- Napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was
- Od redakcji
- W domowym Kościele
- Kamerun: Bliżej Boga
- Zambia Tańczy przed Jezusem
- Etipia Wdzięczni Bogu za doświadczenie
- Piotr Wyszomirski: Boskiej opieki doświadczam cały czas
- Kim był człowiek z całunu?
- Pierwszy polski salezjanin w Chinach
- Wychowywać do odpowiedzialności
- Tajemnica szczęścia
- Wychowanie chłopców w czystości
- Panie, naucz nas się modlić..
- Jak efektywnie wykorzystać swój czas?
- Duch rodzinny na katechezie
- Nie ma wzrostu bez korzeni
- Pukanie do drzwi Boga (o spowiedzi cd.)
- Intelektualny błąd świętej z Bingen
- Biec w dobrych zawodach
Panie, naucz nas się modlić..
Ks. dr Stanisław Jankowski
strona: 22
Dlatego chcemy i my umieć się modlić, ale kto nas nauczy?
Pewnego dnia apostołowie prosili Jezusa, aby nauczył ich się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów (Łk 11, 1). Impulsem dla tej prośby był widok Jezusa oddającego się modlitwie. Zresztą Ewangelia Łukaszowa najczęściej wspomina o modlitwie Mistrza. Uczyć się modlitwy? Przecież
otwieram książeczkę i się modlę! Ale czy o taką modlitwę chodzi? W książeczkach są modlitwy innych.
A Twoja/nasza?
Człowiek istotą religijną
Człowiek doznaje dziwnej wewnętrznej potrzeby modlitwy, ponieważ jest istotą religijną. Bardzo trafnie wyraża tę myśl, przypomnianą przez G. Ravasiego w jego modlitwie, ateista i wierzący przed Bogiem, niemiecki poeta Novalis: „Modlitwa w religii jest tym, czym myślenie w filozofii. Modlimy się zmysłem religijnym, tak jak myślimy zmysłem rozumu”. S. Kierkegaard porównuje modlitwę z oddychaniem: „Dlaczego oddycham? Bo w przeciwnym razie musiałbym umrzeć. Tak właśnie jest z modlitwą. Żeby żyć muszę oddychać, czyli modlić się”. Prawda, że nie muszę uczyć się oddychać! Dlaczego mam się uczyć modlić? Bo modlitwa jest również sztuką. Człowiek jako istota religijna jest nie tylko istotą myślącą, ale i czującą dobro. Sama spontaniczność to za mało, jak i samo myślenie to nie wszystko. W świecie religijnym dochodzi do głosu potrzeba wyrażenia siebie Bogu w modlitwie, która obejmuje zarówno naturę (oddychanie), świadomość (myślenie), jak i wzruszenie (obecność dobra). Uczymy się modlitwy, aby harmonijnie łączyć te trzy sfery, ciała, umysłu i serca. Może nas tego nauczyć tylko ktoś, kto przenika głębokości Boga – Jego Duch (Rz 8, 26n), nazywany Mistrzem wewnętrznym.
Modlitwa wyrazem wiary, nadziei i miłości
Jakąkolwiek byśmy posłużyli się definicją modlitwy, jest ona najpierw wyrazem wiary, nadziei i miłości. Jest wyrazem miłości, bo rozmawia się z tym, z kim się ma wspólne tematy, pragnienia, ale przede wszystkim, z kim wiąże nas miłość. W trakcie spotkania nasuwają się nowe wątki, wracają wcześniejsze przeżycia, werbalizują intuicje. Dzielimy się marzeniami, brzemieniem cierpienia i niesprawiedliwości, radością i odkryciami. W przestrzeni religii taką rozmowę nazywamy właśnie modlitwą. Wskrzesza ją i jest dla niej natchnieniem wiara religijna i nadzieja. Bez wiary modlitwa by się nie pojawiła, bez nadziei zaraz by zgasła. Wracając do miłości, działa najpełniej tam, gdzie jest odniesienie do Boga osobowego – Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, do Tego, Który rozmawiał z Mojżeszem, posyłał słowo prorokom, „objawił się w ciele” w swoim Synu, Chrystusie. Biblia ukazuje modlitwę tych ludzi w całej rozpiętości. Widzimy, jak rozmawiają z Nim, spierają i targują jak Abraham, walczą jak Hiob, zdają na Niego jak autorzy psalmów, wielbią jak Maryja. O Jezusie mówią Ewangelie, że „noce spędzał na modlitwie do Boga” (Łk 6, 12; 21, 37). Modlitwa obejmuje także cztery wielkie tematy absorbujące ludzkie serce: prośbę, dziękczynienie, żal i uwielbienie. W takiej kolejności trzeba ustawić te formy modlitwy dla ich malejącej częstotliwości. Czy tak powinno być? Czujemy się nieustannie w potrzebie, stąd najczęściej na naszych ustach pojawiają się prośby. Tymczasem „Bóg wie, czego nam potrzeba...” (Mt 6, 8), więc? Rzadziej dziękujemy, zwyczajnie zapominamy bowiem o dobru otrzymanym, stąd niewdzięczność. Przepraszamy zwykle dopiero, kiedy musimy. Wyrażać radość, że Bóg jest Bogiem, „Ojcem naszego Pana, Jezusa Chrystusa”? Z trudnością przychodzi na myśl! Tymczasem właśnie dziękczynienie Bogu przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym jest istotą modlitwy. Do takiej modlitwy dochodzi się na długiej drodze duchowego rozwoju. Kto nas nauczy takiej modlitwy, byśmy i my mogli uczyć jej innych?
