- Mieć głębokie korzenie, być elastycznym i wzbogaconym w to, co istotne
- Od redakcji
- Jak uczyć patriotyzmu
- Edukacja w buszu
- Demokratyczna Republika Konga Renowacja szkoły podstawowej w Mokambo
- Tanzania Książki dla uczniów
- KONSTYTUCJI powinno się mówić nie tylko na lekcjach historii
- Świadectwo PATRIOTYZMU „Poznańskiej Piątki”
- Kardynał eugenio Pacelli protektor zgromadzeń zakonnych księdza bosko
- Ogród komunikacji
- Poradnik nauczyciela Uczyć dojrzałej wolności
- Kim jest ten, który grzechy odpuszcza
- Wychowujmy do samodzielności
- W niebo patrz
- Potrzeba drogowskazów
- Polskę szczególnie umiłowałem
- Homeo-patia nie jest medycyną
- Środek na wierną miłość
Homeo-patia nie jest medycyną
Robert Tekieli
strona: 28
Ostatnio w internecie znalazłam kilka wypowiedzi lekarzy – zwolenników homeopatii, którzy twierdzili, że jest ona dobrą metodą leczenia. Podobno wszyscy papieże leczyli się środkami homeopatycznymi. Jakie ma Pan argumenty, by podważać skuteczność tej dziedziny medycyny. Aleksandra Wesołowska, Bytom
Środowisko osób zarabiających za pomocą tej dziedziny medycyny alternatywnej nie przedstawiło jak dotąd ani jednego badania klinicznego, które pokazywałoby skuteczność preparatów homeopatycznych wyższą niż placebo. Kilkanaście lat temu homeopaci wytoczyli proces dziennikarzowi popularnonaukowemu, zarzucając mu, iż nie zaprosił ich do audycji jako strony. Sąd po dwóch latach odrzucił ich zarzuty, stwierdzając, że brak badań klinicznych potwierdzających wyższą niż placebo skuteczność homeopatii oznacza, iż nie jest ona metodą naukową. Zasadą homeopatii klasycznej jest „leczenie” chorób preparatami, które wzmacniają objawy choroby. Lekarz choremu na biegunkę poda środek wywołujący zaparcie. Homeopata poda środek biegunkę wzmagający, tyle że go rozcieńczy. Homeopaci twierdzą, że im bardziej rozcieńczony preparat, tym silniejszym jest lekiem. I tak o oscillococcinum, preparacie z wątroby i serca kaczki, rozcieńczonym 1 do 100 dwieście razy, możemy zgodnie z prawami fizyki rozcieńczeń powiedzieć, że najdalej 13. rozcieńczenie powoduje, że w rozcieńczanej próbce nie ma ani jednej molekuły kaczki. Homeopaci jednak rozcieńczają substrat jeszcze 187 razy w taki sposób, że jedną kroplę roztworu wkraplają do 99 kropel rozpuszczalnika, potrząsają nim, biorą jedną kroplę, wkraplają do 99 kropel rozcieńczalnika itd., itp. Podsumowując, możemy stwierdzić, że im bardziej kaczki nie ma w „leku”, tym bardziej kaczka leczy. Naukowcy zajmujący się rozcieńczaniem mówią jasno: już czwartego rozcieńczenia nie da się w pełni kontrolować ze względu na zanieczyszczenia rozpuszczalników. Są one śladowe, jednak przy tak wielu rozcieńczeniach stają się istotne. Co sprawia, że rozcieńczamy zanieczyszczenia. Teoria homeopatii uwikłana jest w wyjaśnienia wprost ze świata okultystycznego. Podstawowym pojęciem jest tu „siła żywotna”. Ma być ona „niematerialna, niewidzialna, podobna duchowej, dająca życie, odżywiająca materialny organizm, instynktownie czuwająca, regulująca czynności, utrzymująca odczuwanie i działanie wszystkich części organizmu w harmonii, samopodtrzymująca, samorządna, podlegająca zakłóceniom przez dynamiczne czynniki chorobowe (szkodliwe wpływy fizyczne i psychiczne), nawet działające z pewnej odległości, bezrozumna, niezdolna do samoleczenia, podlegająca kształtującej mocy wyobraźni, która może ją zakłócić, a zakłóconą zrównoważyć, poznawalna i doświadczana jest tylko przez swe czynności w żywym organizmie”. Jednak jeszcze inne założenie homeopatii klasycznej całkowicie ją dyskwalifikuje. Otóż konkretna choroba może być leczona przez homeopatę u różnych osób różnymi lekami. Homeopata najpierw bowiem rozpoznaje „konstytucję człowieka” i w zależności, czy jest ona fluoryczna czy fosforyczna – zapisuje inny lek. Nietrudno wykazać nienaukowość homeopatii. Trudno jednak zrozumieć, iż ma ona wielu wykształconych zwolenników. Być może jakimś tropem do zrozumienia tego fenomenu jest, że z jednej kaczki można wytworzyć oscillococcinum warte 20 milionów dolarów. Skoro firmy homeopatyczne nie muszą wydawać miliardów na badania kliniczne, mają wiele pieniędzy na promocję wśród lekarzy. Do Polski specyfiki homeopatyczne sprowadzane są bez szczegółowych procedur kontrolnych ze względu na swą nieszkodliwość wypływającą z „nieskuteczności leczniczej”. Niezły układ. Prawda?