- Nie urodziliśmy się, aby zastanawiać się nad sobą
- Od redakcji
- W szkole prawdy
- Francja Salezjańska nadzieja dla dzieci Romów
- Peru Musisz poznać go lepiej
- Madagaskar Dożywianie biednych dzieci
- Nigeria Lekcja Bożej obecności
- Sumienie to nasz wewnętrzny GPS
- Jak drzewa targane na wietrze
- Ksiądz Tadeusz Hoppe. Duszpasterz Polaków w Związku Radzieckim.
- Chrześcijańskie rozumienie grzechu
- Sumienie powinno się ciągle uwrażliwiać
- Szacunek; cnota rodzinna
- Tata pod łóżkiem
- Synu mój, słuchaj napomnień ojca
- Jak wychowywać dzieci do prawdomówności?
- Lekcja 9 Temat: Nauczyciel jest sługa prawdy.
- W służbie prawdy
- Zbliżyć się do światła
- Cudzołóstwo duchowe
- Czytajmy dzieciom Sienkiewicza
Czytajmy dzieciom Sienkiewicza
Tomasz P. Terlikowski
strona: 29
Czytanie z dziećmi staje się prawdziwą przyjemnością, gdy można im zacząć czytać książki, które samemu się pochłaniało w ich wieku. I moja najstarsza córka już jest w tym wieku.
Ostatnio dotarł do mnie łańcuszek Facebookowy, w którym prosiło się o wskazanie dziesięciu najważniejszych dla nas książek. I choć generalnie unikam takich zabaw to tym razem nie mogłem się powstrzymać i wpisałem dziesięć najważniejszych dla mnie książek. Jedną z nich była oczywiście „Trylogia”, którą całkiem niedawno zaczęła czytać moja najstarsza córka.
Nie ma co ukrywać, że był to dla mnie wspaniały moment. Marysia zakochała się w Michale Wołodyjowskim (bo lekturę zaczęła od końca, czyli od „Pana Wołodyjowskiego”), w Hajduczku i w innych bohaterach. Przybiegała do mnie, żeby opowiadać mi o tym, kto i co zrobił i dlaczego ją to zachwyciło. A wracałem myślami do momentu, gdy sam pierwszy raz czytałem „Trylogię” i gdy przeżywałem z panem Michałem i z Janem Skrzetuskim ich niezwykłe przygody. Dla ojca to wspaniały moment, gdy jego dziecko zaczyna interesować się książkami, które dla niego były ważne.
Może dlatego tak mnie zirytowało, gdy dosłownie kilka tygodni później „Gazeta Wyborcza” przypuściła atak na Sienkiewicza. Roman Pawłowski, recenzent teatralny, zaczął namawiać Polaków, by ci nie czytali autora „Trylogii”. Dlaczego? Bo autor ten ma odpowiadać za wszystkie najgorsze zjawiska w polskiej rzeczywistości. Jego twórczość ma być „piekielną mieszanką”: „bezkrytycznego uwielbienia przeszłości”, „utożsamienia katolicyzmu z patriotyzmem i tożsamością narodową”, „ksenofobii i zaściankowości”, „mitomanii i megalomanii” itd. itp. Mało tego, Sienkiewicz to „jad zatruwający życie publiczne i zbiorową wyobraźnię”. Autor „Trylogii” ponosi winę także za szaleńczą jazdę po ulicach, a także za wojowniczy katolicyzm rodem z szańców Jasnej Góry, ba, nawet architektura jest „spaczona” jego wpływem. Pawłowski oskarża Sienkiewicza nawet o to, że źle wyrażał się o współczesnych Ukraińcach, dla których miał rzekomo zarezerwować jedynie słowa „czerń, motłoch i tłuszcza”. I właśnie dlatego mamy go nie czytać.
I byłoby to wszystko nawet dość zabawne, gdyby nie fakt, że podobne brednie o Sienkiewiczu wbija się ludziom w głowy od dość dawna. Zupełnie przy tym nie rozumiem, gdzie Pawłowski znalazł ksenofobię i niechęć do Ukraińców. „Ogniem i mieczem” (może tego akurat dziennikarze „GW” nie doczytali) to przecież opowieść o miłości Jana Skrzetuskiego (Polaka) do Rusinki kniaziówny Halszki... A w „Potopie” też Polacy nie są przedstawieni specjalnie różowo.
A mimo to trzeba Sienkiewicza czytać. Jest on nie tylko noblistą, ale też pisarzem, którego mimo upływu lat nadal chce się czytać. „Lalka” (choć zdaniem wielu znawców jest lepsza niż „Trylogia”) czyta się obecnie słabo, „Nad Niemnem” – to lektura dla szczególnie wytrwałych, a „Ogniem i mieczem” pochłania jak dawniej. I dobrze się do niej wraca. Jakby tego było mało, jego wciągające historie mają jasne i pozytywne przesłanie. Są opowieścią o Polsce, która nie wstydzi się sarmackich korzeni, która ma duszę kresową i która ma świadomość, że czasem trzeba oddać życie, żeby zachować honor. Polska młodych i starszych, którzy wiedzą, że jest ona wartością, że trzeba ją kochać i że warto dla niej nie tylko umierać, ale i żyć. Polska niewątpliwie katolicka, ale otwarta na ludzi innych wyznań, jeśli tylko chcą oni jej służyć. ■
Dla ojca to wspaniały moment, gdy jego dziecko zaczyna interesować się książkami, które dla niego były ważne.