- Bóg chce nas w świecie lepszym od tego
- Od redakcji
- Wakacje pełne zaufania
- Republika Południowej Afryki Prawdziwa salezjańska robota
- Mongolia. Solidna przyszłość
- Boliwia. Nasi wolontariusze Agnieszka Wicińska
- Sutanna ks. Bosko znajduje się w Krakowie
- Jak reagować na błędy dziecka
- Rodzinny kodeks
- Sekty. Wakacje – czas werbunku
- Nuda? Nie wpadaj w panikę!
- Czas dobrze wykorzystany jest zadatkiem nieba
- Podstępna serdeczność
- Wielka rodzina, wielki Kościół, wielka Polska
Nuda? Nie wpadaj w panikę!
Ewa Rozkrut
strona: 18
– Co lubisz robić? – pyta mama
swojego ośmioletniego synka.
– Oglądać telewizję i grać na komputerze
– odpowiada chłopiec.
– A jak się nudzisz, to co wtedy
robisz? – dopytuje mama.
– Leżę na czymś miękkim i czekam
na wolny komputer albo siedzę
i patrzę, jak gra brat
– spokojnie ciągnie synek.
Nie wiem, jak zareagowała owa mama, ale na pewno była zdziwiona. Rodzice raczej oczekują bardziej ambitnej odpowiedzi. Może coś o czytaniu książek, uczeniu się języków obcych albo o sporcie. Chyba najprościej w takiej chwili zdenerwować się na dziecko albo spanikować, że jest uzależnione i co z niego wyrośnie. Zarówno w jednym, jak i w drugim wypadku radzę najpierw głęboko odetchnąć i nie odpowiadać natychmiast, nie komentować, spojrzeć na dzieciaka takim samym spojrzeniem jak wcześniej, przed tym wyznaniem. Każda gwałtowniejsza reakcja sprowokuje zamknięcie się dziecka, które następnym razem poważnie się zastanowi, zanim odważy się na szczerość. W gruncie rzeczy dobrze, jeśli padnie taka odpowiedź, a nie bardziej destrukcyjna typu: „Zabijam żaby albo zamykam osy w słoiku i czekam, aż się uduszą”. Zajęcia młodych podczas nudzenia się bywają naprawdę różne. Proponuję, by tego typu wyznania trafiały w kosmos, czyli przechodziły przez nas i znikały. Najlepiej potraktować je jak coś naturalnego. Nuda to normalny stan, potrzebny co jakiś czas dla odprężenia i zachowania równowagi. Kłopot zaczyna się wówczas, gdy nuda trwa zbyt długo lub powtarza się zbyt często. Po prostu trzeba nad nią panować. Człowiekowi w młodym wieku nie zawsze musi to wychodzić. Na początku proponuję zrewidować własne oddziaływania wychowawcze, przyjrzeć się możliwościom budżetowo-czasowym, stylowi życia, choćby sprawdzić, czy nie spędzamy zbyt wiele czasu na portalach społecznościowych albo śledzeniu kolejnych odcinków telenoweli. Dzieci powielają styl życia swoich bliskich. Obrazki wakacyjne. Są doskonałą pamiątką; wystarczy nakleić wszystko, co dzieci zebrały w lecie, np. kwiatki, muszelki, szyszki, koraliki, pałkę wodną, przygotować ramę i postawić na honorowym miejscu, by w smutne jesienne wieczory ogrzewać się wspomnieniami. Obrazki są też pięknym prezentem dla bliskich. Wypad „dokąd oczy poniosą”. Zdarza się, że spacery lub nawet wycieczki kończą się w supermarkecie. Jednak nie takie wyjścia chcę zaproponować. Czy pamiętacie jeszcze przechadzkę – może z własnego dzieciństwa – „dokąd oczy poniosą”? Polega ona na tym, że idziemy spokojnie przed siebie, bez pośpiechu, rozmawiamy, cieszymy się swoim towarzystwem i okolicą. Być może uda się nawet zapomnieć o codzienności. Czy jeszcze to potrafimy? Wystarczy zabrać ze sobą dobry nastrój, trochę czasu i małe co nieco. Proponuję służbową komórkę zostawić w domu – wówczas jest szansa, że żadne ważne sprawy nas nie odciągną. Wycieczki zorganizowane. Każdy sposób jest mile widziany, choćby wyjazd rowerowy na piknik. Wypadów rowerowych nie trzeba szczególnie polecać, pamiętamy je z dzieciństwa – prawie wszyscy jeździliśmy na rowerach, ścigaliśmy się, zwiedzaliśmy okolicę, jeździliśmy także na szkolne rowerowe wypady lub rajdy. Naprawdę opłaca się zrezygnować z rutyny i monotonii. Dzieci w naturalny sposób nauczą się czerpania radości z wiedzy, rozwijania talentów, kreatywności. A może uda się coś robić wspólnie. R
Kilka pomysłów na nudę, które doskonale się sprawdzają
Obrazki wakacyjne. Są doskonałą pamiątką; wystarczy nakleić wszystko, co dzieci zebrały w lecie, np. kwiatki, muszelki, szyszki, koraliki, pałkę wodną, przygotować ramę i postawić na honorowym miejscu, by w smutne jesienne wieczory ogrzewać się wspomnieniami. Obrazki są też pięknym prezentem dla bliskich. Wypad „dokąd oczy poniosą”. Zdarza się, że spacery lub nawet wycieczki kończą się w supermarkecie. Jednak nie takie wyjścia chcę zaproponować. Czy pamiętacie jeszcze przechadzkę – może z własnego dzieciństwa – „dokąd oczy poniosą”? Polega ona na tym, że idziemy spokojnie przed siebie, bez pośpiechu, rozmawiamy, cieszymy się swoim towarzystwem i okolicą. Być może uda się nawet zapomnieć o codzienności. Czy jeszcze to potrafimy? Wystarczy zabrać ze sobą dobry nastrój, trochę czasu i małe co nieco. Proponuję służbową komórkę zostawić w domu – wówczas jest szansa, że żadne ważne sprawy nas nie odciągną. Wycieczki zorganizowane. Każdy sposób jest mile widziany, choćby wyjazd rowerowy na piknik. Wypadów rowerowych nie trzeba szczególnie polecać, pamiętamy je z dzieciństwa – prawie wszyscy jeździliśmy na rowerach, ścigaliśmy się, zwiedzaliśmy okolicę, jeździliśmy także na szkolne rowerowe wypady lub rajdy. Naprawdę opłaca się zrezygnować z rutyny i monotonii. Dzieci w naturalny sposób nauczą się czerpania radości z wiedzy, rozwijania talentów, kreatywności. A może uda się coś robić wspólnie. r