facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - wrzesień
WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Nie przyszłam żebrać o dwóję

Ewa Rozkrut

strona: 7




Zaczyna się rok szkolny. Mam dzieci w szkole podstawowej, gimnazjum i średniej. Nie należę do rodziców nadmiernie angażujących się w życie szkoły. Najważniejsze jest dla mnie dobro własnych dzieci, a że mam niezłą gromadkę, to i czasu muszę poświęcić sporo.

Przyznam, że przez lata dopracowałam się metody relacji ze szkołą. Zaczynam od obserwowania nauczyciela. Poświęcam temu sporo uwagi. Uważnie słucham co mówi na zebraniach o wszystkich swoich podopiecznych oraz w prywatnych rozmowach o moim dziecku. Przydają się także spostrzeżenia innych rodziców, choć nie są one najistotniejsze. Nie mam w zwyczaju „obmawiania” dzieci, nie opowiadam o nich osobistych historii, nie przekazuję ich numerów telefonu, (jedynie swój, a tekże e-mail). Z reguły staram się stać po dobrej stronie, nie za wszelką cenę po stronie dziecka.

Pewnego razu przed półroczem poszłam do nauczycielki matematyki. Syn miał zagrożenie, więc postanowiłam dopytać, co konkretnie powinien powtórzyć, by ewentualnie zawalczyć o pozytywną ocenę. Najprawdopodobniej nie byłam jedyną „mamusią”, która wówczas odwiedziła nauczycielkę. Pani na mój widok stała się zniecierpliwiona, pokazała oceny w większości negatywne i podniesionym głosem broniła swojej decyzji. Wtedy spokojnie oznajmiłam, że „nie przyszłam żebrać o dwójkę”. I po chwili przerwy wyjaśniłam swoje intencje. Atmosfera po tym wyznaniu natychmiast się poprawiła. Nauczycielka zmieniła ton i odpowiedziała na wszystkie moje pytania.

Pewność siebie, spokój, dokładne wyjaśnianie sprawy, to dobry początek do nawiązania relacji z wychowawcą. Dobrze sprawdza się zapisywanie, tego co mówi nauczyciel podczas indywidualnych rozmów. Motywuje do precyzowania stanowiska. Absolutnie nie świadczy o braku zaufania, ale raczej o tym, że chcemy wszystko dobrze zapamiętać i pokazać, że nam zależy. Właśnie tak można wyjaśnić, gdyby w inny sposób interpretowano nasze zapiski. Sprawdziłam wielokrotnie, skutek jest lepszy niż zwykła rozmowa, do której trudno się później odwołać.

W kwestiach spornych ze szkołą awantury nie polecam. Mnie zawsze zdecydowanie lepsze efekty przynosiła konsekwencja i opanowanie.