- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Skuteczna komunikacja
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Aktualność wychowawcza podwórka
- WYCHOWANIE. Przyjaciele pomagają wzrastać
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Wolni od lęku
- ROZMOWA Z... Dziecko musi móc się zadrapać
- LISTY
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Podwórko księdza Bosko
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- SYSTEM WYCHOWAWCZY ŚW. JANA BOSKO. Wlać w serce nadzieję
- POD ROZWAGĘ. Walki Wschodu to religia
- POKÓJ PEDAGOGA. Lenistwo syna
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Wojna przeciw słabym
- DUCHOWOŚĆ. Skarby dusz czyśćcowych
- MISJE. W gębie pytona
- MISJE. Film Chłopcy z Namugongo
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Piękno życia chrześcijan w Dziejach Apostolskich
- PRAWYM OKIEM. Księdzu to nie wypada!
WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Piękno życia chrześcijan w Dziejach Apostolskich
ks. Ryszard Kempiak SDB
strona: 20
Wspólnota Kościoła w Jerozolimie – według zamysłu autora Dziejów Apostolskich – to wspólnota, która ma te same korzenie, te same dążenia, tę samą siłę życiową i jest wspólnotą zjednoczoną, zgodną i harmonijną, ożywioną „jednym sercem i jednym duchem” (Dz 4,32).
Wyrażenie „jeden duch i jedno serce”, używane przez św. Łukasza, charakteryzuje głębokie zjednoczenie osób we wspólnocie Kościoła. Oczywiście nie prowadzi ono do jednolitości, anulując różnice, ale otwiera na uniwersalność. Wspólnota nie jest jednolita (wszyscy żyją i działają w jednakowy sposób), ale uniwersalna (wszyscy w swej różnorodności dążą w tym samym kierunku). Nie kieruje się normami zewnętrznymi, ale jest ożywiana od wewnątrz przez miłość. Normy wyznaczają najniższą granicę, nieodzowne minimum, które niweluje wszystkie różnice, natomiast miłość dąży do więcej, do maksimum i pozostawia wiele miejsca na twórczość i różnorodność.
Jedność w różnorodności
Obraz wspólnoty jerozolimskiej, jaki daje nam św. Łukasz, pozwala natychmiast dostrzec jedność w różnorodności. Po wyliczeniu obecnych, Łukasz pisze: „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie” (Dz 1,14), czyli wszyscy byli stale zjednoczeni między sobą i z Panem. Ale kim są ci „wszyscy”? Łukasz wymienia cztery kategorie członków wspólnoty: Jedenastu, niektóre kobiety, Maryja, matka Jezusa, Jego bracia, czyli krewni Jezusa (Dz 1,13-14). Każda z tych kategorii ma inny stosunek do Jezusa, ale wszyscy są zgodni, mają jedno serce. W każdej z tych kategorii są osoby, które różnią się między sobą. Popatrzmy na przykład na grupę apostołów, grupę wybraną i utworzoną przez samego Jezusa. Są to osoby bardzo różne. Nie mamy wystarczających danych personalnych, aby odtworzyć ich pełną fizjonomię, ale z tego trochę, co wiemy, możemy wywnioskować, że Jezus kocha różnorodność i chce mieć wokół siebie wspólnotę niejednorodną. Co ciekawe, nad tymi ludźmi, tak bardzo różniącymi się między sobą, Jezus na końcu swego życia wypowiedział modlitwę zwróconą do Ojca: „Oby byli doskonali w jedności” (J 17, 23).
Różnorodność to nie tylko cecha poszczególnych członków pierwszej wspólnoty, ale także element charakterystyczny nowych wspólnot, które stopniowo powstawały dzięki pracy misyjnej. W ten sposób życie „jednym sercem i jednym duchem” sprawiało, że łatwo się przechodziło od wspólnoty różnych osób do Kościoła różnych wspólnot. Podczas gdy wspólnota w Jerozolimie żyła w środowisku żydowskim, wspólnoty w Antiochii i w całej Azji Mniejszej były wspólnotami mieszanymi, czyli złożonymi z nawróconych Żydów i nawróconych pogan. W wielkich metropoliach, takich jak Korynt, wspólnota była żywa, bogata w zasoby i charyzmaty, lecz także w problemy. Chodzi tutaj o niebezpieczeństwo indywidualizmu, formowania się małych grup i partii, sprowadzania orędzia ewangelicznego do mądrości świeckiej. Te nowe wspólnoty, z których każda posiadała własne oblicze, nie uważały się za niezależne i odłączone, ale zjednoczone. Tworzyła się sieć komunikacji, odwiedzin, wymiana wiadomości i dochodziło do wzajemnej pomocy. Liczne i różne wspólnoty tworzą w Dziejach Apostolskich jeden Kościół, jeden lud Boży.
Jedność w różnorodności kultur
W dniu pięćdziesiątnicy Duch Święty zstąpił pod postacią języków na grupę ludzi reprezentującą zalążek Kościoła i „wszyscy zaczęli mówić obcymi językami” (Dz 2,4). Język jest wyrazem tożsamości kulturowej określonej grupy ludzkiej. „Mówić innymi językami” to znaczy porozumiewać się także z innymi grupami kulturowymi, czyli obalać wszelkie bariery. Słuchacze, którzy według Łukasza byli „ze wszystkich narodów pod słońcem” (por. Dz 2,5), mówili: „słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże” (Dz 2,8-11). Było to interesujące zjawisko: ci, którzy głosili orędzie, „mówili obcymi językami”, natomiast ci, którzy słuchali, słyszeli je „każdy w swoim własnym języku”. Dzieła Boże są tak wielkie, że nie wystarczy jeden język i jedna kultura, aby je głosić, lecz powinny być głoszone w wielu językach i we wszystkich kontekstach kulturowych. Chrześcijanie już od początku byli przekonani, że Bóg kocha piękno wszystkich kultur, wszystkich języków i różnych sposobów komunikacji.
