, które włączyły się do pracy w wolontariacie, mają wrażliwe serca, a poza tym, wiedzą, że dobro, które czynią, zawsze wraca do człowieka – mówi Elżbieta Kuta. Wolontariusze z Zaczarnia mają serca otwarte nie tylko na potrzeby ludzi. W czerwcu tego roku zostali wyróżnieni Srebrnym Serduszkiem Empatii za akcję „Złotówka dla Hospicjum Via Spei”, ale też za zebranie funduszy oraz suchej i mokrej karmy dla zwierząt z tarnowskiego azylu. – Polska młodzież jest chętna do niesienia pomocy innym. Trzeba im tylko stworzyć odpowiednie możliwości działania, okazać serce. Wielokrotnie przekonałem się, że nawet uczniowie uważani za buntowniczych i krnąbrnych, opiekując się niepełnosprawnymi dziećmi, okazują się opiekuńczymi i wrażliwymi – dzieli się swoimi spostrzeżeniami Wiesław Kic, świecki katecheta z IV LO w Krakowie, który od lat promuje idee wolontariatu wśród młodzieży. ▪