- Cuda wychowawcze, które na zawsze zmieniają życie wielu ludzi młodych
- Od redakcji
- W tej rodzinie na pierwszym miejscu jest Bóg
- Dopalacze MOGĄ ZABIĆ nasze dzieci
- Wychowanie najskuteczniej dokonuje się przez świadectwo
- Zamknięcie szkoły organistowskiej w Przemyślu
- Sześć słów o miłosierdziu: „Ucałował go”
- Bajka o uczuciach
- Poradnik malżeński
- Elementy wychowawcze w biblijnej literaturze międzytestamentalnej cz.2
- Jak pomóc dziecku w zdrowym odżywianiu?
- Moc imienia
- Od zawsze w ludzkim sercu
- List do ks. Bosko (fragment)
- Cyfrowy smog
- Księża nie muszą być fajni
Sześć słów o miłosierdziu: „Ucałował go”
Bollettino Salesiano
strona: 22
Dotarliśmy do piątego gestu miłosiernego Ojca, bohatera przypowieści, którą już dobrze znamy. Znajdujemy się w szczytowym punkcie tego opowiadania: „Ucałował go”. Również ten zwrot trzeba dobrze zrozumieć, zasmakować w nim i naśladować. Może to przynieść naszej wiedzy pedagogicznej jedynie same korzyści!
„Ucałował go”
Uścisk to już jest bardzo dużo, ale pocałunek to coś znacznie więcej! No właśnie, już w tym pierwszym stwierdzeniu zawiera się pouczenie dla nas: miłosierdzie ukierunkowane jest zawsze na maksimum, a nie na minimum. W kontekście miłosierdzia tak to możemy konkretnie ująć:
• lepiej jest śmiać się, niż obśmiewać drugiego;
• lepiej jest współpracować, niż rywalizować;
• lepiej jest ruszać się, niż wzruszać;
• lepiej jest podać kubek wody żywemu, niż zapalić sto świec zmarłemu;
• lepiej jest podać rękę drugiemu (pomóc), niż udzielić rad;
• lepiej jest spotkać kogoś, niż sprzeczać się z kimś;
• lepiej być słonecznikiem niż wierzbą płaczącą;
• lepiej jest obdarować pocałunkiem niż prostym uściskiem.
Prawdy tego ostatniego „lepiej” dotykamy namacalnie właśnie w pocałunku, jakim obdarowuje syna ojciec z przypowieści. Zamiast oburzyć się na syna egoistę i marnotrawcę, ojciec go całuje! I jest to najcenniejszy pocałunek z tych wszystkich pocałunków, o których mowa w Ewangeliach.
Pomińmy pocałunek Judasza (Mk 14,45) i pomyślmy chociażby o tych wielu pocałunkach, jakie grzesznica złożyła na stopach Jezusa (Łk 7,45). Pocałunek, jakim powitał miłosierny ojciec syna powracającego do domu, jest najcenniejszy pośród wszystkich innych, ponieważ jest gestem pełnym znaczeń. Całując syna, ojciec wysyła mu wiele pozytywnych komunikatów: Kocham cię!, Jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi!, Jestem ci bardzo bliski! Pocałunek ojca jest największym wyrazem jego miłosiernego ducha. W takim stopniu największym, że „naznacza” na zawsze serce syna.
Pocałunek z ust przechodzi do najbardziej intymnych i głębokich pokładów duszy syna, niczym słowa błogosławieństwa, podobne do tych, jakie autor przypowieści (Jezus) musiał usłyszeć z ust ojca Józefa i matki Maryi do trzynastego roku życia. Wtedy to, zgodnie z prawem żydowskim, syn stawał się pełnoletni. Z tej okazji rodzice pozdrawiali go tymi oto słowami: Synu, niezależnie od tego, co cię spotka w życiu, czy odniesiesz sukces czy nie, czy staniesz się kimś ważnym czy nie, czy będziesz zdrowy czy nie, pamiętaj, że twój ojciec i twoja matka cię kochają! No więc te wszystkie słodkie słowa mieszczą się w tym pocałunku ojca, jakim ten obdarował wzruszonego syna.
Siła pocałunku
Siła pocałunku polega na tym, że to zbliżenie ust ojca do ust syna wywołuje tak głębokie wzruszenie, że to zapisuje się i pozostaje w duszy przez całe życie! Pocałunek mojej matki uczynił mnie malarzem – mawiał wielki Michał Anioł Buonarroti (1475-1564). Możemy więc zapytać: dlaczego mamy się chować w szafie, zamiast okazać naszą miłość? Rodzice, którzy się darzą pocałunkiem w obecności dzieci, wychowują! Kiedy widzę zakochanych, odczuwam chęć życia i kocham wszystko! – oświadcza wprost 13-letnia Monika. Pocałunki naprawiają serca. Dlaczegóż więc nie docenić ich jako czynników wychowawczych?
• Pocałunki rodzą w dziecku przeciwciała, które są niezbędne do tego, by wytrzymać, kiedy silnie pali słońce, a życie pokazuje zęby. Fakt, iż zawsze możemy liczyć na pocałunek rodziców, nawet po zagubieniu się, rodzi pokój, daje siłę!
• Pocałunki wyrażają to, co zazwyczaj trudno jest nam wypowiedzieć słowami.
• Pocałunki rozpogadzają, uspokajają, jak muzyka Mozarta (1756-1791), którą, jak wskazują poważne badania, dzieci już preferują w łonie matki.
Pocałunek rodzi wiosnę w sercu
Jednym słowem, pocałunki są najważniejszymi „cegiełkami” w sztuce wychowania. Byłoby źle je zmarnować. A tak może się stać np. kiedy stają się kaskadą: jest ich tyle, że przyprawiają o duszność dzieci (w tym przypadku, także małe dzieci, rzecz jasna, je odrzucają). Pocałunki są marnowane, kiedy przynoszą zadowolenie tylko jednej stronie, tj. kiedy są dawane nie po to, aby dowartościować dziecko, ale po to, by zaspokoić nasze potrzeby uczuciowe. W tym przypadku pocałunek nie jest dla tego, kto go otrzymuje, ale dla tego, kto go daje (subtelna forma egoizmu, która wykorzystuje syna/córkę czy wnuczka/ wnuczkę). Doskonałym pocałunkiem będzie zawsze pocałunek ojca z przypowieści, który nie ma innego celu, jak tylko definitywne przekreślenie złej przeszłości syna i okazanie mu zaufania. Tego rodzaju pocałunek rodzi wiosnę w sercu tego, kto go otrzymuje, obdarza radością i zapałem do nowego życia. Niewątpliwie byłoby wielkim sukcesem pedagogicznym, gdyby obecny Święty Rok Miłosierdzia, znajdujący się już w bardzo zaawansowanym stadium, zwielokrotnił we wszystkich rodzinach liczbę takich właśnie pocałunków jak ten, którym ojciec z przypowieści obdarował marnotrawnego syna. ▪