- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Rozszerzająca się galaktyka
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Rozwinąć w dziecku muzykę
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Dwa oblicza
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Wokół koła kwintowego
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Moja pasja
- ROZMOWA Z... Chciałem brylować
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Narzędzie wychowawcze
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Multikulturowy maj
- POD ROZWAGĘ. Medytacja i wizualizacja
- POKÓJ PEDAGOGA. Córka nie chce czytać
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Paternalizm – autonomia a problem sumienia
- DUCHOWOŚĆ. Puste naczynie na skale
- MISJE. Za trzy minuty przyszłość
- MISJE. Spotkanie misjonarzy
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO.Łukaszowy obraz pierwotnego Kościoła
- PRAWYM OKIEM. Po co zmieniać to, co dobre?
LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Rozszerzająca się galaktyka
ks. Pascual Chávez SDB - IX następca księdza Bosko
strona: 2
„W św. Franciszku poznałem konieczność prowadzenia jakiejś szkoły. Niektórzy chłopcy są co najmniej zaawansowani w latach, a wciąż nie znają prawd wiary. Dla nich nauczanie werbalne byłoby zbyt długie i dla większości nudne, dlatego łatwo rezygnują z aktywności.
Próbowaliśmy stworzyć im warunki do nauki, ale nie udało się z braku lokali i nauczycieli, którzy chcieliby nam pomóc. W domu Moretta ruszyła stała szkoła niedzielna i regularna szkoła wieczorowa, kiedy przybyliśmy do dzielnicy Valdocco. Aby uzyskać rezultaty za jednym razem przerabialiśmy tylko jeden przedmiot. Na przykład przez jedną lub dwie niedziele powtarzaliśmy alfabet. Potem braliśmy mały katechizm, który dzieci czytały i sylabizowały aż były w stanie nauczyć się dwóch pierwszych pytań. Następnej niedzieli powtarzało się poprzednią lekcję, dodając kolejne pytania i odpowiedzi. W ten sposób w ciągu ośmiu świątecznych dni niektórzy nauczyli się czytać całe strony katechizmu.” (Pamiętniki oratorium, s. 161).
Podwórze, kościół i szkoła to trzy najważniejsze elementy domu salezjańskiego, żywotne i skuteczne od samego początku. Doświadczenie „domu przylegającego do Oratorium św. Franciszka Salezego” przekształciło oratorium świąteczne – nawiązujące do oratorium rzymskiego św. Filipa Nereusza i lombardzkiego św. Karola Boromeusza, którymi inspirował się ksiądz Bosko – w rzeczywistość wychowawczą dużo bogatszą i wyartykułowaną, gdzie współgrały ze sobą duszpasterstwo, katecheza i zabawa, wychowanie moralne i obywatelskie, formacja i przygotowanie zawodowe, gościnność i dobroczynność, doświadczenie życia wspólnego, wrażliwość społeczna i misyjna. Wyłonił się z tego model środowiska i chrześcijańskiej wspólnoty wychowawczej o zupełnie nowym charakterze, przystosowany do wymagań czasów i potrzeb młodzieży, zdolny do skutecznej adaptacji w najróżniejszych środowiskach geograficznych i kulturowych wielkich metropolii i małych miejscowości.
Głównym doświadczeniem i wzorem charyzmatu salezjańskiego jest oratorium świąteczne. Jednak mógł on rozpowszechnić się na całym świecie, przynosząc owoce wychowawcze i formacyjne zmieniające rzeczywistość społeczną i kościelną, dzięki połączeniu z tradycyjną katolicką szkołą i bursą oraz szkołami zawodowymi, rzemieślniczymi i technicznymi, dogłębnie odnowionymi wychowawczą metodą św. Jana Bosko.
Oratorium świąteczne było zawsze najbliższe sercu księdza Bosko. Najbardziej dynamiczną z instytucji, które stworzył, najbliższą jego ludowej wrażliwości i gustom młodzieży. Wszystkie inne dzieła salezjańskie, by móc utrzymać żywiołowość i ducha, musiały wzorować się na tym pierwotnym doświadczeniu, zawierającym sekret żywotności.
Oratorium jest dla nich wzorem przede wszystkim w odniesieniu do uprzywilejowanych odbiorców – dzieci z ludu, do relacji wychowawczej skierowanej na zdobycie zaufania, do duchowości i gorliwości wychowawców, którzy nie mogą być jedynie profesjonalistami w dydaktyce czy duszpasterstwie, do troski o podwórko jako miejsce spotkania i formacji, do ludycznego i świątecznego klimatu pozostającego w harmonii z wymaganiami wiary, formacji i powołania.
Uprzywilejowanie młodzieży ubogiej i zagrożonej, misja w społeczności (dotarcie w miarę możliwości do wszystkich młodych ze środowiska, przyciągnięcie ich) jest tym, co odróżnia oratorium od innych oratoriów parafialnych, jak i wszelkiego typu „rekreatoriów” i wymaga obecności wspólnoty salezjańskiej jako pulsującego serca angażującego współpracę na różnych poziomach, dowartościowując szczególnie młodych pomocników: wychowawców, animatorów, katechetów. Tak rozumiane oratorium pozostaje modelem, punktem odniesienia i porównania, bodźcem, motywacją dla salezjanów z internatów, szkół technicznych, misji i parafii.
Wraz z założeniem Towarzystwa Salezjańskiego charyzmat oratoryjny mógł się rozprzestrzenić i wyrazić w dziełach wychowawczych i duszpasterskich formalnie różniących się od pierwotnego oratorium świątecznego. Powstanie kolejnych placówek salezjańskich między rokiem 1846 a 1861, dało duchowi salezjańskiemu okazję znalezienia nowych form wyrazu, ugruntowania się i przygotowania na światową ekspansję. Oprócz księdza Bosko, to młody ksiądz Rua był tym, który genialnie potrafił przełożyć model oratoryjny dla potrzeb szkół i burs. W swoich naśladowcach ksiądz Bosko dawał siebie samego.