Nauczyciel wewnętrzny
Wszyscy wiemy, że Jezus jest autorem modlitwy wzorcowej, Modlitwy Pańskiej. Ale nie wszyscy już wiedzą, że Ewangelie podają dwie nieco odmienne jej wersje i lokalizują w dwóch różnych miejscach – Mateusz w ramach Kazania na górze (Mt 6, 5-8), Łukasz „w jakimś miejscu” (Łk 11, 1-4). Ostatnią tradycja wczesnochrześcijańska umieściła na Górze Oliwnej tam, gdzie dzisiaj wznosi się klasztor karmelitanek zwany „Ojcze nasz”. W Modlitwie Pańskiej widzimy zakorzenienie w tradycji starotestamentowej, ale i adaptację do warunków życia chrześcijan pochodzących z judaizmu (Mateusz) i z pogaństwa (Łukasz). Jedna i druga wersja każą prosić najpierw o to, co „należy do Boga”, potem o to, co dotyczy człowieka. Pedagogiczny wydźwięk Modlitwy Pańskiej to jej szczególny rys. Uczy, jak budować swoją modlitwę w duchu Jezusa. Na koniec słowo na temat Mistrza wewnętrznego. Kim jest ten tajemniczy Mistrz, z którym wiążemy nadzieję na umiejętność modlitwy? Św. Paweł w Liście do Rzymian – być może dwadzieścia lat starszym niż spisane wersje Modlitwy Pańskiej – dzieło modlitwy przypisuje Duchowi Świętemu: „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8, 26). Sami z siebie jesteśmy „słabi”, sami nic nie możemy uczynić (zob. J 15, 5), tym bardziej nie jesteśmy w stanie wznieść serca i myśli do Boga. Nie tylko nie umiemy się modlić, ale często źle się modlimy (zob. Jk 4, 3). Skoro się więc modlimy, to jest ona dziełem Ducha Świętego, posłanego do naszych serc (zob. Ga 4, 6), abyśmy i my mogli zwracać się do Ojca Jezusowym Abba. Duch Święty przypomina słowa Jezusa i pomaga je rozumieć, uczy nas wszystkiego, zgodnie z zapewnieniem: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14, 26). Również modlitwy! ■
Ojcze nasz
Najstarsza i najważniejsza modlitwa chrześcijan, którą według Nowego Testamentu Jezus przekazał swoim uczniom. Jest to formuła chwaląca wspaniałość Boga, jednocześnie mająca formę błagalną. Według Ojców Kościoła stanowi ona wzór modlitwy chrześcijańskiej. Do naszych czasów na piśmie zachowały się trzy teksty mówiące o modlitwie. Pierwszy to Ewangelia wg św. Mateusza 6, 9-13, gdzie modlitwa przekazana jest w czasie Kazania na górze, drugim tekstem jest Ewangelia wg św. Łukasza 11, 1-4, gdzie Jezus uczy modlitwy według prośby ucznia Panie, naucz nas modlić się, jak Jan nauczył swoich uczniów. Natomiast trzecim tekstem jest Didache, jeden z najstarszych tekstów chrześcijańskich.