- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Tęcza
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Odwaga wyboru ojczyzny
- WYCHOWANIE. Po co nam patriotyzm
- OKIEM RODZICA. Przekazać tożsamość
- ROZMOWA Z... Nie ma powodów do niepokoju
- GDZIEŚ BLISKO. Myśląc ojczyzna
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Uczciwy obywatel
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Na zesłanie Ducha Świętego
- DUCHOWOŚĆ. Komu zadośćuczynił Jezus
- POD ROZWAGĘ. Joga religia ciała
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Miniwarsztaty patriotyzmu
- MISJE. Centrum młodzieżowe w Hwange
- MISJE. Krakowski kawałek Afryki
- MISJE. Podziękowania z Kasisi
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiona s. Magdalena Morano FMA
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ANEGDOCIE
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Łódź wspólnota św. Barbary
WYZWANIA
ks. Andrzej Godyń SDB
strona: 3
Od zarania dziejów ludzie opowiadali sobie historie o bohaterach, dzięki których odwadze, poświęceniu, wytrwałości, pracowitości, cierpieniu, ofierze życia pozostałym żyło się lepiej. Pozostałym, czyli tym, którzy nie byli tak odważni, ofiarni, pracowici itd. Wychowanie jednostek, społeczności i całych narodów dokonywało się w znacznej mierze dzięki takim opowieściom – trochę prawdziwym, trochę podkoloryzowanym, a zdarzało się, że i zupełnie zmyślonym. Później przyszli ci, którzy zaczęli protestować: to nie do końca tak, było też inaczej, była podłość, zdrada, prywata. Ci też mieli rację i też byli potrzebni.
Problemy pojawiły się, kiedy zaczęto się wstydzić mówić o bohaterstwie, a rozsmakowano w ludzkich nędzach i małościach, tłumacząc, że przecież taka jest prawda o życiu. I życie, chcąc nie chcąc, dopasowywało się do tych opowieści. Ludzie, którym już nikt nie pokazywał bohaterów, zaczęli stawiać sobie za wzór drobnych cwaniaczków, kombinatorów, kolaborantów, donosicieli albo zdrajców. Prawdziwi bohaterowie pochowali się zaś w obawie przed napiętnowaniem czy wyśmianiem.
A przecież przez wieki opowiadano sobie historie o bohaterstwie nie dlatego, że życie było go pełne, ale właśnie dlatego, że było go w nim tak mało. I że było tak bardzo potrzebne tym wszystkim podszytym strachem, wygodnictwem i egoizmem, choć nie do końca złym ludziom, którzy bez ofiarności nielicznych marnie by skończyli.
Kiedy, jak co roku w maju, zastanawiamy się nad kondycją naszej miłości do ojczyzny, nie bójmy się mówić dzieciom i młodzieży o wielkości ducha naszych przodków, o głębokości ich wiary, poniesionych ofiarach, wspaniałości militarnych przewag. Nie bójmy się używać do tego wielkich słów. Po to są.