facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2007 - maj
MISJE. Centrum młodzieżowe w Hwange

Marta Wołkowski SWM

strona: 18



Od sierpnia ub.r. pracuję w gorącym Hwange położonym w Zimbabwe, tuż obok wielkiego wodospadu Wiktorii, gdzie zajmuję się budową Centrum Młodzieżowego (część Salesian Technical College). Na terenie zajmującym 28 ha powstaje piękne i – mam nadzieję – użyteczne miejsce pracy z młodzieżą. Zajęć jest ogrom: karczowanie buszu, budowa i przebudowa obiektów, dróg, sadzenie drzew oraz... przepędzanie małp i węży.

Region i miasto Hwange było wspaniałym, bogatym, pięknym i rozwijającym się miejscem, z kopalnią węgla i największym parkiem narodowym w kraju. Teraz jest zapomnie, pełne młodzieży marzącej o lepszym życiu, szkole i pracy, z upadającym przemysłem, gdzie nie ma szkoły w obrębie 450 km.

Właśnie wracam do Hwange z krótkiego wyjazdu. Cieszę się, oddalając się z Livingstone, bo znów czuję to piekące słońce i nieustannie gorące powietrze. I widzę zieleń, która nie wiadomo jak i dlaczego wyskoczyła nagle po pierwszym deszczu na spalonej słońcem, skalistej i suchej ziemi.

Cieszę się, bo tu w Afryce, gdzie pracuję, w Salesian Don Bosco, jestem u siebie. Pracownicy będą mnie witać i cieszyć się, że wróciłem. Ja, pomimo problemów, jestem wśród nich szczęśliwy. Chłopcy, którzy nic nie umieli, w szybkim czasie stali się na wpół wykwalifikowanymi pracownikami. Simayedwa nauczył się spawać, Luke zastępuje murarza i chce uczyć się na mechanika samochodowego w szkole, którą budujemy, a Goliat umie obsługiwać betoniarkę i nie wraca już do domu boso. Murarze potrafią już murować pod kątem prostym.

Wiem, że teraz wrócą do domu z pieniędzmi i powiedzą, że pracują w Don Bosco i przyniosą meale meal – afrykańską mąkę z kukurydzy i cukier. Ktoś, pewnie znów Zalawi, przyjdzie prosić o pożyczkę, bo nie może zapłacić rachunku za wodę... Polubiłem ich.

Zaczynaliśmy od buszu, starych taczek, siekiery i łopaty... Teraz już stoją wysokie mury, a nowe narzędzia będą służyć szkole technicznej.

Dziś jest dla mnie wielki dzień, bo położyłem pierwszą trasę na dachu. Stolarze zbijają już dach na ziemi, który stanie wkrótce na murach. Ks. Czesław Leńczuk, salezjanin, koordynator projektu, wyjeżdża jutro do RPA po materiały elektryczne.

Uzyskanie zezwolenia, pobłogosławienie gruntu i rozpoczęcie kopania fundamentów – wszystko to wypadło w święta Najświętszej Marii Panny. Dlatego też jej, 24 maja, w święto Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych, chcemy ofiarować otwarcie Centrum Młodzieżowego.