- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Ogień musi się rozprzestrzeniać
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Kiedyś to były bajki...
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Czy bajki jeszcze wychowują?
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Wspólne czytanie to najlepsze wychowanie
- ROZMOWA Z... Ku spotkaniu z pięknem i mądrością
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Subtelna wrażliwość
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Młodzieżowy Klub Recenzenta
- POD ROZWAGĘ. Od rzemyczka do koniczka
- POKÓJ PEDAGOGA. Zakup narkotyków
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Ile warte jest ludzkie życie?
- DUCHOWOŚĆ. Jezus, czyli przypowieść o Ojcu
- MISJE. Siostra ze Wschodu
- MISJE. Blogi wolontariuszy misyjnych
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Ewangeliczne opowieści o zmartwychwstaniu
- PRAWYM OKIEM. Nie zabijaj – norma przestarzała
GDZIEŚ BLISKO. Młodzieżowy Klub Recenzenta
Małgorzata Tadrzak-Mazurek
strona: 12
Monika Róg kocha czytać. Zawsze lubiła. Więc studiowanie bibliotekarstwa, jak sama mówi, było naturalną koleją rzeczy. Tak jak późniejsza praca w bibliotece. Teraz zatrudniona jest w bibliotece jednego z krakowskich zespołów szkół. Rzecz w tym, że jej biblioteka do niedawna była zaopatrzona dość marnie, a o nowościach prawdę mówiąc można było tylko pomarzyć. A jednak udało się to zmienić w stosunkowo krótkim czasie. Biblioteka jest pełna książek a młodzi czytają. Cud?
Któregoś razu Monika Róg wpadła po prostu na pomysł, żeby poprosić o książki wydawnictwa. We wrześniu, wraz z początkiem tego roku szkolnego, wysłała więc dziesiątki listów, opisując kiepską kondycję biblioteki i licząc na jakikolwiek odruch serca. Nie doczekała się jednak... Dostała za to odpowiedź z jednego z wydawnictw. A właściwie propozycję, że może otrzymywać wydawane u nich nowości za dziesięć recenzji zamieszczonych w Internecie. Świetnie! To było coś! Tylko skąd wziąć aż dziesięciu recenzentów?
Blog
Problem rzeczywiście był, bo szkoła niby duża, ale znalezienie kogoś, kto przeczytałby dość szybko przysłaną z wydawnictwa książkę i jeszcze napisał w miarę poprawną recenzję, nie było jednak proste. Co prawda kilka osób się zgłosiło, ale wciąż za mało... „Zatrudniła” więc swoje starsze dzieci: Kubę i Marysię. I o ile Kuba, podobnie jak mama, jest pożeraczem słowa pisanego, o tyle dla Marysi, która wcześniej nie lubiła czytać, ta akcja okazała się zbawienna. Polubiła książki.
I tak powstał Młodzieżowy Klub Recenzenta, który na blogu www.recenzje-mlodziezowe.blogspot.com, publikował recenzje, a w zamian dostawał od wydawnictwa książki do szkolnej biblioteki.
Kiedy wejść na blog było ponad tysiąc, odezwały się do Moniki Róg inne wydawnictwa, także te, które wcześniej zignorowały jej apel. Teraz same proponowały współpracę. I lawina ruszyła. Ponad trzydzieści chcących współpracować, oferujących swoje książki, wydawnictw. Ale skąd recenzenci?
Coś trzeba było przedsięwziąć. Więc Kuba, który jest w klasie maturalnej Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, zatem czasu na czytanie nie ma teraz zbyt wiele, spakował część książek do plecaka i zaniósł do swojej szkolnej biblioteki, szukając pomocy. Pani, która była właśnie na zastępstwie, prowadziła kółko czytelnicze i dziewczęta z tego kółka, a także kilka innych osób, od razu zasiliło szeregi Klubu Recenzenta. Ale tak naprawdę akcja rozwinęła się na dobre, jak do pracy wróciła Marzena Święchowicz-Włodarczyk. W dwa dni zgłosiły się dwadzieścia trzy osoby chętne recenzować książki.
