facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2015 - czerwiec
Wychowanie do miłości...

Ks. dr Stanisław Jankowski

strona: 22



Chrześcijaństwo przejęło najlepsze wnioski z refleksji nad wychowaniem w Biblii oraz z kultury greckiej i rzymskiej.
Miłość to uprzywilejowany temat poezji, powieści i filmów. Parafrazując znane hasło polityczne, niedawno jeszcze w modzie, można odpowiedzieć: „Bo miłość jest najważniejsza”. Znane są też inne zwroty: „Miłość miłości szuka”, „Zapomnij o sobie, kiedy mówisz kocham” albo „Spieszmy się kochać ludzi ...” (ks. J. Twardowski). Co znaczy kochać? Czym jest miłość? Mówiliśmy o niej już wiele razy, pora na pewne pod-sumowanie od strony przedmiotów wychowania.
Miłość niejedno ma imię
Nie ma słowa, które byłoby częściej odmieniane przez wszystkie przypadki i któremu nadano by więcej znaczeń. Zaczynając od starożytności! W Grecji znaczenie polskiego terminu oddawały trzy słowa: Eros – miłość cielesna, pożądanie, agape – bezinteresowne pragnienie dobra dla drugiego, wreszcie filia – przyjaźń. I czasowniki: erao – pragnę ciebie, pożądam, chcę cię mieć dla siebie, agapao – jestem ci życzliwy, pragnę twego dobra bez myślenia o sobie, fileo – jestem ci przyjacielem, druhem, dzielę twoje zainteresowania, pragnienia, system wartości, jestem ci wierny na dobre i na złe. Bogaty jest zestaw znaczeniowy kategorii miłość, a to tylko potwierdza jej znaczenie w życiu. Nie można żyć bez miłości, podobnie jak bez światła. Miłość jest treścią życia, nadaje mu sens i cel. W tym tak oczywistym temacie, niestety, jest bardzo wiele nieporozumień, nie brak haseł przybierających kształt i barwy tęczy.
Chrześcijaństwo wprowadziło pewien porządek w ten gąszcz znaczeń i użyć słowa miłość. Przede wszystkim powiązało miłość z moralnością. Stawiając ją na szczycie wszystkich wartości i cnót, zapośredniczyło i rozwinęło drugie znaczenie, a więc agape/ agapao, miłość bezinteresowną, obejmując nią nawet nieprzyjaciół (zob. Mt 5, 44), podobnie jak nakaz „nadstaw drugi policzek” (zob. Mt 5, 39; Łk 6, 29). W przeciwieństwie do pogańskiego rozumienia miłości, nie jest ona uczuciem ani nastrojem, lecz świadomym pragnieniem i wolą dobra dla drugiego na miarę oczekiwania tego samego dla siebie samego: „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. Takie rozumienie miłości spotykamy tylko w jej chrześcijańskiej wizji, mającej źródło w Nowym Testamencie (zob. J 15).
Miłości człowiek się uczy
Nie jest to łatwe! Człowiek się uczy stawiania dobra drugiego człowieka na równi z oczekiwanym dla siebie w długim procesie formacji postawy prospołecznej i proegzystencyjnej. To trudna lekcja, bo egoizm jest potężną siłą zawiadującą różnymi sektorami życia indywidualnego i społecznego, prywatnego i politycznego. Ilustracją egoizmu jako wrodzonego instynktu jest garnięcie przez dziecko wszystkiego do siebie! Innym przykładem egoizmu są np. partie polityczne, które myślą o wygranych wyborach, kierują się sondażami, patrzą, aby „żyło się lepiej” trzymającym władzę. Polityka to egoizm, którego cenę płaci dobro wspólne. „U was nie tak będzie” głosi Chrystus (zob. Łk 22, 26). Na pytanie o porządek miłości, Chrystus jasno stawia sprawę: Miłość Boga ponad wszystko, a bliźniego jak
siebie samego (zob. Mt 22, 36-40; Mk 12, 28-34; Rz 13, 9). Skoro miłość jest sprawnością moralną pozytywną, to i jej – jak każdej innej – człowiek uczy się na drodze ćwiczenia, zgłębiając, na czym polega. Przywołajmy hymn o miłości (1 Kor 13), gdzie św. Paweł mówi o jej przejawach, ale i o znaczeniu: „Gdybym miłości nie miał, byłbym niczym, ... niczego bym nie zyskał, ... nic bym nie osiągnął”. W Liście do Rzymian ukazuje granicę miłości – oddanie życia za bliźniego. Tę granicę Chrystus przekroczył, oddając za nas życie, kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami (zob. Rz 5, 8). Odwzorowywać przykład Chrystusa, to uczyć się żyć miłością, której wzór nam zostawił i nadając swojemu postępowaniu rys odpowiedzialności za powierzone dobro.
Miłość wychowuje
do odpowiedzialności
Przykład miłości Chrystusa wyrażał się w doskonałym pełnieniu woli Ojca. Również o sobie mówił, że kto chce Go miłować, powinien pełnić Jego wolę, jak On pełnił wolę Ojca (J 15). Bóg swoje oczekiwania wyraził w przykazaniach, które dał Izraelowi. Jak wiadomo, przykazania są wyrazem woli i mądrości Boga. Są po to, aby człowiek je wypełniał i mógł cieszyć się życiem. Odpowiedzialność to perspektywa bycia rozliczonym, ko¬nieczność zdania sprawy z zarządu otrzymanym dobrem. Życie jest dobrem szczególnym, jest jak talent, za który jesteśmy odpowiedzialni (zob. Mt 25, 14-30). Nie jest więc obojętne, czy ów talent będzie pomnożony czy zlekceważony, czy życie wypełniamy światłem czy ciemnością.
Jeżeli zdamy sobie jeszcze sprawę, że dobre i złe uczynki mają zdolność promieniowania, wówczas oczywista staje się także odpowiedzialność za to, czy świat jest lepszy czy gorszy, czy ludzie są sobie życzliwsi czy też wrogo nastawieni. Kierować się miłością to tyle, co czuć się odpowiedzialnym jak wola Boża jest pełniona. Szkoła miłości uzdalnia serce do czynienia dobra, rozszerza horyzonty myślenia, czyniąc sumienie wrażliwym na dobro innych. Czy chcemy, czy też nie, jesteśmy „stróżami naszych braci” (por. Rdz 4, 9).
Z powyższego płynie konkretne przesłanie. Pokolenie dorosłych, które ma już „za sobą” szkołę życia, trzyma „kaganiec oświaty”, aby pokoleniu wchodzącemu na scenę pokazywać, na czym polega wartość życia, jego sens, kierunek i przejawy. Znając głos mądrości, która uczy, że sekretem szczęścia jest bojaźń Boża i że polega ona na motywowanym miłością synowską posłuszeństwie opartym na zawierzeniu wobec Boga, rodzice i wychowawcy nie ustają w przekazywaniu sekretów takiego właśnie życia młodemu pokoleniu. Będą podawać propozycje „w opakowaniu” bardziej atrakcyjnym niż ulica, kino, internet. Miłość, którą sami żyją, jest niewyczerpana w sugestiach i propozycjach. Przekonuje się o tym, kto z sercem i odpowiedzialnością podchodzi do zadań czekających go w szkole życia. ■

Przeczytaj: 1 List do Koryntian, rozdział 13, Hymn o miłości, wersy 1-13