- Nasze codzienne „Wesele w Kanie”
- Od redakcji
- Bez chrztu nie byłoby Polski
- Budować Kościół na ruchomych fundamentach
- Bangladesz Boisko dla dzieci i młodzieży w Khonjonpur
- Kongo Edukacja – inwestycja w przyszłość!
- Małe ślady wielkiej historii Polaków
- Religia w szkole to istotny element kultury europejskiej
- Wychowankowie salezjańscy w gronie Żołnierzy Wyklętych
- Czego się od nas nauczyli?
- Dzień jeden z wielu
- Jak wychowywać dziewczęta. Chwile, które łączą
- „Wyjdź z twej ziemi” – wyzwanie nie tylko dla młodych
- Pomoc czy zbędna ingerencja?
- Temat: Sprawdzian pisemny: test czy wypracowanie?
- U korzeni wiary ks. Bosko
- Wychowani w białych szatach
- Kotek, rączka i baterie albo: przesąd, zabobon, duchowość
- Zabójstwo zgodne z procedurami!
Wychowani w białych szatach
s. Bernadetta Rusin CMW
strona: 26
Na ziemi Polan zapłonął paschał i płonie już 1050 lat bez względu na dziejowe zawieruchy i sporne kwestie historyczno- polityczne.
Nie tylko modny dziś patriotyzm, który Boga stawia w równym szeregu z honorem i Ojczyzną, ale także Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, wzywa nas, by odnaleźć się w kręgu tego Światła, „które zmienia wszystko” (papież Franciszek, Anioł Pański, 17.03.2013 r.). Dla każdego z nas to, co naprawdę ważne, zaczęło się od chrztu św. Obchodzimy z wdzięcznością kolejne jubileusze tego pierwszego obdarowania łaską, dającą nowe życie w Chrystusie. Tymczasem tu i ówdzie pojawia się coraz więcej głosów typu: „nie ochrzczę swojego dziecka” i „chrzest nie jest nieszkodliwy”. Rodzą się wątpliwości: co daje dziecku chrzest św.; dlaczego chrzcimy niemowlęta, skoro nie mają świadomości własnej wiary? Pan Jezus kochał dzieci, ale powiedział przecież: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony” (Mk 16, 16). Wiara zatem poprzedza chrzest. Jakby tego było mało coraz częściej podnoszą się narzekania na kapłanów, którzy domagają się uporządkowania życia religijnego od rodziców i chrzestnych małego kandydata do chrztu. Kościół nie unika tych swego rodzaju znaków czasu. Choćby w ostatnich latach z odwagą podjął dyskusję na temat dzieci zmarłych przedwcześnie, bez chrztu – w tym poronionych. W środowisku teologów nie mówi się już o otchłani (limbus puerorum), w której miałyby one przebywać, a w encyklice Evangelium vitae (1995) Jan Paweł II przekroczył nadzieję, którą daje Katechizm Kościoła Katolickiego, przyznając nienarodzonym życie wieczne w niebie. Dla nas – chrześcijańskich wychowawców, ważne w tej kwestii jest pytanie: czy dziecko da się dobrze wychować bez chrztu? Być może byłoby to możliwe, gdyby dziecko, od samego poczęcia, nie było jednością duszy i ciała. Ale, Bogu dzięki, tak nie jest! Czekanie, aż młody człowiek zdecyduje się na chrzest decyzją osobistej, świadomej wiary nie jest uzasadnione z tej prostej przyczyny, że wiara to darBoży, który wzrasta i rozwija się we wspólnocie. Już w 252 r. synod kartagiński uznał pełne człowieczeństwo dzieci oraz ich równość z ludźmi dorosłymi, zalecając je chrzcić od razu na drugi lub trzeci dzień po urodzeniu. Od wieków także troskę o rozwój duchowy dziecka powierzano rodzicom i rodzicom chrzestnym. „Życie rodziców jest księgą, którą czytują dzieci” – mawiał św. Augustyn. Chrzest św. nie tylko uwalnia od grzechu pierworodnego i daje synostwo Boże, ale nadto wszczepia w Jezusa Chrystusa oraz w Kościół św. Tylko ten, kto trwa w Chrystusie, może przynosić obfity owoc, ponieważ bez Niego, nic nie możemy uczynić (por. J 15, 5). Ochrzczony otrzymuje nową tożsamość. Odtąd żyje w nim cała Trójca Święta. Spoglądając w oczy niewinnego dziecka, można zobaczyć Boga! Takie malutkie serce, a jakże wielkie w nim sanktuarium! Chrzest św. włącza dziecko w posłannict wo Chr ystusa i Kośc io ła, a to znaczy, że każdy ochrzczony w wierze swoich rodziców malutki chrześcijanin zostaje obdarzony życiem wiecznym oraz potrójną godnością: – króla, – proroka, – i kapłana. Nikt nie dostrzega, jak powoli wzrasta w tym Bożym wybraniu; w tym, co ukochali jego rodzice. Oto król, który ma się nauczyć panować nad sobą, po to, by dzielnie, z podniesioną głową, bronić godności dziecka Bożego; stawać w obronie innych; wyruszać na wojnę o najwspanialsze wartości. Ktoś, kto po sobie pozostawi ten świat lepszym. Oto prorok – zaniesie narodom światło Słowa. Nie dogasi tlejącego knota, trzciny zgniecionej nie złamie (por. Mt, 12, 14 nn.); przekaże, zapalony w sercu, ogień Ducha kolejnym pokoleniom. Oto kapłan w białej szacie chrztu. Wybielił ją we Krwi Baranka (por. Ap 7, 14), w Nim zanurzył się w śmierci i otrzymał nowe życie (por. Rz 6, 3 nn). Teraz tworząc wspólnotę Ludu Bożego, sprowadza Boga na ziemię. Nikt nie zgłębi – jaka to tajemnica… gdy na naszych oczach wzrasta Ktoś w białej szacie. ▪