- Nasze codzienne „Wesele w Kanie”
- Od redakcji
- Bez chrztu nie byłoby Polski
- Budować Kościół na ruchomych fundamentach
- Bangladesz Boisko dla dzieci i młodzieży w Khonjonpur
- Kongo Edukacja – inwestycja w przyszłość!
- Małe ślady wielkiej historii Polaków
- Religia w szkole to istotny element kultury europejskiej
- Wychowankowie salezjańscy w gronie Żołnierzy Wyklętych
- Czego się od nas nauczyli?
- Dzień jeden z wielu
- Jak wychowywać dziewczęta. Chwile, które łączą
- „Wyjdź z twej ziemi” – wyzwanie nie tylko dla młodych
- Pomoc czy zbędna ingerencja?
- Temat: Sprawdzian pisemny: test czy wypracowanie?
- U korzeni wiary ks. Bosko
- Wychowani w białych szatach
- Kotek, rączka i baterie albo: przesąd, zabobon, duchowość
- Zabójstwo zgodne z procedurami!
Dzień jeden z wielu
Bruno Ferrero
strona: 19
– Popatrz mamo! – wykrzyknęła Marta, siedmioletnia dziewczynka.
– Już, już! – wymamrotała nerwowo kobieta, prowadząc samochód i myśląc o wielu rzeczach, które czekały w domu.
Potem były kolacja, telewizja, kąpiel, rozmowy telefoniczne, aż nadeszła godzina, by położyć się spać.
– Marto, już czas iść do łóżka! – A ona skierowała się biegiem na schody. Padająca ze zmęczenia mama dała jej buzi, odmówiła z nią modlitwy i poprawiła kołderkę.
– Mamo, zapomniałam dać ci jedną rzecz!
– Dasz mi ją rano – odpowiedziała mama, ale ona przekrzywiła główkę.
– Ale potem, rano, nie będziesz miała czasu! – zaprotestowała.
– Znajdę go, nie martw się – odrzekła mama, jakby trochę się broniąc. – Dobranoc! – dodała i zamknęła zdecydowanie drzwi.
Ale nie potrafiła zapomnieć zawiedzionych oczek Marty. Wróciła do pokoju dziewczynki, starając się nie hałasować. Dostrzegła, że ściskała ona w rączce strzępki papieru. Zbliżyła się i delikatnie rozchyliła dłoń Marty. Dziewczynka podarła na drobne kawałeczki wielkie czerwone serce, z zapisanym na nim wierszem o tytule „dlaczego kocham moją mamę”. Z wielką uwagą mama pozbierała wszystkie kawałeczki i spróbowała odtworzyć kartkę. Ułożone w końcu puzzle pozwoliły odczytać to, co napisała Marta: „Dlaczego kocham moją mamę. Nawet jeśli dużo pracujesz i masz tysiąc rzeczy do zrobienia, znajdziesz zawsze czas, aby pobawić się ze mną. Kocham cię, mamo, ponieważ jestem dla ciebie najważniejszą częścią dnia”.
Te słowa zapadły jej w serce. Dziesięć minut później powróciła do pokoju dziewczynki, niosąc srebrną tacę z dwiema filiżankami czekolady i dwoma kawałkami tortu. Pogłaskała delikatnie pulchną buzię Marty.
– Co się stało? – spytała dziewczynka, zdziwiona tą nocną wizytą.
– To dla ciebie, ponieważ jesteś najważniejszą częścią mojego dnia! Dziewczynka uśmiechnęła się i, wypiwszy połowę czekolady, z powrotem zasnęła. A kto jest najważniejszą częścią twojego dnia?