- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Ogień musi się rozprzestrzeniać
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Kiedyś to były bajki...
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Czy bajki jeszcze wychowują?
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Wspólne czytanie to najlepsze wychowanie
- ROZMOWA Z... Ku spotkaniu z pięknem i mądrością
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Subtelna wrażliwość
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Młodzieżowy Klub Recenzenta
- POD ROZWAGĘ. Od rzemyczka do koniczka
- POKÓJ PEDAGOGA. Zakup narkotyków
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Ile warte jest ludzkie życie?
- DUCHOWOŚĆ. Jezus, czyli przypowieść o Ojcu
- MISJE. Siostra ze Wschodu
- MISJE. Blogi wolontariuszy misyjnych
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Ewangeliczne opowieści o zmartwychwstaniu
- PRAWYM OKIEM. Nie zabijaj – norma przestarzała
WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Czy bajki jeszcze wychowują?
ks. Marek Dziewiecki
strona: 6
Od stuleci dorośli wiedzą o tym, że bajki i opowiadania o szlachetnych postaciach to jedno z wartościowych narzędzi w wychowaniu dzieci i młodzieży. Wiedzą o tym również rodzice i inni wychowawcy w naszych czasach. Nie wszyscy jednak dorośli zdają sobie sprawę z tego, że współczesna kultura liberalna i ponowoczesna, która czasem przybiera wręcz formę antykultury, nie tylko promuje nihilizm, relatywizm i coraz bardziej toksyczne więzi międzyludzkie w swoich produktach adresowanych do ludzi dorosłych, ale również w wytworach przeznaczonych dla dzieci i młodzieży coraz częściej przemyca szkodliwe treści w niemniej nieraz szkodliwej formie.
Również w XXI wieku najlepszym sposobem wychowawczego wykorzystywania bajek jest czytanie lub opowiadanie ich dzieciom przez osoby dorosłe w bezpośrednim kontakcie twarzą w twarz. Optymalna sytuacja ma miejsce wtedy, gdy bajki czytają albo opowiadają dzieciom rodzice lub inni bliscy krewni, na przykład dziadkowie czy starsze rodzeństwo. Takie osoby mają szansę w trafny sposób dobrać rodzaj i treść bajek do wrażliwości, wieku, sytuacji życiowej i do wychowawczych potrzeb danego dziecka. Dzięki bezpośredniemu kontaktowi dorośli mają szansę obserwować reakcję dziecka na daną bajkę, na postawę poszczególnych postaci, które w tej bajce występują, a także na morał, jaki płynie z danego opowiadania. Ponadto, dorośli mają wtedy możliwość wychowawczego komentowania czytanej bajki oraz zachwycania dziecka marzeniami, ideałami, aspiracjami, odwagą czy wytrwałością, na którą zdobywają się pozytywne postaci występujące w danej bajce. Dorośli mają też wtedy szansę na uczenie dziecka realizmu, czyli na wyjaśnianie mu, że istnieje nie tylko dobro, ale też zło, że są niestety również tacy ludzie, którzy – nie zawsze ze złej woli, ale zawsze ze słabości – krzywdzą innych, a samych siebie oddalają od szczęścia, o którym przecież i oni marzą.
Zadaniem rodziców czy innych wychowawców, którzy czytają albo opowiadają bajki, jest uświadamianie dziecku faktu, od którego nawet my, dorośli, chętnie uciekamy, a mianowicie, że na tej ziemi nie istnieje łatwo osiągalne szczęście, że magia nie działa w prawdziwym życiu, że nic wartościowego nie osiągniemy bez wysiłku i stawiania sobie wymagań, że „dobra wróżka” może pomóc jedynie tym, którzy postępują szlachetnie. Może też obronić ich przed zewnętrznymi zagrożeniami. Nie jest natomiast w stanie obronić tych, którzy sami dla siebie są zagrożeniem, gdyż ulegają własnym słabościom i nie uczą się kochać. W bezpośrednim kontakcie z dorosłymi dziecko ma okazję, by pytać o to, czego z danej bajki nie zrozumiało. Może też podzielić się swoimi wątpliwościami, przeżyciami, a czasem obawami i poważnymi lękami.
Pewien tata opowiedział mi, że kupił córeczce książeczkę z bajkami na jej szóste urodziny. Dziewczynka bardzo ucieszyła się tym prezentem, przytuliła się do taty i poprosiła go o to, by jej wszystkie bajki przeczytał. W kolejne dni powtarzała się ta sama sytuacja. Któregoś wieczoru ów tata nagrał bajki na płycie kompaktowej. Gdy kolejnego dnia córeczka poprosiła go znowu o przeczytanie książeczki, tata wręczył jej płytę kompaktową z nagraniem i odesłał do komputera. Po kilku minutach dziewczynka wróciła i powiedziała: „Tato, ty czytaj mi tę książeczkę, bo ja nie mogę usiąść komputerowi na kolanach.” Nie wszyscy dorośli zdają sobie sprawę z tego, że dla dziecka osobisty, pełen miłości, czułości i poczucia bezpieczeństwa kontakt z najbliższymi jest bez porównania ważniejszy niż wszystkie bajki świata razem wzięte. Odsyłanie dziecka do telewizora czy komputera po to, by sobie oglądało bajki i nie absorbowało rodziców, to poważny błąd wychowawczy i krzywda dla dziecka.
Trzeba zdawać sobie sprawę również z tego, że wiele współczesnych bajek ma bardzo problematyczną formę i treść. Coraz częściej produkowane są bajki prezentujące pokraczne, a czasem wręcz odstraszające postaci, żyjące w ponurym i smutnym świecie brzydoty i hałasu. Są takie „bajki”, które uczą naiwności, bezmyślności, a czasem nawet przemocy i wyuzdania. Bywają obecnie produkowane takie „bajki”, w których zło tryumfuje nad dobrem, bywa pochwalane i ukazywane jako życiowy „spryt”. Konieczna jest zatem czujność rodziców w tym względzie i uprzednie weryfikowanie tego, co pozwolą oglądać swemu dziecku.
Poważnym zagrożeniem jest obecnie ryzyko popadania dzieci w uzależnienia elektroniczne, które zaczynają się najczęściej właśnie od niekontrolowanego przez dorosłych oglądania bajek na komputerze czy od częstego patrzenia na programy dla dzieci w tych stacjach telewizyjnych, które tego typu programy prezentują przez cały dzień. Już sam fakt istnienia takich stacji jest niebezpiecznym zjawiskiem, gdyż wystawia dziecko na pokusę, by rytm dnia – od rana do wieczora – dostosowywać do tychże programów. Zostawianie dziecka przy komputerze czy przed telewizorem bez kontroli ze strony dorosłych to znacznie większy błąd wychowawczy i nieporównywalnie większe ryzyko szkód niż pozostawienie dziecka samego w pokoju pełnym słodyczy.
Dziecko nie powinno pozostawać samo w żadnej dziedzinie życia. Potrzebuje ono obecności odpowiedzialnych dorosłych nie tylko wtedy, gdy przechodzi przez jezdnię, ale również wtedy, gdy spotyka się z postaciami i sytuacjami ze świata bajek, gdyż ten świat jest dla dziecka bardzo realistyczny i może wyrządzić mu całkiem realne szkody.