- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Tęcza
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Odwaga wyboru ojczyzny
- WYCHOWANIE. Po co nam patriotyzm
- OKIEM RODZICA. Przekazać tożsamość
- ROZMOWA Z... Nie ma powodów do niepokoju
- GDZIEŚ BLISKO. Myśląc ojczyzna
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Uczciwy obywatel
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Na zesłanie Ducha Świętego
- DUCHOWOŚĆ. Komu zadośćuczynił Jezus
- POD ROZWAGĘ. Joga religia ciała
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Miniwarsztaty patriotyzmu
- MISJE. Centrum młodzieżowe w Hwange
- MISJE. Krakowski kawałek Afryki
- MISJE. Podziękowania z Kasisi
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiona s. Magdalena Morano FMA
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ANEGDOCIE
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Łódź wspólnota św. Barbary
MISJE. Centrum młodzieżowe w Hwange
Marta Wołkowski SWM
strona: 18
Od sierpnia ub.r. pracuję w gorącym Hwange położonym w Zimbabwe, tuż obok wielkiego wodospadu Wiktorii, gdzie zajmuję się budową Centrum Młodzieżowego (część Salesian Technical College). Na terenie zajmującym 28 ha powstaje piękne i – mam nadzieję – użyteczne miejsce pracy z młodzieżą. Zajęć jest ogrom: karczowanie buszu, budowa i przebudowa obiektów, dróg, sadzenie drzew oraz... przepędzanie małp i węży.
Region i miasto Hwange było wspaniałym, bogatym, pięknym i rozwijającym się miejscem, z kopalnią węgla i największym parkiem narodowym w kraju. Teraz jest zapomnie, pełne młodzieży marzącej o lepszym życiu, szkole i pracy, z upadającym przemysłem, gdzie nie ma szkoły w obrębie 450 km.
Właśnie wracam do Hwange z krótkiego wyjazdu. Cieszę się, oddalając się z Livingstone, bo znów czuję to piekące słońce i nieustannie gorące powietrze. I widzę zieleń, która nie wiadomo jak i dlaczego wyskoczyła nagle po pierwszym deszczu na spalonej słońcem, skalistej i suchej ziemi.
Cieszę się, bo tu w Afryce, gdzie pracuję, w Salesian Don Bosco, jestem u siebie. Pracownicy będą mnie witać i cieszyć się, że wróciłem. Ja, pomimo problemów, jestem wśród nich szczęśliwy. Chłopcy, którzy nic nie umieli, w szybkim czasie stali się na wpół wykwalifikowanymi pracownikami. Simayedwa nauczył się spawać, Luke zastępuje murarza i chce uczyć się na mechanika samochodowego w szkole, którą budujemy, a Goliat umie obsługiwać betoniarkę i nie wraca już do domu boso. Murarze potrafią już murować pod kątem prostym.
Wiem, że teraz wrócą do domu z pieniędzmi i powiedzą, że pracują w Don Bosco i przyniosą meale meal – afrykańską mąkę z kukurydzy i cukier. Ktoś, pewnie znów Zalawi, przyjdzie prosić o pożyczkę, bo nie może zapłacić rachunku za wodę... Polubiłem ich.
Zaczynaliśmy od buszu, starych taczek, siekiery i łopaty... Teraz już stoją wysokie mury, a nowe narzędzia będą służyć szkole technicznej.
Dziś jest dla mnie wielki dzień, bo położyłem pierwszą trasę na dachu. Stolarze zbijają już dach na ziemi, który stanie wkrótce na murach. Ks. Czesław Leńczuk, salezjanin, koordynator projektu, wyjeżdża jutro do RPA po materiały elektryczne.
Uzyskanie zezwolenia, pobłogosławienie gruntu i rozpoczęcie kopania fundamentów – wszystko to wypadło w święta Najświętszej Marii Panny. Dlatego też jej, 24 maja, w święto Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych, chcemy ofiarować otwarcie Centrum Młodzieżowego.