facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2017 - luty
Odpoczynek

Ks. Piotr Lorek sdb

strona: 25



Ulubiony czas większości ludzi to ten, w którym mogą odpocząć. Pochłonięty gorliwością duszpastersko-wychowawczą zawsze o ten czas musiałem walczyć. Przez lata pracy nauczyłem się, jak sobie go organizować i dobrze wykorzystać. Ale na początku tak nie było…

Z końcem sierpnia nauczyciele jak co roku zebrali się na radzie pedagogicznej. Tradycyjnie rozpoczęliśmy od wymiany wakacyjnych wrażeń. Nauczyciele chętnie opowiadali o swoich wyjazdach, poznanych miejscach, ciekawych sytuacjach, rodzinie. Słuchając tych rozmów poczułem, że coś jest nie tak. Tego lata nie miałem swoich wakacji, swojego zaplanowanego i zasłużonego urlopu. I sam sobie zgotowałem ten los. Od kiedy tylko rozpoczęły się wakacje ja wziąłem się do organizowania wypoczynku dzieciom i młodzieży: Szkoła Animatora Salezjańskiego, półkolonie dla dzieci, kolonie dla młodzieży, pielgrzymka, obóz wędrowny. Lubię tę pracę i wakacyjne wypady, ale zdałem sobie sprawę, że jestem zmęczony. Przez całe wakacje coś komuś organizowałem, brałem na siebie ogromną odpowiedzialność, myślałem o wielu sprawach, by wszystko się udało. To wiązało się z ciągłym napięciem i stresem. I choć sprawiało mi ogromną radość i satysfakcję, to jednak ciągle było pracą. Nawet nie miałem czasu spokojnie podsumować, przeanalizować i popatrzeć z dystansem na to, co robię. Postanowiłem jednak, że już tego błędu nie popełnię. Od tamtych wakacji pilnuję, by mieć przynajmniej kilkanaście dni do własnej dyspozycji, by wyjechać na rowerową wyprawę czy odwiedzić rodzinę. Dlaczego tak się zdarza, że nie zawsze umiemy odpowiednio zadbać o wypoczynek? Badając ten temat znalazłem kilka powodów. Pierwszym z nich jest tempo życia, które wymusza na nas ciągły stres. To napięcie powoduje, że odpoczynek spychamy na sam koniec naszej listy aktywności. Kolejnym powodem jest to, że nie umiemy zorganizować sobie zajęć lub zbyt mało się przykładamy, by wszystko poukładać, zaplanować i konsekwentnie realizować. Wpływ na zaniedbanie odpoczynku może mieć również błędne przekonanie, że jestem wart tyle, ile zrobię. Stąd konsekwencją jest popadnięcie w pracoholizm, by udowodnić innym i samemu sobie, ile jestem wart. Panuje też przekonanie, że jak nie pracuję, to marnuję czas. A przecież i Pan Bóg po dziele stworzenia odpoczął. Młodzi wychowawcy, duszpasterze, animatorzy niekiedy z wielką gorliwością zachwycają się nową pracą. Niekiedy traktują ją jako wyzwanie, życiową misję, powołanie. I bardzo często z bardzo wzniosłych i szlachetnych pobudek dają z siebie wszystko. Niestety, do czasu… bo każdy musi w którymś momencie wyhamować przed przepaścią. Ci, którzy przeżyli takie chwile gorliwej, szaleńczej pracy rozumieją, jak to smakuje i jaka jest tego cena. Ta praca jest potrzebna i daje dużo satysfakcji, ale gdy przekroczy się pewną granicę, to nawet najpiękniejsze motywacje się kruszą. Wtedy tak łatwo o wypalenie, przygnębienie, zaniedbanie najbliższych, konflikty czy chęć ucieczki. Doświadczył tego św. Jan Bosko, który kilkakrotnie w swoim życiu był na skraju wyczerpania psychicznego i fizycznego. Później jednak nauczył się odpoczywać. Jeździł w swoje rodzinne strony i mieszkał u brata Józefa, gdzie miał swój pokój. Często też przychodził na zaplecze kawiarenki przy kościele Matki Bożej Pocieszenia, by chwilę odsapnąć i w spokoju pomyśleć. Nawet taki tytan pracy tego potrzebował. Nauczmy się odpoczywać i zadbać, jeśli mamy na to wpływ, by nasi koledzy, współpracownicy, podopieczni umieli zregenerować siły, to ważne wyzwanie. Inaczej po kilku latach młody nauczyciel, ksiądz, wychowawca, rodzic, animator straci motywację i to coś, co sprawia, że jest wychowawczo skuteczny. Bo, żeby owocnie służyć, trzeba mieć poukładane nie tylko w głowie, ale i w kalendarzu. ▪