facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2014 - marzec
Lekcja 3 Temat: Katecheza powinna uczyć dobrej teologii.

ks. Tomasz Łach, salezjanin

strona: 21



Wiara chrześcijańska ma swoją głębię i swoje tajemnice, których studiowanie stało się sensem życia wielu wybitnych myślicieli. Pozostawili oni po sobie ogromną spuściznę, której poznanie może być fascynującą przygodą intelektualną.

W jednym z gimnazjów dzieci dostały zadanie z języka polskiego: Napisz zaproszenie na uroczystość sakramentu bierzmowania. Jedno z tych zadań brzmiało mniej więcej w ten sposób: Zapraszam Cię na bierzmowanie, a potem pójdziemy się napić. Zaniepokojona polonistka pokazała je katechecie. Wszak należy przeciwdziałać spożywaniu alkoholu przez nieletnich. Katecheta wyjaśnił więc uczniom, że taki sposób świętowania bierzmowania jest wyraźnym zaprzeczeniem tego, co ono oznacza. Wtedy ktoś z młodzieży zapytał. – A skąd ksiądz wie, że chodzi o alkohol? Może chciał go zaprosić na wodę mineralną? – Katecheta odpowiedział pytaniem: – A jak chłopak proponuje dziewczynie, żeby się z nim przespała, to chodzi tylko o relaks duchowy?
Niestety, posługujemy się często skrótami myślowymi i wydaje się nam, że doskonale się rozumiemy, ale przecież gdyby się zastanowić – to okazałoby się, że głowa wcale nie myśli tego, co język giętki wypowiada. Musimy pamiętać, że język religijny też posługuje się takimi wyrażeniami. Jakie znaczenie kryją w sobie takie popularne zwroty, jak np.: „chodzić do kościoła” czy „iść do spowiedzi”? One przynależą nie do języka religijnego, ale potocznego. Jeśli weźmiemy do ręki Nowy Testament, nie znajdziemy tam żadnego wskazania ani zalecenia, że np. „trzeba chodzić do kościoła”. Nie ma też takiego przykazania kościelnego. Jest nakaz uczestnictwa w mszy niedzielnej, ale nie ma nic o „chodzeniu do kościoła”. Oczywiście jest to skrót myślowy od terminu stosowanego w teologii pastoralnej, który oznacza cotygodniową modlitwę we wspólnocie parafialnej, a szczególnie odnosi się to do uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. To jednak jest zupełnie inna jakość w rozumieniu i formułowaniu sądów. Mamy tu do czynienia z językiem teologicznym, który jest bardziej precyzyjny niż język potoczny. To właśnie on tworzy spójny system wiedzy, która jest treścią nauczania religii w szkole. Jeden z moich uczniów zapytany, czemu ma takie słabe oceny z religii, odpowiedział, że on się do seminarium nie wybiera i księdzem nie będzie. Czyli powiedział, że teologia nie będzie mu w życiu do niczego potrzebna. Idąc tym tokiem rozumowania, to każdemu katolikowi powinna wystarczyć znajomość „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”. Czyż nie jest to jakaś potworna banalizacja religii? Wiara chrześcijańska ma swoją głębię i swoje tajemnice, których studiowanie stało się sensem życia wielu wybitnych myślicieli. Mało tego, wiele rzekomo nowych i odkrywczych idei okazuje się tylko powtórką z historii. Chciałoby się zaśpiewać: „Ale to już było”. Do tego jednak potrzebny jest instrument w postaci analizy teologicznej tych zjawisk. Tak jak matematyka uczy logicznego myślenia, historia odkrywania związków przyczynowo-skutkowych zachodzących między wydarzeniami, tak lekcja religii powinna uczyć dobrej teologii. I to nie jest sprawa intuicji czy wyczucia. To jest umiejętność, którą się nabywa przez solidną naukę. Zapytałem kiedyś dzieci w podstawówce: „Co stało się z Panem Jezusem po Jego zmartwychwstaniu?” „Wniebowziął się” – padła odpowiedź. Kompletnie nie po polsku, ale jaka teologia! ■

Tak jak matematyka uczy logicznego myślenia, historia odkrywania związków przyczynowo- -skutkowych zachodzących między wydarzeniami, tak lekcja religii powinna uczyć dobrej teologii.