- Mieć głębokie korzenie, być elastycznym i wzbogaconym w to, co istotne
- Od redakcji
- Jak uczyć patriotyzmu
- Edukacja w buszu
- Demokratyczna Republika Konga Renowacja szkoły podstawowej w Mokambo
- Tanzania Książki dla uczniów
- KONSTYTUCJI powinno się mówić nie tylko na lekcjach historii
- Świadectwo PATRIOTYZMU „Poznańskiej Piątki”
- Kardynał eugenio Pacelli protektor zgromadzeń zakonnych księdza bosko
- Ogród komunikacji
- Poradnik nauczyciela Uczyć dojrzałej wolności
- Kim jest ten, który grzechy odpuszcza
- Wychowujmy do samodzielności
- W niebo patrz
- Potrzeba drogowskazów
- Polskę szczególnie umiłowałem
- Homeo-patia nie jest medycyną
- Środek na wierną miłość
Potrzeba drogowskazów
Ks. Marek Chmielewski sdb
strona: 26
Ks. Bosko nie rozdaje gotowych produktów wychowawczych. On cierpliwie wierzy w młodych, w ich mądrość, w to, że sobie w życiu poradzą, że będą umieli iść tak, jak pokazują drogowskazy.
Harcerstwo jest nieodłączną częścią mojego dzieciń- stwa i młodości. Pamiętam obóz, podczas którego kończyłem próbę instruktorską. Kilku z nas zlecono przygotowanie biegu patrolowego. Dużo pracy, ale udało się świetnie. Pamiętam przygotowywania trasy dla uczestników. Mapa, kompas w ręku, azymuty, punkty odniesienia. Droga bogata w próby, spotkania, odkrycia, niewiadome. Na starcie druhowie dostali kartki zapisane współrzędnymi, mapy i kompasy. Po kilku godzinach witaliśmy ich na mecie. Wszyscy zadowoleni, bogaci w przeżycia, z plecakami wypełnionymi znaleziskami. Sympatia do harcerstwa pozostała we mnie na zawsze. Po trosze dlatego, że harcerstwo daje kompas do ręki. Przy tym wierzy, że młody człowiek poradzi sobie z jego używaniem, że da sobie radę. Przekonałem się o tym w dorosłym życiu. Np. gdy byłem w Rzymie kapelanem szkoły sióstr salezjanek. Wielu jej uczniów opuszczało niedzielną mszę św., ale skauci właściwie nigdy! Jaki był ich sekret? Sądzę, że właśnie drogowskazy na życie proponowane przez ruch skautowski. Nie chcę stawiać tezy, że harcerstwo uratuje dziś chrześcijaństwo i świat. Zależy mi natomiast, aby mówić o potrzebie życiowych drogowskazów, które ludzie chętnie wezmą do ręki, będą umieli sobie z nimi radzić, nie pogubią się. To ogromne wyzwanie. W Niemczech, gdzie mieszkam od roku, 28 proc. mieszkańców deklaruje się jako katolicy. Nieco ponad 26 proc. jako protestanci. Muzułmanów, wbrew informacjom o zalewaniu przez nich Europy, jest w Niemczech tylko (a może aż) 4,5 proc. Z prostego rachunku wynika, że deklarujących się jako „wierzący” jest blisko 60 proc. mieszkańców Niemiec. Tym samym, niewierzących w Boga jest blisko 40 proc.! Dużo więcej niż katolików lub protestantów osobno wziętych! Tak pod względem wyznaniowym złożonej społeczności serwuje się wciąż nowe pomysły na nowoczesne życie. Niemcy uprawomocnili małżeństwa homoseksualne i pozwolili im na adopcję dzieci. Trwa ponownie dyskusja nad otwarciem potrzeba drogowskazów sklepów w niedzielę. Niedawno odwiedziłem w szpitalu chorą parafiankę. Pokazała mi ślady po zdjętych ze ścian krzyżach (aby nie razić muzułmanów!) i kilka dywaników rozłożonych na korytarzach (zawsze ktoś może chcieć się pomodlić!). W Polsce tak ostrych zjawisk pewnie jeszcze nie ma. Ale przecież i u nas są zabiegi sieci handlowych, producentów, a nawet wielkiego operatora internetowego, którzy zaklinając rzeczywistość, na zdjęciach publikowanych reklam i informacji, pieczołowicie likwidują krzyże na kościołach! Wspomnę też niektóre propozycje tzw. ludzi kultury, którzy za wszelką cenę chcą „oświecać ciemnogród”, produkując m.in. Klątwy i Pokoty. Jak nie zadać sobie pytania, co w takiej rzeczywistości dzieje się z dziećmi i młodzieżą? Co ogarnia ich umysły, serca, wpływa na wolę, na dokonywane przez nich wybory? Nikt chyba nie ma wątpliwości, że młodym potrzeba drogowskazów. Każdy wie, jak trudno jest je znaleźć i jak do nich przekonać młodzież. Przestrzeń tego wyzwania jest w moim odczuciu świetnym miejscem do propagowania idei wychowawczych ks. Bosko. Jego system opiera się na „religii, rozumie i miłości”. Wg niego to właśnie religia wnosi w wychowanie tak potrzebne drogowskazy. Ona daje człowiekowi do ręki kompas. Bo religia to nie ideologia ani nie dewocja. Dla ks. Bosko to przede wszystkim sprawa „bojaźni Bożej”. Nie strachu przed Bogiem, ale przekonania o tym, że w życiu nie można zatracić relacji z Nim. Gdziekolwiek idę, jestem, cokolwiek robię i mówię, pamiętam, że Bóg jest, że mnie kocha, że czuwa, że prowadzi. Ks. Bosko nie zmusza młodych do niczego. Pokazuje im Boga, pomaga się z Bogiem zaprzyjaźnić, trwać przy Nim. Ks. Bosko nie rozdaje gotowych produktów wychowawczych. On cierpliwie wierzy w młodych, w ich mądrość, w to, że sobie w życiu poradzą, że będą umieli iść tak, jak pokazują drogowskazy. To jest wychowanie do wolności, do dojrzałości, do samodzielności. To jest droga budowania zaufania. Daję ci drogowskaz, daję kompas, daję mapę. Będę ci towarzyszył. Wierzę, że sobie poradzisz!