Jedność w różnorodności posług
Pierwotny Kościół to Kościół uporządkowany. Choć nie widać specjalnej troski o budowanie struktury kościelnej solidnej i organicznej, to jednak ona powstawała. Najbardziej widoczną przyczyną była potrzeba historyczna. Kościół tworzył swoje posługi i struktury w odpowiedzi na konkretne potrzeby. Ale była także potrzeba głębsza, teologiczna, a mianowicie: wierność Kościoła własnej tożsamości. Tak powstawały struktury i posługi stworzone przez Kościół pierwotny. Jakie? Odpowiedź nie jest łatwa. Przede wszystkim organizacyjny wzorzec wspólnoty w Jerozolimie, skoncentrowany wokół Dwunastu. Następnie wzorzec wspólnoty w Antiochii, kierowany przez charyzmatycznych przywódców: proroków i nauczycieli (Dz 13,1). I wreszcie, wzorzec wspólnot zakładanych przez Pawła, których organizacja jest bardzo elastyczna.
W Dziejach Apostolskich Paweł jest tym, który miał wielką zdolność pobudzania wszystkich członków wspólnoty do współpracy i współodpowiedzialności. Był przeświadczony o tym, że wszyscy są wezwani do posługi we wspólnocie zgodnie z otrzymanymi darami i konkretnymi potrzebami. Dlatego widzimy Pawła otoczonego współpracownikami w jego działalności misyjnej. Dzieje i Listy wymieniają około stu osób, które w różny sposób angażują się w służbie Ewangelii.
Oprócz struktur wspólnoty lokalnej, już od samego początku znajdujemy strukturę kolegialną. Wspólnota zbiera się, aby rozważać, rozeznawać i podejmować decyzje w ważnych kwestiach dotyczących całego Kościoła, jak: wybór Macieja (Dz 1,15-26), wybór siedmiu (Dz 6, 2-6), wysłanie Pawła i Barnaby do Antiochii (Dz 13,2-3), a przede wszystkim otwarcie drzwi Kościoła poganom (Dz 15,1-35). Łukasz podkreśla, że wszystkie decyzje były podejmowane w atmosferze modlitwy wspólnotowej i pod tchnieniem Ducha.
Były też swoiste Kościoły domowe, w których znaczną rolę odgrywały kobiety. Nie mając odpowiednich miejsc dla kultu i zebrań, chrześcijanie gromadzili się w domach prywatnych. Tutaj kobiety, jak na przykład: Maria, matka Jana Marka, w Jerozolimie (Dz 12,12-17), Lidia w mieście Filippi (Dz 16,40), cztery córki Filipa w Cezarei (Dz 21,8-9) nie tylko udzielały gościnności, ale były katechetkami i animatorkami modlitwy.
W pożegnalnym przemówieniu w Efezie Paweł tak zachęcał odpowiedzialnych za wspólnotę: „Uważajcie na samych siebie i na całe stado” (Dz 20,28). Przełożeni mieli czuwać najpierw nad sobą, aby posługa przez nich wykonywana nie przekształciła się ze służby we władzę, nie polegała na wykorzystywaniu tylko własnych talentów, nie stała się jałową rutyną bez radości i entuzjazmu, nie doprowadziła do stworzenia barier, zamiast budować komunię.
Jedność, która przezwycięża napięcia
Jedność, w której żyła pierwotna wspólnota, nie była statyczna, nienaruszalna, gdzie nie miały miejsca żadne napięcia, konflikty, dysonanse, nieporozumienia itp., lecz przeciwnie, występowały one w jej codziennym życiu i Łukasz wcale tego nie ukrywa. Zresztą, nawet wtedy, kiedy Jezus był z nimi, uczniowie nie byli wolni od napięć. Według Dziejów Apostolskich pierwszym napięciem powstałym w Kościele jerozolimskim było szemranie hellenistów przeciw Hebrajczykom, „że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy” (Dz 6,1). Powstała pewna trudność we wspólnocie, która znalazła swój wyraz w szemraniu i niezadowoleniu. Jak na to zareagowała grupa Dwunastu? Mogliby narzucić swoją władzę i uciszyć niezadowolonych lub zachęcać do cierpliwości w znoszeniu niewygód; mogliby minimalizować problem, chowając głowę w piasek lub wreszcie mogliby z kolei szemrać na niezadowolonych. Tymczasem oni podjęli wspólnie problem z mądrością i realizmem. Rozeznanie i rozwiązanie go zostało dokonane kolegialnie. Była to pierwsza pastoralna decyzja Kościoła, decyzja nowatorska: ustanowienie nowej posługi, której została powierzona troska o dzieła miłości.
Łukasz wspomina jeszcze o innych napięciach, na przykład o tym, które powstało w następstwie nawrócenia się Korneliusza czy przyjęcia pogan do Kościoła. Problem ten został potem rozstrzygnięty na wielkim zgromadzeniu w Jerozolimie (Dz 15,4-29), gdzie wzięto pod uwagę dwa fundamentalne elementy, które należy zachować i pogodzić ze sobą, a mianowicie: uniwersalność Ewangelii i jedność Kościoła. Napięcia i konflikty rozwiązywane z mądrością nie umniejszają harmonii, ale mogą nawet przyczynić się do ściślejszej komunii.