- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Skuteczna komunikacja
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Aktualność wychowawcza podwórka
- WYCHOWANIE. Przyjaciele pomagają wzrastać
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Wolni od lęku
- ROZMOWA Z... Dziecko musi móc się zadrapać
- LISTY
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Podwórko księdza Bosko
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- SYSTEM WYCHOWAWCZY ŚW. JANA BOSKO. Wlać w serce nadzieję
- POD ROZWAGĘ. Walki Wschodu to religia
- POKÓJ PEDAGOGA. Lenistwo syna
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Wojna przeciw słabym
- DUCHOWOŚĆ. Skarby dusz czyśćcowych
- MISJE. W gębie pytona
- MISJE. Film Chłopcy z Namugongo
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Piękno życia chrześcijan w Dziejach Apostolskich
- PRAWYM OKIEM. Księdzu to nie wypada!
MISJE. W gębie pytona
Bernadetta Jamróz
strona: 18
W Afryce jest plemię, w którym kandydaci na wojowników spotykają się z ogromnym pytonem skalistym. Mężczyźni wieszają młodego człowieka za ręce przywiązane z dwóch stron linami. Kiedy wąż ma ofiarę w gębie, wojownicy zaczynają akcję ratowania chłopaka.
Czad, miejsce posługi salezjanina ks. Artura Bartola, jest cztery razy większy od Polski. Północną część państwa stanowi Sahara, druga połowa to sawanna. Kraj odzyskał niepodległość w 1960 roku, ale zaraz potem zaczęły się wojny domowe, które trwały z przerwami do 2008 roku. Społeczeństwo żyje w strachu przed nowymi zamieszkami. 70 procent ludności nie ma dostępu do wody pitnej, średnia długość życia wynosi 47 lat. Czad znajduje się w pierwszej dziesiątce najbiedniejszych państw na świecie. Jest to kraj islamski, przeszło połowa społeczeństwa to muzułmanie. W północnej części kraju dominuje islam, natomiast w południowej – chrześcijaństwo i animizm. Konflikty między północą a południem odnawiają się często.
Kiedy salezjanie dziesięć lat temu zaczynali budować Centrum Młodzieżowe w Sarh, na południu Czadu, napotkali na opór ludności muzułmańskiej. Muzułmanie protestowali przed placem budowy, przychodzili z kamieniami i nożami. Grozili, że jeżeli budowa nie zostanie przerwana, będą atakować. Jednego salezjanina dźgnęli nożem. Muzułmanom trudno było zaakceptować miejsce otwarte również dla katolików. Dochodziło do ostrych starć. Dzisiaj to już historia. Misjonarze przeczekali protesty, wybudowali szkołę i oratorium dla dzieci i młodzieży. Kiedy rozpoczęli zajęcia, spory ucichły.
Teraz współpraca z muzułmanami przebiega bez większych problemów. W zajęciach prowadzonych przez salezjanów uczestniczą muzułmanie i chrześcijanie. Wszyscy wspólnie świętują urodziny patrona centrum – księdza Bosko. To miejsce jest otwarte dla wszystkich potrzebujących. Ks. Artur zajęcia zaczyna modlitwą do Boga, ale bez znaku krzyża. „Dla nas najważniejsze jest dobro dzieci, to dla nich tam jesteśmy. Kto chce, przychodzi na katechezę, nikogo nie zmuszamy. Przejście z islamu na katolicyzm zdarza się bardzo rzadko”. Władze państwowe nie przeszkadzają, ani nie pomagają katolikom. Salezjanie nie dostają pomocy przy budowie szkoły, ani studni dla wioski. Państwo nie interesuje się chrześcijańskim południem kraju. Sarh zawsze było uznawane za miasto rebeliantów katolickich, wiec tego miasta nie rozwijają, nie inwestują, nie budują dróg ani infrastruktury.
Czad jest krajem arabskim. Kobiety mają bardzo mało praw. Praktykuje się tutaj opłatę za żonę. Zazwyczaj jest to koza, czasem pieniądze, czasem wino. Opłatę daje się rodzicom i zabiera nową żonę do domu. Głównym zadaniem kobiety jest rodzenie dzieci, praca na polu, sprzątanie i gotowanie. Przeważnie rodzina afrykańska mieszka oddzielnie, mąż w jednej chacie, kobiety w innej, a dzieci jeszcze w innej. Matka zajmuje się dzieckiem do momentu, kiedy karmi je piersią. Kiedy dziecko zaczyna chodzić, matka przekazuje je pod opiekę starszemu rodzeństwu. Kobiety rodzą dużo dzieci, wiele z nich umiera z powodu wysokich temperatur, trudnych warunków sanitarnych, licznych chorób i braku dostępu do wody.
