- Marzę, aby wszyscy, którzy będą na nas patrzeć mogli powiedzieć: Widać, jak ci salezjanie są szczęśliwi
- Od redakcji
- Jakie gazety czytają nasze dzieci
- Peru: siostra przestępców
- Czad
- Dzieci to cud!
- Jak nie wychować narcyza
- Misjonarz z uśmiechem na twarzy Ks. Władysław Klimczyk (1893-1974)
- Bez dialogu rodzina umiera
- Trzej synowie
- Przygotowanie chłopca do roli męża i ojca
- Wychowanie do miłości...
- Jak wychowywać rodzeństwo do zgody?
- Czerwiec, to czas żniw w szkole a także i na katechezie.
- Młodych stać na czytanie
- Bezcenny elementarz Bożego Serca
- Nie da się reinkarnacji pogodzić z ofiarą Jezusa Chrystusa
- Uczmy się od kardynała Burke’a
Uczmy się od kardynała Burke’a
Tomasz P. Terlikowski
strona: 29
Mamy właśnie okres między wyborami. I dlatego warto przypomnieć, że głosowanie jest także aktem moralnym i religijnym.
Najlepiej pokazał to, jeszcze gdy był arcybiskupem St. Louis, obecny kardynał Raymond Leo Burke, gdy w trakcie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych publicznie oznajmił, że nie udzieliłby komunii świętej Johnowi Kerry’emu, który publicznie wspierał aborcję. Inny kongresmen Partii Demokratycznej został zaproszony do arcybiskupa, który jasno i zdecydowanie przypomniał mu, że wspieranie aborcji jest nie do pogodzenia z byciem katolikiem i uświadomił, że jeśli nie zmieni swojego postępowania, to nie będzie mógł przystępować do komunii świętej. – Tu nie chodzi o wzywanie polityków na dywanik, ale o apel skierowany do sumień katolików – wyjaśniał swoje stanowisko amerykańskim mediom. – Zrobiłbym to samo z każdym politykiem, którego działania polityczne byłyby sprzeczne z nauczaniem moralnym Kościoła – dodał. – Uświadomienie sakramentalnych konsekwencji – takich jak odmowa komunii – jest duszpasterską odpowiedzialnością.
To jest również droga Kościoła, by pokazywać, jak istotne są te fundamentalne kwestie – uzupełniał. W liście duszpasterskim skierowanym do wiernych swojej diecezji przypomniał zaś, że wspieranie polityków, którzy opowiadają się za zabijaniem dzieci (czy eutanazją), jest grzechem ciężkim. – To poważny grzech – podkreślał w wywiadzie dla „St. Louis Review”. – Osoba, która zagłosowała na takiego kandydata, może przystąpić do komunii świętej dopiero po prawdziwej pokucie i wyznaniu grzechów w spowiedzi. To nie jest w porządku wspierać kandydatów, którzy opowiadają się za aborcją – mówił. W liście pasterskim uzupełniał zaś: „To nie jest kwestia, jak to ma miejsce w przypadku polityków, których opinie są publiczne, odmowy komunii wyborcom, którzy wspierają polityków proaborcyjnych. Ale katolicy, którzy wspierają takich kandydatów, uczestniczą w potężnym złu. Oni muszą okazać przemianę serca i zostać sakramentalnie pojednani, aby móc przystępować do Eucharystii”.
I zdania nie zmienił, gdy papież Benedykt XVI powołał go na stanowisko prefekta Sygnatury Apostolskiej. Zaledwie kilka dni po powołaniu go do Stolicy Apostolskiej w wywiadzie dla dziennika „Avvenire” zaznaczał, że Partia Demokratyczna, wspierając aborcję i badania nad embrionalnymi komórkami macierzystymi, „ryzykuje stanie się Partią Śmierci”. Kilka tygodni później, bo w październiku roku 2010 w trakcie przemówienia wygłoszonego podczas kongresu Human Life International, przypomniał, że pokuta polityka, który publicznie wspierał zabijanie nienarodzonych, także musi być publiczna. – Kiedy ktoś publicznie popierał i współuczestniczył w aktach o charakterze grzechu ciężkiego, prowadząc wielu do zgorszenia czy błędów w kwestii wartości życia ludzkiego czy integralności małżeństwa i rodziny, jego pokuta za takie działania także musi być publiczna – zaznaczył ówczesny prefekt Sygnatury Apostolskiej. Arcybiskup Burke wskazał także, że jest – często obecnym w debacie publicznej – absurdem twierdzenie, że tak jasne stanowisko jest dzieleniem Kościoła czy brakiem miłosierdzia. – Kłamanie czy milczenie w sprawie prawdy nigdy nie jest znakiem miłosierdzia. Jedność, która nie jest oparta na prawdzie i prawie moralnym, nie jest jednością Kościoła. Jedność Kościoła jest oparta na mówieniu prawdy z miłością – zaznaczył.
A my powinniśmy te słowa nie tylko zapamiętać, ale i wcielać w życie. ■
Kłamanie czy milczenie w sprawie prawdy nigdy nie jest znakiem miłosierdzia. Jedność, która nie jest oparta na prawdzie i prawie moralnym, nie jest jednością Kościoła. Jedność Kościoła jest oparta na mówieniu prawdy z miłością.