Kto by się spodziewał
Skutek jest taki, że obie biblioteki pękają w szwach od nowości wydawniczych. Młodzi czytają. Piszą i rozwijają się. I mimo że w Zespole Szkół Salezjańskich na każdym niemal kroku widać komputery (nawet na korytarzach i w kantorku dla wuefistów), a szkoła jest nowoczesną, zinformatyzowaną, świetnie wyposażoną placówką, biblioteka na przerwach nie świeci pustkami. „Na 740 uczniów – tłumaczy Marzena Święchowicz-Włodarczyk – z biblioteki korzysta z 80 procent z nich”. A jest z czego wybierać, bo dostępnych jest teraz kilkanaście tysięcy tytułów.
„Organizując szkołę salezjańską, po poprzedniej placówce przejęliśmy kilka tysięcy woluminów – mówi dyrektor szkoły ks. Adam Nyk SDB – ale sporo też sami dokupiliśmy. Bezustannie wzbogacamy się o nowości, także dzięki Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta. Biblioteka jest więc wszechstronnie wyposażona”. Ale to nie wszystko, dyrektor z dumą także podkreśla, że szkolna biblioteka jest czynna codziennie od 7.45 do 16.00, a więc przez cały czas trwania zajęć lekcyjnych. I rzeczywiście jest to niewątpliwie wyjątek, bo szkolne biblioteki bywają na ogół czynne tylko w kilku określonych godzinach i często nie we wszystkie dni tygodnia. Tutaj natomiast można wypożyczyć książkę codziennie na każdej przerwie czy po lekcjach albo skorzystać z czytelni.
Potwierdza to Marzena Święchowicz--Włodarczyk, która dodaje, że już przed akcją z recenzjami, ich biblioteka była naprawdę świetnie wyposażona i dobrze funkcjonowała. Teraz nawet ubolewa, że nie jest już w stanie przeczytać wszystkich nowości, więc czasami zastanawia się czy niektóre z tych książek nadają się dla młodzieży. „Zdarza się, że współczesna literatura – mówi – jest dla młodych ludzi po prostu szkodliwa, niszczy ich psychikę”.
Monika Róg myśli podobnie: „Niekiedy mam dylemat moralny – mówi – czy daną książkę wolno mi wypożyczać. Kiedy uczniowie się jednak upierają, proszę ich o pisemną zgodę rodziców”. I zaraz dodaje, że recenzje młodych pozwalają jej czasami podjąć decyzję czy książkę wprowadzić na biblioteczną listę czy nie. Ale to nie jest jedyny pozytyw Klubu Młodych Recenzentów, który zauważa: „Młodzi nie tylko zaczęli więcej czytać, nie tylko przychodzą i proszą o wypożyczenie książki, której recenzję przeczytali, ale także poprawiają swoje stopnie z języka polskiego”. Bo recenzje może pisać każdy, nie tylko as językowy. Nawet osoby, które mają jedynki z polskiego. Ba, właśnie taka osoba dzięki czytaniu i pisaniu recenzji poprawiła oceny!
Ich Klub
„To jest naprawdę ich Klub – tłumaczy Monika Róg – oni naprawdę piszą, co myślą, ja niewiele poprawiam w ich recenzjach, ale z tygodnia na tydzień widać, jak kształtuje się ich styl. Teraz piszą o wiele dojrzalsze recenzje niż na początku”. Zresztą młodzież sama wybiera sobie nowości, które chce recenzować, jak ktoś lubi książki akcji, takie recenzuje, inny romanse, to pisze o nich. „Głównym problemem jest fantastyka – mówi Monika Róg, – bo w tym gatunku szczególnie widać, jak współcześni pisarze lubią przyciągać epatowaniem przemocą i erotyką. A młodzi bardzo lubią fantastykę, więc tutaj w szczególności potrzeba jest odsiania marnych książek od dobrych”.
Na szczęście dobrej współczesnej twórczości i dobrych współczesnych autorów nadal nie brakuje, choć czasami trudno ich wyłuskać w tym zalewie bylejakości, tandety, agresji i seksu. Niewątpliwie pomocny może się okazać Młodzieżowy Klub Recenzenta, który powstał, żeby zapełnić puste biblioteczne półki, a zaczął żyć własnym życiem, które przerosło najśmielsze oczekiwania jego twórców.