facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - grudzień
SYSTEM WYCHOWAWCZY ŚW. JANA BOSKO. Zrozumieć MŁODYCH

ks. Adam Paszek SDB

strona: 12



Podziwiamy księdza Bosko za to, że potrafił w swoich czasach dostrzec potrzeby młodych i umiejętnie wyszedł im naprzeciw. Otwarte jednak na każde czasy pozostaje pytanie: Czego potrzebują młodzi dzisiaj?

Wśród wielu potrzeb, które należałoby dostrzec i zaspokoić, jest zrozumienie młodych. Każdy, czując się niezrozumiany, będzie poszukiwał takiego środowiska, w którym ta potrzeba zostanie zaspokojona. Ksiądz Bosko doskonale rozumiał, że jedną z pierwszych rzeczy w pracy z młodzieżą jest zrozumienie i uszanowanie języka i zachowań młodzieży. Dopiero wówczas można poznać ich prawdziwe oblicze i wartości, jakie reprezentują.
Trzeba przyjąć wychowanka takiego, jaki jest, a nie wtłaczać go na siłę w sztywny schemat naszych wyobrażeń o tym, jaki młody człowiek być powinien. Można by tę zasadę określić: stawać się młodym, aby zrozumieć młodych. Taki był ksiądz Bosko, który nieustannie stawał się młody, aby dogłębnie zrozumieć tych, którzy byli pod jego pieczą i których wychowując, pragnął przygotować do życia.

Stała obecność

Trudno jest jednak poznać i zrozumieć drugiego człowieka na odległość, bez rozmowy czy towarzyszenia mu, zarówno w sytuacjach beztroskiej zabawy, jak i trudzie pracy, wypełniania obowiązków oraz ponoszenia skutków błędnie podjętych decyzji. Dla wychowawcy oznacza to „bycie z”, dzielenie losu wychowanka i uczestnictwo w tym, co czyni i przeżywa.
Wymownie opisuje tę sytuację ksiądz Bosko w słynnym liście z Rzymu: „Zdawało mi się, że jestem w dawnym Oratorium w czasie rekreacji. Był to widok pełen życia, ruchu i wesołości. Jedni biegali, inni skakali lub pomagali skakać drugim. Tu bawiono się w harce, tam w chorągiewkę lub w piłkę. W jednym miejscu gromadka chłopców otaczała księdza, zasłuchana w opowiadanie jakiejś historyjki. Gdzie indziej kleryk zabawiał grupę chłopców grą w latającego osła i innymi sztuczkami. Zewsząd śpiewy, wrzawa, a wszędzie klerycy i księża w otoczeniu chłopców, którzy pokrzykiwali radośnie. Widać było, że między chłopcami a przełożonymi panowała jak największa serdeczność i zaufanie. Gdy z zachwytem przypatrywałem się temu widokowi, Valfré powiedział mi: »Widzisz, duch rodzinny rodzi miłość, a miłość budzi zaufanie, które otwiera serca i chłopcy bez obawy zwierzają się ze wszystkim przed nauczycielami, asystentami i przełożonymi. Stają się szczerzy w spowiedzi i poza nią i gotowi spełnić wszystko, co im poleci ten, którego miłości są pewni«”.
Kluczem do zrozumienia młodych jest więc nieustanna obecność wśród nich, którą ksiądz Bosko nazywa „asystencją”. Jest ona, obok trzech filarów systemu zapobiegawczego (rozumu, religii, miłości) podstawową zasadą, bez której cały system byłby jedynie piękną i pobożną teorią. Dlatego ksiądz Bosko zwraca się dziś do każdego wychowawcy słowami, które kiedyś skierował do salezjanów: „Spędzaj wśród młodzieży tyle czasu, ile to tylko jest możliwe (…). To jest wielki sekret, który uczyni cię panem ich serc.” Aby jednak tak się stało, obecność ta musi charakteryzować się rodzinnością, ponieważ to „duch rodzinny rodzi miłość, a miłość budzi zaufanie, które otwiera serca i młodzież bez obawy zwierza się ze wszystkiego przed rodzicami, nauczycielami, wychowawcami i duszpasterzami”.