W tym afrykańskim państwie poligamia jest legalna. Zazwyczaj mężczyzna ma więcej niż jedną żonę, ale zależy to od jego statusu materialnego. Trzy czwarte ludności czynnej zawodowo zajmuje się rolnictwem i pasterstwem. Ludzie bogaci mają dużo pola. Żony potrzebne są głównie do pracy na tym polu. Do obowiązków mężczyzny należy wykarczowanie krzaków, aby ziemia nadawała się do uprawy bawełny, prosa, orzeszków ziemnych, tytoniu, ryżu lub manioku. Dalej wszelkie prace na polu wykonuje żona z dziećmi. Mąż już tylko sprawdza i decyduje co zasiać, gdzie i kiedy zebrać. Kobieta musi na siebie zarobić. Zdarza się, że najbogatsi mają po dziesięć i więcej żon, średnio jednak mają cztery żony. Żony mają niewiele praw, są poddane mężowi.
Kościół w Sarh jest Kościołem młodym. Czad to jedno z ostatnich ewangelizowanych państw Afryki. Pierwszy misjonarz, jezuita, przybył tu w 1931 roku. Pierwsza diecezja została erygowana we wrześniu 1958 roku. Katolicy stanowią 7 procent mieszkańców kraju. 55 procent wyznaje islam, 15 procent protestantyzm, 16 procent animizm.
Misjonarze dojeżdżają do wiosek, do dwu lub trzech ochrzczonych oraz grupy przygotowujących się katechumenów. Do niektórych wiosek docierają kilka razy w roku, wykorzystując porę suchą, bo w porze deszczowej drogi są nieprzejezdne. Przygotowania do chrztu trwają cztery lata i jest to duża próba wytrwałości. W społeczeństwie afrykańskim liczą się szybkie efekty, a przygotowanie wymaga ciężkiej pracy i wytrwałości. Dlatego rozpoczyna się je z ludźmi dojrzałymi, uznanymi przez wspólnotę plemienną za dorosłych.
Zdarza się, że tradycyjne wierzenia można połączyć z religią katolicką. Jak mówi ks. Artur, nie chodzi o to, aby wszystko skreślić, ale o to, by wybrać z ich tradycji to, co da się połączyć z prawdami naszej wiary. „W Czadzie łączymy inicjację młodych ludzi w dorosłość z przygotowaniem do chrztu czy Pierwszej Komunii” – tłunmaczy misjonarz. Kiedy chłopak osiągnie odpowiedni wiek, zazwyczaj około 14. roku życia to starszyzna plemienna ustala przebieg i datę inicjacji w dorosłość. Starsi mężczyźni wywożą go na sawannę w miejsce bezludne, gdzie młody chłopak musi przeżyć minimum tydzień w osamotnieniu. Powinien wiedzieć, jak znaleźć wodę, jakie rośliny są niebezpieczne, jak obronić się przed dzikimi zwierzętami. Jeżeli sobie poradzi, to znaczy, że może być uznany za dojrzałego mężczyznę. Potem może zbudować dom i poszukać sobie żony.
W tej części Afryki występuje plemię, które wprowadza młodych chłopaków w obrzęd inicjacji na wojownika poprzez sprawdzian w buszu. W miejscu gdzie żyją wielkie pytony skaliste, mężczyźni wieszają młodego człowieka na drzewie na linach, za rozciągnięte szeroko ręce. Potem odchodzą i czekają na węża. Kiedy pyton zaczyna pożerać tego człowieka i dochodzi do rąk i nie jest już w stanie tak paszczy rozszerzyć, aby połknąć ofiarę wtedy podbiegają inni wojownicy, rozcinają węża i ratują nieszczęśnika. Młodzieniec zdaje test, jeśli zachowa spokój, nie szarpie się i nie krzyczy. Wtedy mają pewność, że podczas walk, w niebezpieczeństwie zachowa zimną krew, wobec tego nadaje się na wojownika.
Ks. Artur Bartol SDB na misjach pracuje od 1997 roku. Przez 13 lat posługiwał w Kamerunie, od roku jest proboszczem oraz dyrektorem szkoły i przedszkola w Sarh, w Czadzie.