Dar z siebie

Niejednokrotnie rodzice i wychowawcy skarżą się, że nie potrafią zrozumieć dzisiejszej młodzieży. Może szukając przyczyn tej sytuacji, należy zastanowić się nad ilością czasu, jaki jej poświęcają? Dla zrozumienia drugiego człowieka nie wystarczy wypracowany w pocie czoła i ofiarowany prezent czy zapewnienie dobrych warunków materialnych. Droga do zrozumienia młodzieży prowadzi m.in. przez obecność, przyjaźń i dar z siebie.
Niestety, obecny styl życia odbiera nam nawet te chwile, które moglibyśmy przeznaczyć na rozmowę i przebywanie razem. Często po całym dniu pracy i nauki, kiedy dzieci i rodzice spotykają się, wkracza w ich codzienność np. telewizja, kradnąc cenne chwile, które powinny być przeznaczone na rozmowy, wspólną domową pracę, zabawę czy spacer. Nauczyciele i wychowawcy natomiast ograniczają się jedynie do „przeprowadzenia lekcji”, gdyż na więcej nie starcza już czasu i pieniędzy w budżecie szkoły. I chyba z nostalgią należy wspominać – tak bardzo ograniczone czy wręcz zlikwidowane – zajęcia pozalekcyjne, w czasie których nauczyciel i wychowawca mógł bardziej poznać, a przez to lepiej zrozumieć swoich wychowanków. Nie powinna więc nikogo dziwić tak wielka liczba „niezrozumianej młodzieży”, która, szukając zrozumienia, trafia niejednokrotnie w objęcia sekt, grup przestępczych i nałogów – jeśli tam znajduje zrozumienie i akceptację.

Być przyjacielem

Ksiądz Bosko, ucząc nas zrozumienia młodzieży, wskazuje na jeszcze jeden element – przebaczenie. Do jednego z wychowanków mówił: „Ty wiesz, że ksiądz Bosko cię kocha, dlatego gdy popełnisz jakieś drobne wykroczenie, nie zwróci na nie uwagi, a jeśli wielkie, przebaczy ci”. Aby zrozumieć drugiego – trzeba poznać również jego słabości, lecz je wybaczyć i zachęcić do pracy nad sobą.
Każdy człowiek, a szczególnie młody, pragnie być przyjęty i zaakceptowany taki, jaki jest, z wszystkimi zaletami i słabościami. Stawiając warunek – musisz być taki, abym cię polubił – stawiamy barierę, często trudną do przebycia. Dlatego trzeba, aby młody człowiek ze swoją „innością” był przez wychowawcę traktowany nie jako „inny”, lecz raczej jako „ktoś pełen niespodzianek”, którego należy przyjąć i bezwarunkowo zaakceptować, nawet wówczas, gdy jego postawa będzie zaskakująca i nie zawsze właściwa. Wymaga to wielkiego zaufania i nadziei, bez których praca wychowawcza szybko straci sens. Pytamy wielokrotnie, co było przyczyną sukcesu wychowawczego księdza Bosko? Z pewnością, wśród innych elementów należy wymienić zaufanie i nadzieję, którymi obdarzał swoich chłopców w oratorium. Dla niego nie było straconej młodzieży, bo przecież, jak twierdził: „nawet w najgorszym łajdaku znajduje się ziarno dobra, a pierwszym obowiązkiem wychowawcy jest to ziarno odkryć”.
Zrozumieć młodych to być z nimi, stwarzać im rodzinny klimat przyjaźni, przebaczać niewłaściwe postawy, a zachęcając do pracy nad sobą obdarzyć zaufaniem i nigdy nie gasnącą nadzieją na lepsze jutro. Jest to postawa przyjaźni, do której zachęca w swoim systemie wychowawczym ksiądz Bosko: niech każdy salezjanin stara się być przyjacielem wszystkich. Dla wychowawców jest to jasna wskazówka – zrozumieć młodych to stać się ich przyjacielem.